Literatura

Jerozolimski oksymoron eschatologiczno – moralny, czyli słów kilka o „Głośnym milczeniu” Rose Ausländer.

Wiersze podane w eleganckiej formie wersyfikacyjnej, o dopracowanej, misternej poetyce czyta się gładko i płynnie. Z każdym wersem jesteśmy zamykani coraz bardziej w przezroczystym świecie formy idealnie korespondującym z treścią.

 

 

Horyzonty są niewątpliwie istotnym elementem recepcji literatury. Te polskie kończą się zazwyczaj gdzieś na granicach (choć mówi się, że to już przeszłość). Sprawa istotna, ponieważ mowa tu o granicach kultury. Nieliczni odważni idą o krok dalej, i chwała im za to. Jakże inna byłaby polska literatura, gdyby rozwijała się wyłącznie w swojskim otoczeniu. Czasem powiew świeżości elektryzuje twórców, zamykając usta sceptykom, głoszącym bez opamiętania tezy o niesamodzielności naszej przecież, bo polskiej sceny rozwoju sztuki słowa (i nie tylko).

 

Dość wąska, bo nie oszukujmy się, zupełnie nieopłacalna, działalność tłumaczy odbija się echem na polskim rynku wydawniczym. Cóż, wiele państw znajduje się w podobnej sytuacji. Pisze się sporo o tym, że za mało, że źle, że niedokładnie, rzadko zauważając pozytywne aspekty zjawiska. Tłumaczenie tekstów poetyckich jest niewątpliwie wielką sztuką, stąd tak nieliczna grupa artystów w tym fachu. Naszym szczęściem jest to, że wielu naszych rodaków zaczyna, choć ospale, budzić w sobie lingwistycznego demona i coraz częściej staje do walki z oryginalnymi wersjami tekstów obcojęzycznych. Całej reszcie służą rycerze przekładów, walczący na każdym kroku ze swoimi, głównie semantycznymi i leksykalnymi, smokami. Jak oddać myśl? Czy to właściwie ta myśl? Toż to Schallendes Schweigen! Właśnie Schallendes Schweigen zauważył Ryszard Wojnarowski, dokonując świetnego tłumaczenia wierszy jednej z najwybitniejszych poetek niemieckojęzycznych dwudziestego wieku.

 

Rose Ausländer długo była nieobecna na scenie literackiej. Późno usłyszano o niej w kraju, później jeszcze za jego granicami. Niemały wpływ miało na to zjawisko „kompleksu żydowskiego”, które, de facto, ukształtowało świadomość poetki, także tę literacką. Głośne milczenie to najobszerniejszy zbiór utworów urodzonej w Czerniowcach Ausländer. Wcześniej ukazał się jedynie tom 25 wierszy w przekładzie Leszka Szarugi. Wydawnictwo ATUT daje nam, w mojej opinii, o wiele ciekawszą, bo rozleglejszą propozycję.

 

Moja Bukowina, Kim jestem, W tamtych latach, Bez wizy, Credo, Nie zapisana kartka oraz Jeszcze jesteś to kolejne części fenomenalnego, przeszytego doświadczeniem wyboru wierszy. Na kartach tomu odbywamy interesującą wędrówkę. Poznajemy młodą poetkę, która w trakcie lektury ewoluuje, zmienia się niczym plastyczna materia, dojrzewając wreszcie i osiągając względny spokój. Liczne refleksje nad własną tożsamością, wspomnienia z czasów Holocaustu, pobytu w getcie, podróży po świecie i ukształtowane na kanwie tych wydarzeń credo autorki – to fascynująca podróż przez kształty światopoglądów, formy strachu i wielką odwagę. Uwzględniając pochodzenie autorki, nie sposób nie zauważyć jej stosunku do absolutu (świadomie unikam tu słowa Bóg), który jawi się jako wyraźnie ambiwalentny, czasem nawet sprzeczny. Są tu obecne sugestie na temat wiary i wiarołomności, trwania i odejścia od dawnych poglądów. Najtrudniejszym problemem dla tłumacza byłą niewątpliwie kwestia tak zwanego Muttersprache , który jawi się nam jako swoiste słowo klucz (idąc za teorią prof. Kazimierza Wyki) do odczytania poezji Rose Ausländer. Autorka pozornie rozbiła język ojczysty na „matkę” i „mowę”, tworząc witraż znaczeń, w którym łatwo odnaleźć można wszechobecne „ja” podmiotu lirycznego, zazwyczaj oscylującego wokół statusu porte parole autorki. Wiersze podane w eleganckiej formie wersyfikacyjnej, o dopracowanej, misternej poetyce czyta się gładko i płynnie. Z każdym wersem jesteśmy zamykani coraz bardziej w przezroczystym świecie formy idealnie korespondującym z treścią.

 

Autobiograficzny rys tekstów każe patrzeć na wiersze poetki z ogromnym szacunkiem. Jest to zgoła inne spojrzenie na czasy zamierzchłe, niż to obecne w literaturze polskiej, bo i spisywane, a właściwie przeżywane było z zupełnie innej perspektywy. Ciekawa to lektura z powodów nie tylko poetyckich, ale także ściśle historyczno –psychologiczno–socjologicznych. Interdyscyplinarność i przenikliwość tomu budzi respekt. Rękawica rzucona.

 

Jacek Podgórski

 

 

Rose Ausländer, Głośne milczenie

tłumaczenie:Ryszard Wojnakowski

Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2008 
Stron 240, oprawa miękka z obwolutą

 

http://www.atut.ig.pl/?255,glosne-milczenie

 

Zbiór poezji R. Ausländer ukazał się w serii „Śpiewać to być. Współcześni poeci austriaccy znani i nieznani”, wydawanej wcześniej w krakowskiej Antykwie.

 

Nisza Krytycznoliteracka

Nisza Krytycznoliteracka

14 Polska
116 artykułów 11 komentarzy


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Marta
Marta 5 listopada 2010, 19:51
z zainteresowaniem przeczytałam ten bdb atrykuł . Pozdrawiam
Jacek
Jacek 6 listopada 2010, 17:47
Naprawdę warto to sobie sprawić.
przysłano: 18 sierpnia 2010 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca