Wywrota

Google: wstrzelić się w grę

Ile razy pisałam o Googlach na łamach magazynu? Mam kolejny powód, żeby napisać o najszybszej firmie na ziemi. Tym razem z powodu gier sieciowych.
Google łowi użytkowników tam, gdzie się da. Nie ma takiego miejsca w sieci, do którego nie dotarliby szpiedzy z lassem na użytkownika. Wydaje ci się, że Internet jest niczym wolna ziemia? Wystarczy kliknać, żebyś znalazł się na widelcu największej firmy. Jeśli tylko możesz jej przynieść wymierną korzyść.

Tym razem szefowie Googli wybrali się w poszukiwaniu graczy komputerowych.

System, który tworzą ma "obserwować" działania graczy i na podstawie ich wyborów, dostarczać im informacje na temat wybranego produktu. Krótko mówiąc, jeśli gracz wyścigów samochodowych wybierze markę wozu, natychmiast otrzyma pakiet reklam na jego temat.

Informacje o graczu i jego preferencjach będą zbierane od początku do końca gry. Dzięki temu Google będą wiedziały, co nas naprawdę kręci i czym żyjemy w wirtualnym świecie.

Gracze nie muszą biernie przyjmować reklam. Będą proszeni o informacje na ich temat, czasem o wypełnienie jakiejś ankiety. Dzięki temu reklamodawcy zbiorą podwójny miód ze swojego pola.

Suniesz szeroką drogą Australii i dopadł cię głód? Google szybko podeślą ci reklamówkę okolicznej pizzerii. A wszystko w zasięgu jednego kliknięcia. Ktoś nam wmawiał, że że czasy faustowskie przeszły do lamusa?

Google kupiła ostatnio firmę AdScape Media, która zajmuje się reklamą w grach komputerowych. Jak na najszybszą firmę na świecie przystało, planuje wdrożenie jej do pracy na dniach i poszerzenie segmentu rynku.

ak

źródło: Rita Baum


przysłano: 5 sierpnia 2009 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca