Literatura

„Kultura karaoke” w świetle ludzkich słabości

 

Sami dobrowolnie utknęliśmy w beczce śmiechu

i nie ma sposobu, żebyśmy przywrócili swój prawdziwy wygląd”.


 

Kultura karaoke? – dziwimy się spoglądając na okładkę. O czym innym może być treść? A jednak autorka zaskakuje wszystkich. Kultura karaoke jest właśnie jednym z tych esejów, który otwiera oczy przeciętnemu czytelnikowi. Autorka skupia się na szeroko pojętej kulturze i jej rozwoju, pozwala odkryć czytelnikowi wysublimowany kawałek wiedzy. Dubravka Ugresić to popularna chorwacka pisarka i eseistka. Na swoim koncie ma poczytne utwory, m.in. Muzeum bezwarunkowej kapitulacji oraz Baba Jaga zniosła jajo.

 

Autorka odważnie zestawiła ze sobą dwa słowa o niezwykłej mocy. Z jednej strony kultura – ogromne pojęcie, obejmujące wiele nurtów i aspektów, z drugiej karaoke – zabawa, znana na całym świecie. Ugresić czaruje językiem i siłą przekazu. Przeprowadza nas za rękę przez skomplikowane pojęcia, które uruchamiają kolejną sekwencję znaczeń.

 

Początkowo, autorka rozważa sens zabawy karaoke, jak również przyczynę jej szybkiego rozwoju. Natomiast kolejne podejmowane zagadki są niemniej absorbujące. Ugresić buduje swoją opinię na podstawie wielu przykładów ze świata kultury, co sprawia, że czujemy się obeznani w nurcie, który stopniowo porywa nas do dalszego czytania. Książka skłania do refleksji: jak my odbieramy zabawę karaoke? Czy biorąc w niej udział czujemy się oderwani od rzeczywistości? Możemy się przecież stać, kim tylko chcemy. Więc właśnie! Docieramy do sedna sprawy.

 

Kiedy wcielamy się w Glorię Gaynor w utworze I will survive, czy też pragniemy, choć przez chwilę poczuć się jak Madonna, nie zwracamy uwagi jak szybko zakładamy maskę, zatracając w tym samych siebie. Śpiewając czyjeś utwory widzimy w tym zabawę. Czy na pewno tak jest? Czy w naszej podświadomości nie przemawia wewnętrzny głos, by być kimś sławnym, rozpoznawalnym i podziwianym?

 

Autorka porusza przy tym istotny problem wyzwolenia i anonimowości. Podkreśla, że karaoke to już nie tylko zabawa. Naśladując i modulując głos sprawiamy, że po części stajemy się anonimowym celebrytą. Nikt nie każe nam przedstawiać się, czy podpisywać pod wykonanym utworem. Jeszcze!
 
Wychodzimy na scenę i czujemy dużą przestrzeń naszego wewnętrznego ja. Przybieramy inną tonację głosu, czasem kradniemy komuś autorski gest. Wszystko po to, by poczuć się kimś innym, pokazać jak dobrze umiemy grać. Czy ktoś próbował odpowiedzieć sobie na pytanie, w jakim stopniu czujemy się wówczas spełnieni? Niestety, powielanie istniejących wzorów kulturowych daje nam pozorny stan zaspokojenia.

 

Pojęcie kultury coraz bardziej intryguje. Kolejny wątek poruszany w eseju jest równie zaskakujący. Bycie piosenkarką czy piosenkarzem, to już za mało… Pójdźmy o krok dalej. Może teraz wcielimy się w rolę Napoleona, stojąc przed Pałacem Zimowym w Petersburgu? Wsunąwszy głowę w namalowane panneau możemy przez chwilę poczuć się ważni. To niesamowite uczucie, prawda? Niemalże uzależniające. Czy słowo „uzależniające” nie budzi tutaj strachu? Kiedy powinniśmy zacząć zastanawiać się, gdzie zaciera się granica między zgłębianiem kultury, a zabawą?

 

Zapytacie, co wspólnego ma Napoleon z karaoke? Otóż jest to o wiele bardziej posunięte rozumowanie. Ugresić wyjaśnia, dlaczego posłużyła się karaoke jako narzędziem, nicią porozumienia łączącą ją samą z odbiorcą eseju: „Karaoke to po prostu najprostszy paradygmat, dający się łatwo zastosować do różnych działań, także niemuzycznych, choćby filmu, literatury, malarstwa”. Czyż nie? Tak łatwo puścić wodze wyobraźni i zobaczyć wiele kierunków zabaw, bazujących na podstawie naszego karaoke. Dzisiaj wzorując się na zakorzenionych wzorach kultury, przekształcamy ją, nadajemy jej świeżości i innowacyjności.

 

Mówimy: nie należy stawiać wysokiego muru pomiędzy sztuką zakorzenioną w kulturze, a współczesnym jej pojmowaniem. Jednakże do czego to prowadzi? Dubravka Ugrisić zostawia nas oszołomionych z nowo poznaną wiedzą i własnymi przemyśleniami. Podciągając karaoke pod dziedzinę kultury skończyła na prawdzie obnażającej nas samych: „Sami dobrowolnie utknęliśmy w beczce śmiechu i nie ma sposobu, żebyśmy przywrócili swój prawdziwy wygląd” – puentuje autorka.

 



 

Zdjęcia


Karina Pietrzkiewicz

31 Warszawa
58 artykułów 1 komentarz


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 25 sierpnia 2014 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca