Disney, LucasFilm i Rian Johnson mogą spać spokojnie. Film "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" okaże jednym z największych kinowych sukcesów 2017 roku. Produkcja jednak raczej nie pokona swej poprzedniczki, czyli "Przebudzenia mocy".
Jeśli sprawdzą się prognozy, w weekend otwarcia w USA "Ostatni Jedi" zarobi aż 200 milionów dolarów. Suma imponująca, która zapewni pokonanie tegorocznego rekordzisty, "Pięknej i bestii" (176,5 mln dolarów). To jednak blisko 50 dolarów mniej niż w przypadku obrazu "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy", który w 2015 przez pierwsze trzy dni w amerykańskich kinach przyniósł 247,5 mln dolarów.
Łącznie siódma odsłona sagi wyreżyserowana przez J.J. Abramsa zarobiła 936,6 miliona dolarów w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Epizod VIII, według przewidywań specjalistów, powinien zarobić 742 mln dolarów.
"Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" do naszych kin trafiają już dziś, 14 grudnia. - Stawiając pierwsze kroki w świecie Jedi, Rey dołącza do Luke'a Skywalkera i zaczyna przygodę, podczas której razem z Leią, Finnem i Poe odkrywają tajemnice Mocy i sekrety przeszłości - czytamy w opisie.
W obsadzie znaleźli się Daisy Ridley, Carrie Fisher, Mark Hamill, John Boyega, Adam Driver, Oscar Isaac, Lupita Nyong'o, Domhnall Gleeson, Anthony Daniels, Gwendoline Christie i Andy Serkis. Ponadto na ekranie pojawią się Benicio Del Toro, Laura Dern i Kelly Marie. Rian Johnson odpowiada za reżyserię, jak i scenariusz. Kathleen Kennedy i Ram Bergman są producentami.
Produkcja trwa 150 minut, co oznacza, że z reklamami w kinie spędzimy blisko 3 godziny.
Rian Johnson nakręci też całą nową trylogię "Gwiezdnych wojen".
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.