Muzyka

Wwożenie drewna do lasu?

Pamiętacie jak Myslovitz wydało swoją płytę także w wersji angielskiej? Część komentarzy w prasie miała wymowę "po co wwozić drewno do lasu?".

To nie może się udać na rynkach przepełnionych gitarowym graniem". Artyści ze Skandynawii z powodzeniem wwożą drewno do lasu i jeszcze są za to cenieni. Przykładem na to może być przygoda grupy Kent z płytami anglojęzycznymi.


Nawiązanie do piątki z Mysłowic jest tym bardziej trafne, gdyż obydwa zespoły najpierw zdobyły popularność, śpiewając w swoich rodzimych językach. Dopiero potem przygotowały swoje utwory w wersjach angielskich i zaproponowały je słuchaczom zagranicznym.
 
Początki zespołu z Eskilstuny sięgają 1990 roku. Od tamtego czasu nazwa zespołu ewoluowała m.in. z Jones & Giftet na Havsänglar i ostatecznie Kent. Pierwsze dwa albumy grupy odniosły sukces w Szwecji. Co ciekawe, były one wydawane z zegarmistrzowską precyzją, w dokładnie rocznym odstępie czasu ("Kent", 15 marca 1995, "Verkligen" 15 marca 1996). Przełomem dla zespołu była płyta "Isola". Wydano ją zarówno po szwedzku, jak i po angielsku. Wtedy to po raz pierwszy usłyszałem o Kent. W recenzjach porównywano grupę do The Smashing Pumpkins. Zachęcony przesłuchałem piosenki i dostałem coś zupełnie niespodziewanego. Album naprawdę mi się spodobał i było w nim sporo świeżości. Do dziś chętnie wracam do takich utworów jak Bianca czy 747.
 
Mniejszym sukcesem okazała się płyta "Hagnesta Hill" (2000 rok). Mimo to, singiel Music Non Stop zyskał wielką popularność w stacjach radiowych i często można go było usłyszeć również w Polsce (pamięta ktoś Trójkowy Ekspress Pawła Kostrzewy?). Niestety, mimo zdobycia wielu fanów za granicą, zespół nie czuł się najlepiej, wykonując swoje piosenki w nieswoim języku. Wokalista grupy, Joakim Berg, oficjalnie oświadczył, że zespół nie zamierza kontynuować nagrywania płyt w języku angielskim. Za to z wielkim powodzeniem nagrywa je po Szwedzku. Bez obaw możemy nazwać Kent najpopularniejszym rockowym zespołem królestwa.
A wracając myślami przez Bałtyk, ciekawe czy kolejny album Myslovitz doczeka się swojej wersji angielskiej.


Autorem tekstu jest Janek Samołyk - wrocławski gitarzysta, wokalista oraz autor piosenek. Jest kojarzony z nurtem indie-pop. Pisze i śpiewa, zarówno po angielsku, jak i w ojczystym języku. Więcej informacji o artyście: janeksamolyk.com


Tekst możecie czytać dzięki współpracy z portalem skandynawia.pl

Dominik

Dominik Meller Dominik premium

40 potrójne miasto na północy Polski
122 artykuły 577 komentarzy
Od zawsze sądzi, że przesłuchał o jedną płytę za mało. Uwielbia opowiadać, szczególnie o muzyce. Uzależniony od koncertów i żywej kultury. Jak sam mówi, ma słabość do pięknych rzeczy. Dużo słów o muzyce.
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Jaqint
Jaqint 31 marca 2009, 12:30
W jednym z utworów, nieodmiennie słyszę w refrenie "pląsam pląsam, gubię wąsa", i choćby za to lubię słuchać muzy w ich rodzimym języku. :D
przysłano: 31 marca 2009 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca