Muzyka

Koncert Dahlii von Meck w katowickim „Źródle"

Są koncerty, z których człowiek wychodzi taki sam, lecz jednak inny, odmieniony.

Niedziela to dzień kojarzony przez wszystkich z czasem odpoczynku, a nawet z małym (bądź większym!) lenistwem. Jednakże każde lenistwo ma granice, zwłaszcza gdy pojawia się informacja o dobrym koncercie – na to sympatyków muzyki namawiać nie trzeba.

 

Wchodzimy zatem w boczną uliczkę, przy której mieści się katowicki pub Źródło, przyciągający nazwą i klimatem miejsc, w jakich zbierają się rozmaici artyści, pragnący zatopić się w czymś innym od tego, co podsuwa nam komercja. Na drzwiach plakat z zapowiedzią niedzielnego koncertu Dahli von Meck.
 

Nazwa pubu, wielu z nas przywołuje w pamięci utwór Jacka Kaczmarskiego pod tym właśnie tytułem. Nazwa zobowiązuje, pewnie dlatego jako support wystąpił Adam Ulewicz, laureat Przeglądu Piosenki Kaczmarskiego w Gliwicach 2011. Mierzenie się z twórczością Kaczmarskiego, to ryzykowne przedsięwzięcie, jednak Ulewicz poradził sobie bardzo dobrze z interpretacją utworów mistrza. Z przyjemnością słuchało się w jego wykonaniu przede wszystkim wyciszonych i nostalgicznych kawałków. Zaprezentował nam między innymi wspomniane Źródło, które moim zdaniem wypadło najlepiej, jednak reakcja publiczności świadczyła, że najbardziej podobało się Przedszkole.

 

 

Świat muzyki polskiego barda odseparował publiczność od rzeczywistości, jaka czekała poza murami pubu. A to jeszcze nic w porównaniu z dalszą częścią wieczoru, którego nastrój i klimat zmieniły się radykalnie. Prowadzący koncert poeta Arkadiusz R. Skowron rozpoczął nastrojowym wierszem Norwida Spartakus.

 

 

Główny występ, czyli koncert Dalii von Meck, został podzielony na dwie części. W pierwszej, artystce towarzyszyła młodziutka piosenkarka, Matra Przerada z Częstochowy, która zaśpiewała utwory zagłębiowskiego poety Jacka Golonki:

 

Karminowy śmietnik
My
Radość

 

Muzykę do tekstów napisała oraz wykonała Dahlia. Utwory śpiewane przez Przeradę wprawiły widownię w osłupienie. Jej głos, posiadający jasną barwę i ogromną siłę, wraz z wyeksponowanym sopranem koloraturowym nie mogły nie zauroczyć. Z trzech utworów, które usłyszeliśmy największe uznanie wśród widowni przypadło piosence Radość. Dziewczyna zaśpiewała z taką energią i pasją, że wrażenia ze słuchania pozostaną we mnie na długo, na bardzo długo. Dykcja, czystość wykonania oraz brawurowo stworzona muzyka do słów sprawiły, że sens przekazu trafiał w sam środek uczuć i emocji słuchaczy.

 

 

Płynne przejście do kolejnego etapu koncertu zapewnił ponownie Arkadiusz R. Skowron. Tym razem zaprezentował wiersz Kazimiery Zawistowskiej Pieśń V Piekła. Lepszego wyboru nie można było dokonać. Nietuzinkowa interpretacja Skowrona trafiła w samo sedno i wprowadziła nas w klimat tego, czego mieliśmy za chwilę wysłuchać.

 

 

Podczas drugiej części zauroczyła nas już sama Dahlia, śląska pianistka i kompozytorka awangardowa. Jej muzykę cechuje pewnego rodzaju diaboliczność, ale również do perfekcji opanowana zabawa dźwiękami. Ponadto muzyka została wzbogacona przez młodego, zdolnego samplera Karola Matuszewskiego.


Dahlia wykonała utwory własnej kompozycji:

 

Dolina cienia
Humantria
Synonim hipnozy
Murder ballad
Taniec słowiański
Noc św Walpurgii
Lucifer doll

XIII

XIII Prolog

 

 

Gdy Dahlia zasiada do instrumentu, wszystko jest jak przy każdym innym kontakcie z muzyką graną na żywo, jednak kiedy jej dłonie dotykają klawiszy, nagle dzieje się coś dziwnego. Dahlia po prostu znika ciałem, nie ma jej, zostaje tylko muzyka. Czuje się ten jej stan, i chociaż przed oczami pozostaje postać dziewczyny, świadomość podpowiada, że na scenie nie ma żadnego człowieka, jest tylko muzyka. Stan ten udziela się również publiczności, bez względu na płeć, wiek i inne różnice. Cała sala zamiera, a muzyka zabiera słuchaczy w jakąś magiczną krainę. Myślę, że każdy z utworów nie tylko ja odbierałam zdrętwiała z wrażenia, bez oddechu prawie i bez mrugnięcia okiem.


Są koncerty, z których człowiek wychodzi taki sam, lecz jednak inny, odmieniony. Taki właśnie był ten niedzielny koncert Dahli. Sprawił, że nie potrafiłam długo określić uczuć, które mną zawładnęły i długo nie chciałam słuchać innej muzyki, by doznania te nie ulotniły się ze mnie.

 

Taki to był koncert.

 

 

 

 

 

Ewa Matuszek

 

 

 

Dahlia von Meck, Katowice, pub Źródło

22.01.2012

Utworów Dahli von Meck można posłuchać na myspace lub na youtube.
 

 

 

 

 




    

22 stycznia 2012, 20:00

Patronat medialny:
Wywrota

Zdjęcia


ew

Ewa Matuszek ew premium

Śląsk
8 artykułów 42 teksty 5540 komentarzy
Poetka. Stała bywalczyni różnych serwisów literackich. Związana z Wywrotą od czasu reaktywacji w 2006 roku. Opiekunka sekcji poetyckiej od 2006 roku. Zmarła 15 lutego 2016.
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
szafranka 28 stycznia 2012, 20:14
Mam tę satysfakcję,że byłem na koncercie Dahli..."Cała sala zamiera, a muzyka zabiera słuchaczy w jakąś magiczną krainę. Myślę, że każdy z utworów nie tylko ja odbierałam zdrętwiała z wrażenia, bez oddechu prawie i bez mrugnięcia okiem..." tak Pani Ewo ! Artyści Zachwycili , a wspomnieć należy także o BISACH ! Czekam na kolejne koncerty, spotkania w tak uroczym gronie miłośnikow muzyki, poezji :) Pozdrawiam Lucjan z Wiktorią
przysłano: 17 maja 2011 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca