Muzyka

Hypnopazuzu - "Create Christ, Sailor Boy"

Erudyta i totalny freak w jednej osobie oraz muzyk wielkiej legendy alternatywy i szanowany producent z drugiej strony. David Tibet i Martin "Youth" Glover. Z połączenia sił tych panów powinno było wyniknąć coś niezwykłego. I wynikło.

Bliska mi osoba, która jest za pan brat z dokonaniami Current 93, Nurse With Wound, Psychic TV, Death In June, i podobnych wariatów, powiedziała nie tak dawno o Tibecie zdanie, które utkwiło mi mocno w pamięci: "Wszystkie swoje wady i szaleństwa przekuł on w coś wartościowego". Daleko mi do pogłębionej znajomości dorobku Anglika, ale to, co już poznałem, każe mi zgodzić się z taką opinią. Youth, wiadomo, z Killing Joke dość regularnie tworzy dzieła, które jeśli nawet nie są wybitne, z całą pewnością warte są posłuchania.

Tibet i Youth współpracowali już na początku lat 90., jak głosi zapowiedź. Potem stracili się z oczu, by po ponad 25 latach ponownie zewrzeć szyki. Jeśli wierzyć informacjom, nie było żadnego planu poza tym, że David miał zjawić się w studiu Glovera, aby wspólnie coś nagrać. Wyszło coś, co niezwykle trafnie spuentował marketingowiec wytwórni - połączenie symfonicznej epickości z gnostycką intensywnością. Dorzuciłbym do opisu mrok, hipnotyczność, tajemniczość oraz teatralność, jaką kompozycjom nadaje swoim głosem Tibet, i otrzymamy oddającą esencję albumu jego rekapitulację.

"Create Christ, Sailor Boy" muzycznie jest dziełem Youtha, treści zaś, dość mocno pokręcone i zaskakujące (np. "Pinocchio's Handjob") zrodziły się w nietuzinkowym umyśle Tibeta. Basiście Killing Joke trzeba oddać honor, że świetnie się dopasował ze swoją muzyką do interpretacyjnych możliwości kolegi, dość szerokich, dodajmy. Piosenki są raczej wolne, nie ma na płycie Hypnopazuzu gwałtownych przyspieszeń, spiętrzeń, nagłych zmian rytmu. Dość jednostajne tempo ma nas chyba za zadanie omamić, wprawić w trans, hipnozę, zbliżyć do rytuału (świetnym na to przykładem jest chociażby "Sweet Sodom Singsongs"). Jedno jest pewne, ciężko się słuchając "Create Christ, Sailor Boy" nudzić.

To nie jest muzyka komercyjna, do ścigania się na mainstreamowych wodach. Youth i Tibet stworzyli wysokich lotów sztukę, którą konsumuje się bez bólu i ze sporą ciekawością.


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
źródło: megafon.pl
przysłano: 26 sierpnia 2016 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca