Literatura

W poszukiwaniu dobrej literatury popularnej: Magia Southern

Pierwszy z serii artykułów o książkach z zakresu literatury popularnej, w którym prezentuję dorobek powieściowy Sary Addison Allen, utrzymany w stylu magicznego realizmu z kręgu Southern.

 

Współczesna amerykańska literatura popularna skrywa wiele pereł pośród swoich schematycznych opowieści o hedonistycznym życiu rozpuszczonych wyższych sfer, unowocześnionych wampirach oraz powstających na potęgę kryminałów w papierowych oprawach. Jednak mało który z przeciętnych europejskich czytelników zdaje sobie sprawę z tego, jak wewnętrznie zróżnicowana i ciekawa jest literatura amerykańska oraz jak interesujące pozycje możemy w jej kręgu odnaleźć. Do jednej z nich należy właśnie gatunek Southern, nieznany w naszym kraju z nazwy, choć książki do niego zaklasyfikowane już tak.

 

 

Najsłynniejsza powieść zaliczana do tego gatunku to Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell. Wśród innych rozpoznawalnych tytułów wystarczy wymienić Zabić drozda Lee Harper’a, Przygody Huckleberry Finn’a Marka Twain’a, Wywiad z wampirem Anne Rice czy święcące niedawno sukcesy Służące Kathryn Stockett. A jest to jedynie początek długiej listy, gdyż wśród znaczących pisarzy tego gatunku odnajdziemy również takie nazwiska jak Fannie Flagg, Shirley Jackson, Nicholas Sparks, Tennessee Williams czy Truman Capote. Tych kilku wymienionych przeze mnie autorów obrazuje jak zróżnicowany wewnętrznie jest Southern, gromadząc pod swoimi skrzydłami opowieści grozy, miłosne, obyczajowe, historyczne czy poruszające niewygodne tematy niewolnictwa oraz wojny secesyjnej. Co jednak jest dla tych wszystkich historii charakterystyczne, iż zostały zakwalifikowane w jednym gatunku?

 

Przeglądając strony internetowe poświęcone Southern, odnalazłam kilka cech jednoczących książki do niego należące. Po pierwsze wszystkie historie w całości lub znaczącej części rozgrywają się w południowych stanach USA, tudzież ich bohaterowie są w istotny sposób z tymi terenami połączeni. W literaturze tego typu wyraźna jest centryzacja tematów związanych z rodziną, wspólnotą, przynależnością do danego miejsca, rolą historii, kultury, tradycji, obyczajów etc. Południe Stanów Zjednoczonych jawi się w tych opowieściach jako ziemia małych miasteczek naznaczonych konfederackim duchem, w których wszyscy się znają, a religia i kwestie wyznaniowe oraz obecność lokalnego folkloru i legend są bardzo istotne dla zwykłych ludzi.

 

Podgatunkiem Southern jest Southern Gothic, który charakteryzuje się groteskowością oraz uwypukleniem makabryczności w ukazywaniu ciemnej strony życia na amerykańskim południu, a do jego przedstawicieli można zaliczyć chociażby Zawsze mieszkałyśmy w Zamku Shirley Jackson czy Północ w ogrodzie dobra i zła John’a Berent’a. Rzeczywistość zaczyna funkcjonować inaczej w tym świecie, jakby na kolejnym stopniu świadomości, co przyczynia się do płynnego przeplatania z innym gatunkiem, mianowicie magicznym realizmem, nie tylko dobrze współgrającym z Southern Gothic, ale również z całym Southern.

 

Upalny, duszny klimat południowych stanów sprzyja tajemniczym wydarzeniom rozgrywającym się w cieniu drzew porośniętych welonami z jasnozielonego mchu. Sporo powieści mających miejsce na południu USA wydaje się posiadać elementy realne, a jednak nierealne. Zaskakujące podmuchy wiatrów, tajemnicze światełka migoczące pośród spowitych zmierzchem drzew, niezwykłe właściwości domowych potraw oraz wypieków, to wszystko wpłynęło na wyobraźnię jednej z (w moim przekonaniu) najistotniejszych obecnie pisarek literatury kobiecej gatunku Southern – Sary Addison Allen.

 

Sarah Addison Allen nie zyskała u nas, proporcjonalnej do wielkości jej talentu, sławy – choć nie jest to zaskakujące, zważywszy na problem polskich wydawnictw z promowaniem dobrej literatury popularnej. Niektóre dopiero się tej sztuki uczą, a inne (niestety) nadal nie zdołały dostrzec potencjału, jaki współcześnie oferują nowe media w kwestiach promocji. Na szczęście przy tej autorce sprawdza się powiedzenie, iż dobre rzeczy bronią się same – wolnym krokiem zaczyna być ona odkrywana przez czytelniczki różnych forów literackich na zasadzie poczty pantoflowej. Dziwi jedynie fakt, że jedno z największych polskich wydawnictw – słynące z wydawania bestsellerów – nie dostrzegło i nie wykorzystało odpowiednio potencjału dwóch jej pozycji. Pozostaje mieć nadzieję, iż to, które teraz przejęło pieczę nad kolejną powieścią Allen będzie rozważniejsze.

 

Czytając informacje, które Sarah Addison podaje na swój temat na oficjalnej stronie stwierdzam, że można ją zaliczyć do osób przyjemnie ekscentrycznych. W siedmiu rzeczach o niej samej możemy przeczytać, jak w dzieciństwie marzyła o tym, aby zostać śmieciarzem i jeździć od domu do domu z tyłu śmieciarki, wrzucając do niej odpadki. Jak wybrała studia związane z literaturą uważając, że otrzymanie tytułu akademickiego za czytanie książek będzie dla niej tym, czym byłoby otrzymanie go za jedzenie czekolady.

 

Dalej przeglądając osobną listę dla fanów o 100 różnościach na jej temat możemy odnaleźć takie drobiazgi, jak zdjęcie z szóstej klasy, na którym delikatnie mówiąc nie wyszła korzystnie, co informuje nas o dystansie i poczuciu humoru, jakie cechuje Allen stosunku do niej i otaczającego ją świata.

 

Inną ciekawą informacją jest fakt, iż debiutowała opowiadaniem Tried and True wydanym na łamach serii Harlequin pod pseudonimem Katie Gallagher.

 

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, jak taka informacja może wpłynąć na opinię czytelników o autorce, szczególnie tych, którzy z zasady brzydzą się niższymi formami literackimi. Powołam się jednak na słowa mojej drogiej polonistki z czasów licealnych, która zawsze mówiła, iż nie sztuką jest napisać romans, sztuką jest napisać dobry romans. Kieszonkowe romansidła są oczywiście przykładem prozy schematycznej, mającej na celu jedynie dostarczenie chwili wytchnienia i oderwania się od rzeczywistości – mają nas w pozytywnym sensie odmóżdżyć na krótki czas. Nie można też zapominać o istotnej wartości, jaką na rynku anglojęzycznym posiada to wydawnictwo oraz o tym, ile znanych nazwisk debiutowało na jego łamach (np. Alex Kava czy Nora Roberts). Poza tym to, co cechuje dobrego Harlequina to łatwy, przyjemny styl – czym innym można się pochwalić, gdy treść zwykle w znacznej części jest narzucona? A umiejętność posługiwania się lekkim piórem jest świetnie widoczna w prozie Allen.

 

Jej książki pochłania się w rekordowym tempie. W mgnieniu oka czytelnik jest już w połowie lektury w czasie, w którym zwykle pochłania zaledwie jedną czwartą tekstu książki. Język, jakim posługuje się autorka oraz tematyka, którą porusza to odzwierciedlenie jej trzech pasji – doświadczenia bycia czytelniczką, miłości dla jedzenia oraz życia na amerykańskim południu, a dokładniej w Karolinie Północnej – w której również rozgrywa się akcja jej czterech powieści. Sama Allen mówi, że tworzy southern fried magical realism, gdyż w jej pozycjach można odnaleźć po trosze zarówno magicznego realizm, prozy w stylu Southern oraz kulinarnych wpływów, które nie tylko zaostrzają apetyt, ale nadają całości lekkiego, baśniowego charakteru.

 

Jedzenie u Allen to nie tylko niezwykłe potrawy o magicznych właściwościach, ale również sposób pisania. Jej opisy są bardzo apetyczne – świat bohaterów przedstawia w sposób niezwykle zmysłowy. Opisy wnętrz, miasteczek oraz otaczających je okolic nie tylko możemy zobaczyć oczami wyobraźni, ale także wręcz poczuć ich zapach wypełniony owocami, kwiatami, przyprawami oraz innymi apetycznymi aromatami.

 

Pierwsza powieść autorki, Magiczny ogród, bardzo szybko zyskała status bestsellera, torując drogę kolejnym tytułom na szczyty list takich czasopism jak New York Times. W naszym kraju oprócz tego tytułu ukazały się jeszcze dwie z czterech powieści Allen – Królowa słodyczy oraz niedawno wydany Słodki zapach brzoskwiń. The Girl who chased the Moon niestety została pominięta przez wydawców, choć w kolejności jest przedostatnią w dorobku pisarki.

 

Nie jest tajemnicą, iż proza ta za głównych odbiorców obiera żeńską część czytelników. Literatura kobieca to gatunek naznaczony przez mdłe, ckliwe romanse i umierających na białaczkę bohaterów, których śmierć musi przynieść naukę i życiową przemianę dla przynajmniej kilku osób. Zaś książki Allen to historie magiczne, otoczone bajkową atmosferą, traktujące o kobietach i kobiecych sprawach. Poruszane są w nich tematy dotyczące kwestii rodzinnych, przyjaźni, miłości, niewykorzystanych szans i życia, które potrafi być brutalne. Kobiety w świecie Allen należą do grona bohaterek silnych, potrafiących wiele znieść, choć również odrobinę zagubionych w świecie, ale (dzięki Bogu) nie mają tendencji do snucia się po stronach powieści z melancholijnym wzrokiem Magdy M. Naznaczone przez przeszłość (swoją lub swoich przodków) muszą się z nią borykać, a raczej w końcu odważyć się ją poznać i zrozumieć. Jest to charakterystyczne dla książek z kręgu literatury Southern. Kwestia przynależności do rodziny, czy społeczności, a także miejsca jest w tym gatunku bardzo istotna. To różnie rozumiane miejsce na ziemi musi w końcu zostać dookreślone, a tożsamość wstępnie ukształtowana.

 

Mieszkańcy Południa noszą je w swoim sercu – ukochane czy znienawidzone, zawsze ma istotny wpływ na ich osobowość, życie oraz podejmowane decyzje. Jest to niewątpliwie literatura miejsca, w której jeśli pojawiają się wątki magiczne to nie rażą swoją fantastyczną obecnością, a także pełnią funkcję ukrytej pomocy. Tak właśnie dzieje się u Sary Addison Allen.

 

Wszystkie jej pozycje posiadają wspólne cechy, ale każda opowieść jest inna, porusza inne problemy, ukazująca innych bohaterów. Zaś najważniejszymi punktami łączącymi je ze sobą są magia oraz przemiany, które postacie przechodzą. Historie te przepełnione są uczuciami, momentami niemal elektryzująco odczuwalnymi przez czytelników. Zabawne, pełne ciepła, praktycznie nie pozwalają się oderwać od pierwszej do ostatniej strony. Pozostają z nami przez dłuższy czas po przeczytaniu, wypełniając ciepłem i przekonaniem, że piękne rzeczy naprawdę się zdarzają. Rzecz w tym, iż to piękno ukrywa się w miejscach/rzeczach/osobach, których o to byśmy nie podejrzewali.

 

Książek Sary Addison Allen nie można opowiedzieć – należy je przeczytać, doświadczyć, dotknąć i pochłonąć wszystkimi zmysłami, by zrozumieć ich fenomen, wypełniony prostymi ludzkimi mądrościami i bajkowymi uczuciami, za którymi wielu z nas zagonionych w dzisiejszym świecie tęskni. Jest to doskonały przykład literatury popularnej, która leczy duszę czytelników wypełniając ją ciepłem oraz optymizmem, tak mocno, iż zaczynają dostrzegać, że nawet najczarniejsze chmury skrywają za sobą słońce. I to jest właśnie najbardziej wartościową cechą przekazywaną przez książki Sary Addison Allen.

 

 

 

 

Oficjalna Strona Sary Addison Allen:
http://www.sarahaddisonallen.com/

Lista najpopularniejszych książek Southern:
http://www.goodreads.com/list/show/58.Best_Southern_Literature

 

Tekst opublikowany na polemizuj.com

 

Ania B.

Ania B.

36 Bytom
36 artykułów 5 komentarzy
...w trakcie poszukiwań.
Ministerstwo Literatury


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
onomatopeja
onomatopeja 10 maja 2017, 12:21
Uwielbiam jej książki. W moim odczuci inne książki z pogranicza romansu, nawet nie zbliżają się do nich poziomem. Najlepiej działają na mnie gdy jest mi źle. Są jak opatrunek na bolące serduszko :)
Agnieszka
Agnieszka 22 kwietnia 2021, 08:00
Lee Harper jest (była) kobietą
Usunięto 1 komentarz
przysłano: 11 lipca 2012 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca