W rok po słynnym incydencie RZA przyznał, że gwiazdor kina Russell Crowe jednak napluł na hiphopową artystkę, Azealię Banks. Raper chce by scena inspirowana tym wydarzeniem znalazła się w jego filmie.
Przypomnijmy, że rok temu podczas imprezy zorganizowanej przez Russella Crowe'a w Beverly Hills doszło do incydentu między gospodarzem a Azealią Banks. Raperka miała wyśmiewać muzykę, jaką na imprezę wybrał aktor znany z "Gladiatora" oraz nazywała gospodarza oraz innych gości "nudnymi, białymi ludźmi". Gdy pyskata artystka złapała za szklankę, mówiąc coś o "poderżnięciu gardła", zainterweniował Russell Crowe, który unieruchomił ją, a następnie wyprowadził z apartamentu. Ochrona wyprowadziła Banks z hotelu.
Następnie Azealia Banks wkroczyła na drogę prawną twierdząc, że Russell Crowe ją dusił, opluł i użył wobec niej rasistowskich słów. Żądała od aktora przeprosin. Prokuratura nie chciała jednak zająć się sprawą, winą za incydent obarczając raperkę.
Teraz w wywiadzie dla The Breakfast Club RZA przyznał, że widział jak Russell Crowe splunął w stronę raperki.
- To była szalona noc - mówi RZA. - Pewnego dnia nakręcę scenę o tym wydarzeniu i umieszczę ją w moim filmie.
1 grudnia premierę będzie miał film "Love Beats Rhymes" w reżyserii RZA i z Azealią Banks w roli głównej. Muzycznie RZA ostatnio zaangażowany był w duet Banks & Steelz, który współtworzy z Paulem Banksem z Interpol. Poprzedni film, który wyreżyserował to "Człowiek o żelaznych pięściach".
Debiutancki oficjalny longplay Azealii Banks - "Broke With Expensive Taste" - pochodzi ze stycznia 2014 roku. Amerykanka słynie z ciętego języka i popierania Donalda Trumpa.
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.