Literatura

Powrót mitu, czyli jak rozumieć Tolkiena

Kiedy w 1937 roku ukazała się powieść „ Hobbit”, John Ronald Reuel Tolkien nie przeczuwał ogromnego sukcesu, jaki osiągną te utrzymane w fantastyczno-epickim stylu opowieści o mieszkańcach Śródziemia.
Kiedy w 1937 roku ukazała się powieść „ Hobbit”, John Ronald Reuel Tolkien nie przeczuwał ogromnego sukcesu, jaki osiągną te utrzymane w fantastyczno-epickim stylu opowieści o mieszkańcach Śródziemia. „Hobbit” został szybko uznany za klasykę dziecięcą, a jego czytelnicy zaczęli domagać się dalszego ciągu opowieści o przygodach sympatycznego Bilba Bagginsa, krasnoludów, czarodzieja Gandalfa i innych. Tolkien zabrał się więc do pracy, początkowo utrzymując „Władcę Pierścieni” w klimacie zbliżonym do bajkowej atmosfery „Hobbita” ( zachowało się to zresztą w pierwszych rozdziałach powieści). Nowe dzieło miało być więc kolejną lekką, awanturniczą powiastką. W przedmowie do „Władcy Pierścieni” Tolkien mówi jednak, że „...czytelnicy domagali się bliższych informacji o hobbitach i ich przygodach, ale ta opowieść z natury swej wciągała mnie w dawny świat, aż się zmieniła niejako w relację o jego zmierzchu i zniknięciu, zanim opowiedziałem początek i okres pośredni”. Naiwna historyjka pisana z myślą o najmłodszych przeistoczyła się w prawdziwy epos, opowieść o bohaterach , wplątanych w wojnę i niebezpieczną misję. Tolkien rozwinął wątki , które w „Hobbicie” zostały jedynie wspomniane – nakreślił pełny wizerunek Elronda, uszlachetnił elfy, przeprowadził bohaterów przez Morię, a wreszcie nadał magicznemu pierścieniowi zupełnie inne znaczenie niż tylko użytecznego przedmiotu, który czyni niewidzialnym. Autor zasugerował czytelnikowi, że dzieło jest tylko tłumaczeniem oryginału z języka elfów. Quenya ( mowa elfów Wysokiego Rodu) oraz sindarin ( język elfów leśnych) - wymyślone przez Profesora- są z lingwistycznego punktu widzenia systemami językowymi o rzetelnej gramatyce i bogatym słownictwie , w odróżnieniu od innych „języków” wymyślanych na potrzeby kieszonkowej literatury fantastycznej.

Ogrom legend schyłku Trzeciej Ery , wymagających uporządkowania , zatrzymał Tolkiena przy pracy nad „Władcą Pierścieni” przez prawie trzynaście lat. Pierwotne wersje utworu , a było ich wiele, różnią się znacznie od tego, co trafiło do rąk czytelników ( zamiast Aragorna np. hobbit w drewnianych butach; fabuła nie koncentrowała się na sprawie pierścienia - szkice te zostały wydane po śmierci profesora, przez jego syna Christophera jako „ Księgi Zaginionych Opowieści ”). „...Ślęczałem nad nią po nocach i brnąłem naprzód” – tak Tolkien w przedmowie wspomina pracę nad dziełem życia. Do braku twórczych wizji przyczynił się także wybuch II wojny światowej, a wojenne doświadczenie pisarza znalazło swoje odzwierciedlenie w kreowanych legendach. „Władca Pierścieni” ujrzał światło dzienne w latach 1954 -55 i od chwili ukazania się zyskiwał sobie coraz szersze rzesze czytelników. Przełomem było kieszonkowe wydanie w USA z 1965 roku, które zapoczątkowało prawdziwą modę na czytanie Tolkiena i rozbudziło uwielbienie dla tego angielskiego profesora, szczególnie w kręgach studenckich oraz hippisowskich. Tolkien stał się patronem gatunku fantasy i do dziś jego twórczość stanowi niedościgły wzór dla pisarzy parających się z osadzonymi w baśniowych realiach opowieściami o wojnach i bohaterach. Jak dotąd, zdaniem krytyków jedynie Tad Williams zbliżył się do ideału i jego trylogia „Pamięć , Smutek, Cierń” została uznana za dzieło dorównujące „Władcy Pierścieni” swoim epickim rozmachem.

Popularność dzieła, zwłaszcza wśród młodzieży, nie wpłynęła jednak na przychylność krytyków wobec twórczości Tolkiena- wręcz przeciwnie. „Władca Pierścieni” został uznany za pozycję mało wartościową, reprezentującą literaturę masową a przy tym gatunek wyjątkowo pogardzany przez krytykę. Powieść zaszufladkowano jako historię dla dorastających chłopców, a pisarzowi zarzucono eskapizm, nudę i niedorzeczność, ponieważ jedyną i prawdziwą wartość mogła nieść tylko literatura realistyczna. Z drugiej strony jednak dopatrywano się w dziele tym alegorii rzeczywistości , reakcji pisarza na okropności wojny

( np. pierścień alegorią bomby atomowej, Mordor – Rosji, Sauron i Saruman- Hitlera i Stalina itd.). Obie reakcje na powieść Tolkiena- ta zdecydowanie krytyczna i negatywna oraz analityczna, traktująca dzieło jako parabolę- były niewłaściwe. O ile pierwsza z nich ustąpiła prawdziwemu szacunkowi dla powieści i autora, o tyle druga spowodowała falę najróżniejszych interpretacji „Władcy Pierścieni” , z których część ociera się o absurd. Sam autor mówił, że „Władca Pierścieni” nie stanowi alegorii czasów wojny ani aktualnej sytuacji w Europie, chociaż przyznawał, że doświadczenia wojenne w pewien sposób wpłynęły na ostateczny charakter dzieła.

Tolkien należy do pokolenia pisarzy, które dotknęła tragedia dwóch wielkich wojen- pierwszą z nich przeżyli w młodości, stracili w niej przyjaciół –rówieśników, druga porwała ich synów ( Christopher Tolkien był w służbach RAF-u w Południowej Afryce )i ostatecznie ukształtowała pogląd na tkwiące w człowieku zło. Tolkien za młodu zasmakował śmierci i zniszczenia – walczył m.in. nad Sommą; z koszmaru wojny wyrwała go choroba. W latach 1914-1918 zginęli prawie wszyscy jego przyjaciele, a rodzinne strony zostały spustoszone. Anglię swojego dzieciństwa opisał zresztą we „Władcy pierścieni” jako sympatyczny , prowincjonalny kraik Shire, w którym żyją hobbici.

Swoje doświadczenia wojenne Tolkien przekłada na język powieści w sposób zupełnie różny od wyrazistej, oczywistej alegorii. Sugeruje bowiem, że wojna, nawet ta toczona w słusznej sprawie jest złem, gdyż rodzi okrucieństwo, cierpienie , śmierć. Bitwa na polach Pellenoru jest konieczna, jednak ginie w niej mnóstwo rycerzy, którzy opuścili wcześniej swoje rodziny, aby nigdy już do nich nie wrócić. Walka i przelew krwi nie mają w sobie dobra, niczego nie usprawiedliwiają też przyczyny wojny i stosowania przemocy. Ważny jest za to prawdziwy pokój, rodzinne ciepło ( klan Tuków, Brandybucków czy chociażby rodzina Sama Gamgee w Shire) , zapewnienie innym tych najistotniejszych wartości – walczyć można jedynie w ich obronie. Tolkien nie jest zupełnym pacyfistą, który potępia jakiekolwiek przejawy przemocy- przecież jego bohaterowie bezlitośnie tępią orków, nie wahają się dobyć miecza. Walka jest bowiem konieczna, gdy zawodzą inne środki, ale w każdym przypadku stanowi ona zło.

Jedyną rasą, przedstawioną w naprawdę pozytywnym świetle są hobbici – Mali Ludzie, łagodni, przyjacielscy, bezkonfliktowi. Ludzie są wprawdzie waleczni i odważni, ale w pewnym sensie zdegenerowani ciągłym obcowaniem ze złem , wojną i śmiercią. Są dumni, piękni, ale zepsuci – w ich krajach społeczeństwo jest zhierarchizowane ( np. w mieście , założonym wokół wieży Minas Tirith najniższe kręgi zamieszkuje plebs) , tron splamiony jest krwią zamordowanych skrytobójczo władców, w historii pojawiają się ciemne, niechlubne karty. W Gondorze panuje prawdziwie schyłkowy nastrój- coraz mniej jest rycerzy szlachetnej krwi, usycha Białe Drzewo – symbol świetności kraju. Wszystko dlatego, że w państwie panuje ciągły niepokój, niezgoda- szerzy się zło , wynikające nie tylko z bliskiego sąsiedztwa Mordoru. Gondorczycy są bowiem obojętni na śmierć, cierpienie, nie wahają się ich zadawać. Prawdziwe wartości, którym hołduje autor, odchodzą w cień, ponieważ liczy się siła fizyczna, waleczność i męstwo. Przez własną pychę cierpią elfy, których mądrość nie była w stanie przeciwstawić się dumie .Dobre serca mają jedynie hobbici, którzy ostatnią bitwę stoczyli przed kilkuset laty, nie wykształcili żadnego aparatu władzy , ich społeczność nie jest wyraźnie zhierarchizowana ( nie ma poddaństwa ani podziału na stany). Hobbitów nie kazi korupcja ani walka o władzę. To właśnie przedstawiciel ich rasy , a nie np. groźny i dumny Gondorczyk, czy waleczny Rohirrim, zostaje wybrany na Powiernika Pierścienia i dopełnia swej misji, ulegając złu na samym końcu swej wyprawy. Inni nie są w stanie podołać temu zadaniu – Pierścień szybko doprowadza Boromira do upadku, Aragorn zdaje sobie sprawę z mocy zła, tkwiącego w klejnocie i wie , że nie jego przeznaczeniem jest zniszczenie Pierścienia. Sile zła może przeciwstawić się tylko prawdziwe dobro, tkwiące w czystym i przeżywającym wszystko w sposób autentyczny sercu hobbita. Szlachetność zdaniem Tolkiena kryje się w prostocie ducha.

„Władca Pierścieni” został wydany po wojnie, podobnie jak „Dżuma” , „Władca much”, „Rok 1984”... Czas, w którym powieść powstawała, sugerować by mogły czytelnikowi pewną drogę interpretacji utworu- jako powieści parabolicznej, opowiadającej o tkwiącym w człowieku złu. Okrucieństwa wojny doprowadziły do przewartościowania idei humanitaryzmu, szlachetności, pozostawiając jedynie gorycz , ból i pesymizm. Zamiast wiary w dobro pojawiło się zwątpienie w człowieczeństwo, poczucie bezsensu. „Władca Pierścieni” nie jest jednak opowieścią o samym złu. Nie jest tylko parabolą. Już w przedmowie autor wyjaśnia , że prawdziwe wojny toczą się według innych reguł niż legendarne i gdyby wzorował postępowanie swoich bohaterów na zachowaniach walczących w czasie II wojny światowej, opowiedziana historia miałaby zupełnie inny charakter. Zamiast podejmować się samobójczej niemal misji w celu unicestwienia Pierścienia, bohaterowie spróbowaliby zapewne wykorzystać moc klejnotu przeciwko Nieprzyjacielowi. Powieść Tolkiena nie jest również antyutopią , jak „Władca much” Williama Goldinga, w której to powieści autor na przykładzie grupy chłopców lądujących na bezludnej wyspie analizuje problem elementarnego zła, istniejącego w człowieku , i tego, co je budzi. Wśród chłopców panuje najpierw zgoda, potem dwaj z nich zaczynają rywalizować między sobą o władzę i popularność w reszcie grupy. Narastająca agresja i nienawiść , szał związany z kultem siły i terror, doprowadzają w końcu do zbrodni- w świecie, który dorastającym chłopcom mógłby wydawać się rajem. Wydaje się, że Golding w ogóle nie zauważa dobra- bohaterowie, reprezentujący wrażliwość i rozsądek padają ofiarą zdziczałej większości.

Inaczej Tolkien -zauważa zło, ale dostrzega i dobro, przeciwstawiając je fali zła. Nie brakuje mądrych i prawych bohaterów , którzy konsekwentnie dążą do swego celu, walcząc ze złem i w finale odnoszą zwycięstwo. Tolkien wierzy w siłę dobra, wie, że jest ono w stanie przeniknąć największe ciemności ( niezwykle sugestywny obraz Froda i Sama, walczących w ciemnościach za pomocą światełka Galadrieli).

Z drugiej strony autor ukazuje jednak, że żadne zło nie przemija bez śladu. Po zwycięskiej bitwie słychać przecież jęki rannych i płacz nad zwłokami poległych- wprawdzie Pierścień zostaje unicestwiony, ale jego brzemię nieodwracalnie okalecza psychikę i ciało Froda, kończy się też era elfów i muszą one opuścić Śródziemie. Zło wyciska na żywej istocie niezatarte piętno, doświadcza i zmienia ją na zawsze. Człowiek nie jest w stanie jednostkowo przeciwstawić się ogromnej fali zła, ale musi opierać mu się jak najdłużej. Frodo ulega pokusie Pierścienia dopiero w Szczelinach Zagłady, kiedy to wkłada klejnot na palec, przejmując na moment władzę nad Sauronem. To zło zostaje jednak pokonane przez jeszcze silniejsze zło- pojawia się Gollum, chorobliwie pożądający Pierścienia, odgryza Frodowi palec razem z klejnotem i...razem z Pierścieniem spada w otchłań, straciwszy równowagę. Frodo zostaje wybawiony, jego misja ostatecznie się kończy za sprawą Golluma, któremu z litości darował życie. Dobry czyn powraca więc do niego zwielokrotniony. Hobbit poza tym przez cały czas swej misji zachowywał silną wolę i nawet w momencie słabości nie był całkowicie przeżarty złem; jego upadek jest konsekwencją zarówno samej istoty Pierścienia, jak i konieczności obcowania z mocą zła. Poświęcenie Froda jest jednak tak ogromne, a jego postać tchnie takim heroizmem, że czytelnik nie wierzy w jego ostateczne poddanie się złu, Frodo po prostu nie może okazać się słaby i zły. Szlachetny czyn z przeszłości powraca do niego jako dobro, natomiast Golluma ostatecznie niszczy jego własne pożądanie i nienawiść ( ginie w płonącym wnętrzu Góry Przeznaczenia razem z Pierścieniem).

Ofiara Froda w Śródziemiu przypomina ofiarę Zbawiciela, poniesioną dla ludzkości. Frodo decyduje się na samobójczą misję , ponieważ wie, że tylko szaleństwo, czyn teoretycznie ponad ludzkie siły może pokonać zło. Wie, że jeśli on tego nie dokona, to misji tej nie podoła nikt; kładzie więc wszystko na jedną kartę i wyrusza w desperacką wędrówkę. Marsz Froda i Sama przez Mordor można porównać z równie dramatyczną sytuacją pilotów, walczących z własnymi słabościami po katastrofie samolotu w górach albo na pustyni w opowieściach de Saint-Exupery’ego. Poglądy filozoficzne Tolkiena są wprawdzie dalekie od egzystencjalizmu ( był katolikiem i konserwatystą), jednak podobnie wyraża on wiarę w człowieka , który jest zdolny pokonać samego siebie, zmagając się z wyzwaniem.

Podobnie też pisarz ostrzega przed niosącą zgubę biernością ; przeciwstawia jej czynną postawę bohaterów. Uczestnicy Rady w Rivendell dyskutują nad różnymi sposobami odwrócenia uwagi Saurona od Pierścienia- pada nawet propozycja ukrycia klejnotu. Ta bierność jednak , zdaniem Gandalfa, tylko odroczyłaby straszny dzień – złu trzeba spojrzeć prosto w oczy, mając szaleństwo za jedyną tarczę .

Tolkien pokazuje również , że bohaterstwo to nie tylko przywilej rycerzy i królów- wędrówki najtrudniejszej i najbardziej niebezpiecznej podejmują się hobbici, Mali Ludzie, pozornie słabi, głupi, wygodniccy. W miarę rozwoju akcji Tolkien podkreśla , jak wielkie siły tkwią w tych właśnie pospolitych, a nawet mniej niż przeciętnych jednostkach. Hobbici są zdolni nie tylko do bohaterstwa na polu walki , jak Merry i Pippin, potrafią też przetrwać w ekstremalnych warunkach i są wyjątkowo odporni na działanie zła , jak Frodo oraz Sam. Podobnie jest, jeśli chodzi o postać Eowiny. Księżniczka Rohirrimów dokonuje jednego z najbardziej chwalebnych czynów Wojny o Pierścień- wspólnie z hobbitem Merrym zabija Upiora Pierścienia, króla Nazguli, który sądził iż jest nieśmiertelny, bo nie umrze z ręki mężczyzny, a nawet nie ludzkiej istoty. Wielcy i potężni nie dostrzegają małych , a ci często okazują się być twardsi niż skały...

Indywidualizm w „Władcy Pierścieni”.

Jeśli chodzi o pogląd Tolkiena na jednostkę i masę, to uważał on, że liczą się przede wszystkim wybitne jednostki, które dokonują najważniejszych czynów. Bitwa na polach Pellenoru , chociaż wielka i bohaterska, de facto nie przyniosła zwycięstwa- do upadku Saurona doprowadziła misja dwóch, zdanych na siebie hobbitów. Opis bitwy, chociaż bardzo plastyczny, nie porusza tak bardzo jak zmagania Froda i Sama podczas marszu przez Mordor, ich walka z głodem , zmęczeniem, brzemieniem Pierścienia. W bitwach ważna jest postać wodza, charyzmatycznego przywódcy, który potrafi porwać tłum i cieszy się jego szacunkiem, jak Faramir czy Aragorn, istotna jest także niemal mistyczna obecność mistrza i pocieszyciela jak Gandalf.

Wśród nieprzyjacielskich sił brak jest wybitnych indywidualności, istnieje jedynie masa, tłum, w którym panuje niezgoda i nienawiść. Pojedynczo orkowie są bezsilni, kiedy zaś są w gromadzie i wydaje się, że zmierzają do wspólnego celu, nie potrafią dojść do porozumienia i walczą między sobą. Tak więc, kiedy nie ma jednostki, stojącej ponad masą, to ulega ona rozprzężeniu, staje się bezwartościowa, stanowi jedynie „mięso armatnie”. Orkowie ulegają terrorowi, gdyż są zbyt głupi, aby przedsięwziąć cokolwiek samodzielnie. Każdy z nich walczy o własne korzyści i nie jest zdolny do jakichkolwiek ustępstw na rzecz ogółu- pozorna karność orków skrywa anarchię, głupotę i nienawiść wobec władzy ( nienawidzą Saurona i czarodzieja Sarumana, lecz zastraszeni nie potrafią się im przeciwstawić). Szerzy się donosicielstwo, które otwiera drogę do lepszego stanowiska i warunków życiowych. Orkowie opatrzeni są numerami, ich tożsamość została zminimalizowana i ogranicza się jedynie do poczucia przynależności do danego oddziału czy szczepu. Taki obraz nasuwa skojarzenia z systemem totalitarnym, chociaż w przedmowie do „Władcy Pierścieni”, listach i wywiadach sam autor temu zaprzeczał. Ze względu na podobieństwo Mordoru do Związku Radzieckiego ( oba kraje leżą na wschodzie) , władze przez długi czas nie dopuszczały do publikacji książki Tolkiena w krajach za „żelazną kurtyną”.

Śródziemie- świat mitów i bohaterów.

Śródziemie, miejsce akcji „Władcy Pierścieni”, „Hobbita” oraz „Silmarillionu”, to świat całkowicie fikcyjny- jak już wspomniałam nie jest on utopią ani antyutopią, brak mu bowiem łącznika ze światem rzeczywistym. Nie występuje postać przybysza z naszego świata, nie ma również motywu przeniesienia bohatera do lub z fikcyjnej rzeczywistości, choć w wersji pierwotnej Tolkien posłużył się postacią angielskiego żeglarza, który przypadkowo ląduje na zamieszkałej przez elfy wyspie Tol Eressea. Elfy opowiadają mu wszystkie legendy i wprowadzają w szczegóły historii Śródziemia. Tolkien zrezygnował jednak z tego łącznika i uczynił swój świat całkowicie zatopionym w fikcyjnej rzeczywistości. Nie można jednak powiedzieć, że jest to świat obcy, całkowicie nowy i różniący się od naszego pod istotnymi względami- Śródziemie stanowi archetyp starożytnej Europy , a rządzą nim prawa uniwersalne, obowiązujące w każdej niemal kulturze , niezależnie od rozwoju cywilizacji.

Czytając „Władcę Pierścieni” nie można oprzeć się wrażeniu, że świat przedstawiony opisany jest z dbałością o najdrobniejszy szczegół, zarówno przyrodniczy jak i geograficzny, kulturalny i lingwistyczny, a więc maksymalnie przybliżony czytelnikowi i uprawdopodobniony. W pierwotnym zamyśle Tolkiena leżało umiejscowienie Śródziemia w przedhistorycznej Anglii (krainie geograficznej, wchodzącej w skład Wielkiej Brytanii) . Pisarz bardzo mocno czuł się związany z miejscem, gdzie spędził dzieciństwo – rolniczą miejscowością Sarehole na południe od Bristolu; żywił ogromną miłość do ojczyzny i był dumny ze swej „angielskości” . W przedmowie „Ksiąg Zaginionych Opowieści” została przytoczona taka jego wypowiedź: „...Od najwcześniejszych dni smuciło mnie ubóstwo mego umiłowanego kraju, który nie posiada własnych podań (związanych z jego językiem i ziemią), w każdym razie nie takiej wartości, jakiej poszukiwałem- i znajdowałem jako integralną część-w legendach innych krajów. Istniały podania greckie , celtyckie, romańskie, germańskie ,skandynawskie i fińskie (...), lecz nic angielskiego, oprócz ubogiej twórczości o charakterze popularnym”. Tolkien chciał stworzyć pewien rodzaj „mitologii dla Anglików”, przy okazji zaś stworzył mitologię bliską każdemu Europejczykowi. Dla wszystkich legend Śródziemia Tolkien uczynił bowiem punkt odniesienia w kulturze europejskiej i literaturze, zwłaszcza okresu średniowiecza. Jego twórczość łączy w sobie zarówno geograficzny obraz przedhistorycznej Europy, jak i bogactwo mitów , toposów i archetypów, obecnych w tradycji europejskiej. Na taki zabieg mógł zdobyć się jedynie człowiek doskonale znający kulturę i literaturę Europy- Tolkien był bez wątpienia takim właśnie erudytą.

Śródziemie to archetyp Europy dawnej, rzymsko-barbarzyńskiej , a także obraz mitycznej Północy , gdzie istnieje silna więź pomiędzy światem widzialnym a duchowym. Sama nazwa tej krainy wywodzi się od skandynawskiego Midgaardu ( po angielsku Śródziemie brzmi Middlearth), regionu pośredniego między niebem a piekłem, siedziby ludzi , Ziemi połączonej tęczą z niebem, gdzie żyją bogowie ( Asgardem). Stanowi świat paralelny do naszego, żyjący swoim własnym życiem. Powracając do europejskiej tradycji legendarnej i uniwersalnych wartości Tolkien odpowiada na podświadomą tęsknotę człowieka za ładem, dobrem i pięknem. Nie jest prawdą , że o takich ideałach marzą jedynie nieprzystosowani „spóźnieni rycerze”- system wartości obowiązujący w legendach był pierwotny, autentyczny, zgodny z podświadomymi moralnymi zasadami postępowania, które żyją w każdym z nas. Kultura zamierzchłej przeszłości, rzeczywistości legendarnej była przecież inspiracją już dla romantyków, którzy szukali w niej prawdy , zmęczeni cywilizacją, wypaczającą ludzką psychikę. Tolkien powrócił do tej tradycji ponad sto lat po Jamesie Macphersonie i jego „Pieśniach Osjana”, bogatszy od pokolenia romantyków o doświadczenia dwóch wojen i szybkiego rozwoju techniki...

Mentalność bohaterów „Władcy Pierścieni” i wartości ,którym hołdują , są zrozumiałe dla czytelnika, gdyż autor opiera je na fundamentach europejskiej tradycji – nie ma tutaj odniesień do obcych nam kultur, przez co również symbolika w dziele jest jasna. Tolkien kształtując swoje legendy bezpośrednio opierał się na skandynawskich sagach ( „Kalevala”„Edda poetycka”, legendy o Beowulfie) i podaniach celtyckich – zaczerpnął z nich m.in. imiona bohaterów „Hobbita” ( Balin, Dwalin, Thorin , Gandalf), ale w jego twórczości można dostrzec także wpływy greckie, homeryckie- „Władca Pierścieni” przypomina epos : ukazuje życie mieszkańców Śródziemia na tle wielkiej wojny z Sauronem , w prawdziwie przełomowym momencie dziejów. Podobnie plastyczne i pełne porównań są opisy broni...- „...noże ,o klingach wyciętych w kształt liścia, dziwerowanych w złote i czerwone wzory...” ( „Dwie Wieże” , Ksiega III, tłumaczyła Maria Skibniewska) , bitew - „...orkowie uciekali ku Rzece jak zwierzyna ścigana przez myśliwców (...) Wódz Haradrimów zapłonął wściekłym gniewem, krzyknął, rozwinął swoją chorągiew, Czarnego Węża na krwawym szkarłacie , i runął do ataku na sztandar Biłaego Konia i zieleni, a za nim gnał tłum Haradrimów, wzniesione w górę krzywe ich szable migotały niby rój gwiazd. (...) Biała furia rycerz północy rozgorzała goręcej (...) rąbali sobie drogę przez tłum Haradrimów jak przesiekę w lesie” ( „Powrót Króla”, Ksiega IV) . Bohaterowie raz po raz intonują patetyczne pieśni , ku czci dawnych herosów, lub sławiące chwalebną śmierć swych wodzów i towarzyszy na polu bitwy – „ Nie wylewajcie próżnych łez. Odszedł mężny/ I chlubną poległ śmiercią. Nad jego kurhanem/ Niech zapłaczą kobiety. Nas dziś wzywa bój!”

( pieśń Eomera nad zwłokami króla Theodena).

Sródziemie jako świat równoległy może też nasuwać pewne skojarzenia z celtyckimi wierzeniami w Faerie, Fairy Land- krainę czarów, koegzystującą ze światem realnym. Faerie zamieszkiwały istoty o nadprzyrodzonej mocy, wróżki oraz elfy. O ile łatwo było przekroczyć granicę tych światów, o tyle trudność sprawiało wydostanie się z krainy czarów. Różnica między Faerie a Śródziemiem jest jednak wielka, bo świat stworzony przez Tolkiena jest realistyczny i dużo mniej w nim magii, a poza tym elfy mają charakter bardziej skandynawski niż celtycki i są to istoty dumne, dostojne i piękne. Czasy Wojny o Pierścień to ostatnie chwile ich przebywania w Śródziemiu- elfy odpływają za morze do własnego Faerie , czyli Amanu, krainy zamieszkałej przez Valarów (odpowiednik aniołów). Elfy stanowią ostoję nadprzyrodzonej mądrości i mocy, muszą jednak ustąpić miejsca ludziom i w finalnej scenie najmądrzejsze i najwrażliwsze z nich , jak Elrond i Galadriela, wsiadają na statki do Amanu.

Szluger

Szluger premium

42 Nowy Sacz - Krakow - Sheffield
6 artykułów 112 tekstów 4 komentarze
Marysia - w latach 2002-2003 opiekunka literatury na Wywrocie.
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Legho 4 marca 2003, 22:52
"Jedyną rasą, przedstawioną w naprawdę pozytywnym świetle są hobbici" A co z elfami ? Chyba nie sa glupie chamskie i zepsute jak nalesnik po miesiacu,no nie?
lulu 15 lipca 2003, 12:04
To, że Władca Pierścieni może być czytany jako mit to nie tylko kwestia jego odniesień do rzeczywistości II wojny światowej, odwołań do czasów legendarnych i do podań skandynawskich. Użyłeś mocnego słowa w tytule, ale moim zdaniem nie wytłumaczyłeś się z niego w tekście.
kaśka
kaśka 2 lipca 2004, 23:30
władca pierścieni to nie mit!! to cała mitologi razem z silmallirionem..sam tolkien tak mówiał..i ten tytuł!! o ludy jak rozumiec tolkiena?? jak to jak?? każy rozumie to jak chce i basta...ja nie wide powodu dopisania tego artykułu i tyle ma do powiedzenia
Mały
Mały 27 pazdziernika 2006, 21:19
Cały tekst mi się spodobał Mam tylko pytanie czy są jakieś mity greckie z których mógł czerpać Tolkien ??
Jak ktoś wie to proszę pisać na maila malypyta@wp.pl
Krogulec
Krogulec 31 pazdziernika 2006, 15:52
Brakuje mi jeszcze przedstawienia rasy krasnoludow. Poza tym fajnie sie to czytalo.
dag
dag 13 listopada 2006, 13:42
dzieki.fajnie ze znalazlam cokolwiek.pozdro
Gosia
Gosia 5 marca 2007, 17:49
Gdzie można zajeść film na inetniecie Hobbita
swamp
swamp 14 maja 2007, 13:11
Z tego co wiem to Tolkien zaprzeczal by okres II WŚ w ktorej bral udzial wplynol w jakikolwiek sposob na jego tworczosc :)
Assia
Assia 4 września 2014, 22:06
Droga Pani, to jest tylko i wyłącznie Pani interpretacja dzieł Tolkiena. Sam Tolkien zaprzeczał wszelkim alegoriom ( On Fairy - Stories, Drzewo i liść oraz Mythopoeia).
Annabella
Annabella 28 czerwca 2016, 10:26
A ja tak tak interpretuje Tolkiena: Krasnoludy to Zydzi- sa narodem wybranym ( znalezli kamien gory). Hobbici to Polacy. Po przesladowaniach Zydow w Europie znalezli schronienie w Rzeczypospolitej, Polin po hebrajsku znaczy tu odpocznij- patrz Krasnoludy sa prowadzone do domu Bilbo Bagginsa....przez Gandalfa- - Archaniol Michal?? Polacy pomogli Zydom przetrwac - dali im goscine, a pozniej w odzyskaniu panstwa Izraela( gora Erebor)....jednak Zydzi nie chca sie dzielic bogactwem....w ostatecznosci zrozumieja ten blad i przylacza sie do reszty w walce z silami zla...po drodze jednak zostana wybici przez Orkow na Gorze Erebor...."smocza choroba" - milosc do pieniedzy jest ich przeklenstwem. A wiec Hobbici bo sa prosci i dobrzy....Jezus powiedzil: badzcie jak dzieci bo do nich nalezy Krolestwo Niebieskie...
przysłano: 24 marca 2009 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca