Felietony

W obronie samobójców

Stojąc na krawędzi okna rozmyśla o swym stwórcy, jaka jest jego wola Na dole, dla ludzi na ulicy jest nikim. Zastanawiam się co daje ludziom prawo do osadzania czynu takiego jakim jest samobójstwo.
„ Przyjąć negatywne nastawienie do świata, stwierdzić, że wszystko jest powalone, jest tak prosto, za prosto. Ale zdać sobie z tego sprawę też nie jest za trudno. Wystarczy się rozejrzeć....no właśnie rozejrzeć”

Panie Tomku pan nie strzela? Zastanawiam się co daje ludziom prawo do osadzania czynu takiego jakim jest samobójstwo. No bo tak, jeśli za każdym razem kiedy usłyszymy, przeczytamy dowiemy się po prostu o samobójstwie kogoś to pytamy się dlaczego?

Mamy oczywiście na myśli dlaczego on to zrobił. A dlaczego nie zapytamy się gdzie wtedy byli ludzie? Czy mogliśmy mu jakoś pomóc? Człowiek popełniający samobójstwo umiera najbardziej samotnie ze wszystkich umierających. No niestety(?) ale nie żyjemy w Japonii i nasze samobójstwa nie są popełniane z potrzeby pozbycia się plamy na honorze, z wielką pompa i widownia. Ot, po prostu pewnego pięknego dnia ktoś dochodzi do wniosku że nie ma ochoty lub powodu by już dłużej żyć i zawisa spokojnie lub z wielkim hukiem strzela sobie w łeb.

I tutaj nasuwa się smutna refleksja: może ten świat naprawdę nie jest godny tego aby po nim stąpać? „ Nie ma znaczenia jeśli wszyscy umrzemy” wśpiewał mi się kiedyś w ucho Niesamowity Pan Robert. Czy aby na pewno? Któż będzie tak niszczył środowisko? kto pozabija zwierzęta? kto zrówna Matkę Ziemie z jej własną ziemią? Kto zbezcześci każdy jej kawałek, każdy zakątek godzien przysiadnięcia i pokontemplowania choć przez chwilkę jej piękna?

Może właśnie dlatego tacy ludzie jak Nosferatu odchodzą poniekąd na własne żądanie, poniekąd zmuszeni przez nadchodzący wielkimi krokami koniec ery normalnosci?

Codziennie radio, telewizja, gazety gwałcą moje uszy i oczy setkami zdjęć masowych mordów, gwałtów i wszelakich debilizmów. Karmi się dzieci idiotycznymi tekścikami typu „o jej znowu to zrobiłam” tłumacząc to tym że „rock jest brutalny, że nie niesie za soba żadnych wartości, że kaleczy uszy dziecka”. A może nie jest prawda że niejeden

„Siedząc w domu rysuje obrazki szczytów gór

Z nim na samym szczycie

Słońce żółte jak cytryna, ręce wzniesione w kształt litery V

A martwi ludzie leżą w basenach wypełnionych krwią

Tatusia nic nie obchodził

fakt, że mamusia wszystko miała gdzieś

Niegodziwy Król Jeremy ... sam rządził swym światem „

I wtedy właśnie podnosi się krzyk bo ich mały

„Jeremy przemówił dzisiaj w klasie”

Tak. Właśnie . Dziecko dało głos tylko nie taki jakiego się oczekiwało. Sprzeciwiło się. Widocznie miało czemu.

Dlaczego dzieci płaczą jak się rodzą? bo czują co je tutaj czeka.

Rock jest po prostu prawdziwy,. Ale niestety ginie w zalewie plastikowego gówna. I niektórzy ludzie po prostu tego nie wytrzymują. Beksa nie podołał temu co miało nastąpić.

Tchórz niektórzy powiedzą ale to niestety jest nieprawda. Do tego trzeba niesamowitej odwagi. nie jest prosto usiąść na glebę i przystawić sobie nóż do trzewi z zamiarem przerwania swojej nieraz marnej egzystencji. Nie jest łatwo zarzucić pętlę na szyje z perspektywą zafajdania siebie i wszystkiego wokół nie mając żadnej perspektywy na to co się potem stanie. Jeszcze trudniej jest znaleźć takiego człowieka (niestety coś o tym wiem ) a jeszcze trudniej żyć z nim potem, bać się o każdy jego ruch, każdy jego „dołek”, o każdy głupi żart o samobójcach.

Niezwykle trudno jest odczytywać znaki dawane przez takiego człowieka. Bo każdy człowiek będący w takim stanie takie znaki wysyła.

A Beksa? Ponoć nie miał nikogo. Żadnej żony, żadnych dzieci miał ojca i przyjaciół (niewątpliwie) muzykę i kino. I w momencie kiedy mu to wszystko zabrano, kiedy to wszystko jest odgórnie blokowane pozostaje jedno: wysłać znaki że coś jest nie tak.

Wraz z chwilą gdy w święta roku 1999 usłyszałem w radiu „In memoriam” Steva Hacketa puszczone przez Piotra Kaczkowskiego to zrozumiałem że coś jest nie tak , że coś się stało, że zaraz mój Świat zmieni się bezpowrotnie. „Proszę państwa dzisiaj odszedł od nas Tomasz Beksiński”...

„czy rządy popkultury to wystarczający powód do odebrania sobie życia? T.B. nie jest pierwszym, któremu odbiera apetyt na widok ‘Ameryki, która pożre, przetrawi i wyrzyga wszystko’. Nie tylko on był świadom skończonej kiczowatości większości filmów, przybywających do nas zza oceanu; nie tylko on narzekał na ludzkie okrucieństwo, dwulicowość i głupotę – wszystkie te elementy potrafi dostrzec każdy nie myślący żołądkiem człowiek. Czy oni wszyscy powinni się zatem nawzajem powystrzelać, bo tylko tak może skończyć ‘człowiek ambitny’ uwięziony pośród ludzkich karykatur?”

Nie. Nie wszyscy. To zabrzmi idiotycznie ale nie odbierajmy im do tego prawa.

„Oczywiście że nie. Każdy radzi sobie na swój sposób. Nie ma tu zresztą o czym mówić – nie uwierzę, że ktokolwiek targnie się na swoje życie tylko dlatego, że jakaś tam Britney jest top of the charts, a kina pozamieniały się w multipleksy. A może pan T.B. bał się, że i on w końcu ulegnie potędze mówiących plastikowych biustów i nachos w serze?”

Bywają błahsze powody do skończenia życia. Nie osądzajmy za kogoś co jest ważnym powodem do odebrania sobie życia. Mam prawo tak mówić jako niedoszły samobójca, i człowiek który samobójcę uratował. „A teraz jestem tu” i muszę tu być. Teoretycznie już nic mu nie grozi ale tylko dlatego że ktoś z nim jest.

Nie osadzajmy więc na podstawie domysłów.

„...lub też to prostu T.B. był słabiutki psychicznie „

być może i tak było. A może mu po prostu kogoś lub czegoś brakowało...

.

„ Powtarzam po raz enty: nikt mi nie wmówi, że człowiek jest się zdolny zabić, bo nie ma na co pójść do kina.

Czy życie pana T.B. kończyło się na kinie i muzyce? Miał wspaniałą żonę, możliwe że i dzieci, przyjaciół i rzeszę oddanych słuchaczy. Powiedzcie, oczywiście oddając honory osobie zmarłej, czy nie zachował się jak ostatni gówniarz? Nawet jeśli jemu nie zależało na nikim i niczym, to na pewno wielu osobom zależało na nim. Czy w swoim egocentryzmie nie potrafił poświęcić się, zacisnąć zębów i pozostać przy kochających go osobach? Jak widać nie. Opuścił świat w środku zabawy w życie, waląc na ryj bliskie mu osoby, bo muza mu nie leżała... „

nie musisz w to wierzyć. Brakło mu muzyki, kina, Anki i to wszystko razem spowodowało że nie wytrzymał. Zabrakło trzech filarów na których stał. Może były i cztery ale jeden nie utrzymał.

Z tym egocentryzmem to przesadziłeś. Sam jesteś egocentrykiem! Jak możesz żądać czegoś takiego! „nie potrafił poświęcić się, zacisnąć zębów i pozostać przy kochających go osobach” człowieku! Opanuj się tylko dlatego że będzie ci brakować jego audycji, doskonałych tłumaczeń śmiesz mówić że „ walnął cię w ryj”?

A o dragach już nie wspomnę, ale uwierz że to nie jest jedyny powód na świecie dla którego ludzie się zabijają. Nie orzekaj w sprawie samobójstwa kogoś kogo nie znasz. Albo wydaje ci się że go znasz. To boli. To bardzo boli.

Zdarzają się takie dni w życiu ludzi „nadwrażliwych”, że niekiedy się już po prostu nie da.

Nie znałem Tomka tak jak i ty, ale wiem na przykład, że kino, muzyka i pewna Ania były dla niego całym światem. Co więc począć miał człowiek, którego wrażliwość, część światopoglądu była budowana na tejże właśnie bazie a tu nagle „Jimmi page sprzedaje dupę palantom w szerokich spodniach”. Ja się też wkurwiłem że „mi” to zrobił ale cóż...

Może wszystko w co wierzył, co kochał zginęło marnie przygniecione, nie potrafiąc utrzymać ciężaru plastikowego gówna i silikonowych cycków?

Pewnie czytałeś na dupie polemikę, że „Podobnie jak Beksiński (RiP) uważam, że nie ma sensu dłużej żyć - dlatego sobie kupiłem psa (teraz nie żyję sam, i szkoda by mi było go zostawić na pastwę losu). Ale gdy będę miał już pięćdziesiątkę na karku, to nie zawaham się... (wtedy już nie będzie mojego psa).”

I facet miał racyjkę

Życie jest okrutne i nie daje wyboru. Wprowadza w dzień dzisiejszy rzeczy których normalny człowiek nie jest w stanie znieść.

Wszystko co było piękne odchodzi w zapomnienie wraz z takimi ludźmi jak Tomek.

Młodzi nie są w stanie pielęgnować takich cudowności.

Takich ludzi jest po prostu coraz mniej.

Wszystko przepada we mgle.

Tonie we łzach.

Pora umierać?

Kiedyś z pewnością.

A wybór zostaw zainteresowanemu.

Może naprawdę nie ma już po co żyć...

Spojrzenie oczu, o jakże mylące

Rozpad duszy, tak szybki, że przyprawia o mdłości

Nie próbuję kwestionować naszej egzystencji

Tylko nasze, współczesne potrzeby

Stojąc na krawędzi okna

Rozmyśla o swym stwórcy, jaka jest jego wola

Na dole, dla ludzi na ulicy jest nikim

(od fidka - prosze o dalszą polemikę na ten temat na forum :).

piotr

47
1 artykuł 2 teksty
nie mam zdania na ten temat


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
kjaerlighet 25 grudnia 2007, 00:23
Według mnie pytanie nie powinno brzmieć dlaczego on się zabił a raczej dlaczego reszta ludzi żyje, samobójca jest w stanie logicznie wytłumaczyć dlaczego chce się zabić, a 'normalny człowiek' po co zyje [jaki to ma sens] nie za bardzo, po prostu chodzi o to,że nie znamy sensu własnego istnienia, a potrzebujemy go znać,tylko czując szczęscie nie potrzebujemy poszukiwać sensu,widocznie T. go nie znalazł,samobójstwo to nie głupota to jedna z opcji,a jeśli chodzi o masową kulturę i tak dalej to nie przesadzajmy,świat zawsze taki był jaki był i za dużo sie nie zmieniło, z jednej strony nawalamy na silikonowe cycki a z drugiej strony jak byśmy zobaczyli pomarszczone zwisy to byśmy poczuli odrazę,niesmak do człowieka,który wygląda jak wygląda bo ktoś go tak stworzył a on nie miał na to wpływu
przysłano: 12 lutego 2001


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca