Osobną sferą jest ludzka działalność uwarunkowana instynktami. To, że walczymy o przeżycie, o pożywienie, o miejsce to są instynkty. Potrzeba bycia potrzebnym jedynie je usprawiedliwia lub rozwija. Potrzeba bycia potrzebnym jedynie nadaje instynktownym zachowaniom sens i wywołuje wszelkie luksusowe (dodatkowe) odruchy. Człowiek tak naprawdę i autentycznie żyje jedynie gdy wyeliminuje a może raczej zagłuszy potrzebę bycia potrzebnym. Dopiero w ascetycznie uzasadnionej samotności może przeprowadzona zostać pionierska wyprawa wgłąb własnej jaźni na poszukiwanie autentycznej istoty stanowiącej meritum i esencję duszy (będącej esencją człowieczeństwa). Istota - to zwiewna świadomość celu i przeznaczenia. Istota jest pozbawiona sensu lecz nie bezsensowna. Uzasadnia, przeprowadza i usprawiedliwia abstrakcyjne zachowania. Istota po prostu jest i nie należy, a wręcz nie można jej udowadniać i sprawdzać. Jest niepodzielna, niezmienna, niesprawdzalna. Istota, jeżeli się ją odkryje okazuje się prawdą prostą i oczywistą. Dzieje się tka dopiero u kresu wędrówki poznawczej, często urozmaiconej astralnymi projekcjami, konstelacjami doznań; u końca niekończącej się opowieści o czystości i dokonaniu. Istota to zjawisko, które można uprzystępnić a właściwie zdefiniować na użytek laików dzięki filozofii determinizmu. Taka definicja mówi: istota istnieje wcześniej i wcześniej istniała niż niej myślano. Była i jest dla każdego inna, ściśle określona i wytyczona. Przypomina nieco w swym charakterze tradycyjnie pojmowanego Boga. Działa również tak jak staroświecki Bóg mogący wszystko i o wszystkim decydujący. Jest jednak pewna różnica: niezależnie od tego czy i w co wierzymy, jak żyjemy i tak kiedyś się z nią spotkamy, kiedyś ją zrozumiemy. Inaczej niż jest to z Bogiem istotę możemy kiedyś odkryć w śrubokręcie, wirtualnym świecie, marzeniu sennym. Nie nakłada ona na nas obowiązków, nie nadzoruje, nie obserwuje. Po prostu jest w nas. Nie możemy się od niej odwrócić Chcąc lub nie łączymy się z nią w jedną całość. Jedni w dniu narodzin, inni w dzień śmierci, a jeszcze inni stojąc w kolejce po lewoskrętne wkręty do drewna. Wtedy też doznajemy czystości jaką dla Mickiego było zabójstwo, dla Jana Sebastiana muzyka, dla Salvadora obrazy, dla Michała rzeźby, dla Williama książki. Czystości więcej wartej niż wszystkie wartości moralne i materialne zakłamanego świata jaki ochoczo wciąż na nowo budujemy. Świata równie nieracjonalnego i niewytłumaczalnego jak istota. Nie oceniajmy, nie sądźmy, nie naśladujmy cieni gdyż są jedynie cieniami. Poznać można istotę albo poznać można jej cień, a wybór znów należy do nas. Jedyną naszą szansą, wyborem i możliwością jest pewne przyspieszenie lub opóźnienie utożsamienia się nas z naszymi lapidarnie banalnymi istotami. Nie potrzeba na to ezoterycznych uniesień, manifestacyjnych umartwień. Potrzebny jest jedynie powód dla zakupienia biletu w jedną stronę - biletu na podróż w świat naszej świadomości, naszego przeznaczenia. Biletu zapewniającego nam bezpieczne dla zmysłów dotarcie do celu. Biletu będącego przepustką do "poczucia bezpieczeństwa" jakim jest pełna świadomość prawdziwego charakteru istoty.
nbk
55
3 artykuły
1 tekst
jestem taki jak moje teksty zdajš się o mnie mówić...
|