Emocje przed oskarami, czyli Złote Globy 2018

8 stycznia (polskiego czasu) odbyła się 75. ceremonia wręczenia Złotych Globów, czyli prestiżowych nagród filmowo-serialowych, przyznawanych przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej. Jak zwykle rozstrzygnięcia mniej lub bardziej odzwierciedlały medialny szum narosły wokół najgłośniejszych produkcji. Tak czy inaczej impreza to okazja na uhonorowanie wielu doskonałych twórców kina i telewizji oraz zapowiedź przedoskarowych emocji.

Jednym z tegorocznych zwycięzców filmowych jest „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, zyskujący sobie spory rozgłos na międzynarodowych festiwalach, uznany tutaj za najlepszy dramat. Nominowany był też w kilku innych kategoriach. Jury konkursu doceniło grę aktorską głównej pary bohaterów (Frances McDormand i Sam Rockwell) oraz przyznało produkcji nagrodę za najlepszy scenariusz. Szczególnie McDormand, która dzięki wyróżnieniu jako najlepsza aktorka głównej roli być może doczeka się drugiego Oscara od 1997 roku i swojego występu w „Fargo” braci Cohen. Konkurencja była naprawdę spora: niestrudzona Meryl Streep, od dawna aspirująca do największych laurów Michelle Williams, czy Jessica Chastain, która ostatnie kilka lat może zaliczyć do niezwykle udanych w swojej karierze. W tym roku zagrała m.in. dwie interesujące role silnych kobiet w filmach opartych na faktach. Pierwsza z nich to Antonina Żabińska, żona dyrektora warszawskiego zoo w czasach II wojny światowej. Druga to Molly Bloom, która przez prawie dekadę organizowała ekskluzywne pokerowe turnieje dla przedstawicieli świata sportu, biznesu i celebrytów, charakteryzujące się wysokimi stawkami i brakiem limitu na zakład minimalny. To właśnie ta rola z „Gry o wszystko” (Molly’s Game) przyniosła jej nominację do Golden Globes, a być może w marcu uczyni walkę o Oscary tym bardziej wyrównaną. Z pewnością w rywalizacji liczyć się będzie Saoirse Ronan, wyróżniona Złotym Globem za kreację w “Lady Bird” - będącym skądinąd najlepszym filmem w kategorii komedia/musical. Ronan wzięła udział w ambitnym polsko-brytyjskim projekcie przedstawiającym próbę rozwikłania tajemniczej śmierci malarza van Gogha. Historia opowiadana jest poprzez ręcznie malowane klatka po klatce prawdziwe obrazy mistrza, przeniesione na ekran. “Twój Vincent” mógł zgarnąć statuetkę za najlepszą animację, ale ta przypadła w udziale faworyzowanej opowieści o meksykańskim chłopcu imieniem Miguel (“Coco”), co chyba nie było wielkim zaskoczeniem. W pewnym sensie dziwić może natomiast wybór najlepszego reżysera. Został nim Guillermo del Toro za “Kształt wody”. Pokonał m.in. Stevena Spielberga, Ridleya Scotta czy autora dynamicznej “Dunkierki” Christophera Nolana.

Złote Globy to oczywiście także podsumowanie najciekawszych zjawisk w świecie telewizji. Te w znacznej mierze były udziałem nowych produkcji. Spore wrażenie zrobiły “Wielkie kłamstewka” - pełna intryg i podziałów historia trzech matek w małym miasteczku. Uznano je za najlepszą mini-serię/film telewizyjny, a także doceniono aktorstwo Nicole Kidman, Laury Dern i Alexandra Skarsgårda. Najlepszym serialem dramatycznym została dająca do myślenia “Opowieść podręcznej”, a dramatyczną aktorką - grająca tam główną bohaterkę Elisabeth Moss. Zdecydowanie wartą uwagi jest kolejna nowa produkcja - historia opowiadająca o młodej kobiecie w latach 50. w USA, która na drodze wyzwolenia ze sztywnych społecznych schematów tamtych czasów postanawia zostać komikiem estradowym (w tzw. stand-upie). “The Marvelous Mrs. Maisel” jest pełna bezkompromisowego humoru, co najwyraźniej spodobało się także członkom kapituły konkursu. Serial zdobył to, co mógł - nagrodę za najlepszą serię komediową i najlepszą aktorkę w tym gatunku (Rachel Brosnahan). Najlepszy komediowy aktor to natomiast Aziz Ansari, uhonorowany za swoją autorską propozycję “Specjalista od niczego”. Pozostałe telewizyjne nagrody to kolejne aktorskie laury. W mrocznym “Fargo” wyróżniono podwójną rolę Ewana McGregora, a w melancholijnym “Tacy jesteśmy” - kreację Sterlinga K. Browna.