Literatura

Historia świata w obrazkach, czyli o arkuszu „Lekkie czasy...” Przemka Witkowskiego.

Arkusz Witkowskiego to dziełko może nie wybitne, ale interesujące, niepokojące, stymulujące do refleksji nad naszym postrzeganiem świata, własnej przeszłości, która okazuje się nierozdzielna z przyszłością i zaskakująco szybko nadchodzącym teraz; tym wszystkim, co tak nieoczekiwanie już jest, i tym, jak trudno owo „jest” opisać i pomieścić w języku…

 


 

 

„Lekkie czasy ciężkich chorób” to arkusz, w którym tożsamość i status podmiotu mówiącego są jeszcze w fazie konstytuowania się i – tym samym – świat jawi się podmiotowi jako pozbawiony konstytucji, jednoznacznych ram, norm  i znaczeniowego konkretu; jako jednoznacznie nieprzedstawialny. Tłumnie narzucają się podmiotowi atrybuty nieogarniętej jeszcze słowami „nierzeczywistości”, cała określona reszta jawi się w kawałkach, migających obrazkach i fragmentach (świat składa się ze słów, z tych krótkich//chwil, kiedy nie kaszlę.). Dlatego opisy przeżyć, zdają się nie dotyczyć konkretnie doświadczanego tu i teraz, wynikają z osobnej, prywatnej wizji Witkowskiego, z używanych przez niego przesłon i pryzmatów (tylko mrużenie,//znikanie kształtów). Poetycki świat autora „Lekkich czasów…” składa się bowiem z onirycznych obrazów (śniły mi się chore, umierające zwierzęta//albo że budzę się sam  i jestem starcem), przemieszanych ze wspomnieniami z dzieciństwa (sny miały zapach// mieszkania babci – zżółkłe palce),  w których sporo urzekającej naiwności („dziadku, nie wiedziałem, że byłeś marynarzem?”// dotykając tatuażu, mówię sześcioletni), ale i np. momentów rodzenia się dziecięcego erotyzmu (spocona babcia w łazience// () ją pierwszą z kobiet zobaczyłem nago.). Często jednak pojawiają się tu pętle nierozstrzygalnych pytań i prób językowych egzemplifikacji zadziwiających podmiot niegdyś i dziś również  fenomenów (i były te wszystkie// drobne olśnienia – błyszczyk do ust, pepsi cola albo sekcja żaby,// upodobanie do rzeczy małych.). Narrator tych wierszy sam jednak nie jest pewien gdzie odbywa się jego mówienie, czy dokądś i do kogoś jeszcze dociera ten animowany film (historia świata w obrazkach), który opisuje podmiot w swoich „relacjach”; czy jego komunikat jest rzeczywisty, czy nie jest to czasem niezrozumiały monolog nadwrażliwca (czy raczej teraz ciągle// mówię we śnie?). Arkusz Witkowskiego to zbiór wierszy dojrzewającego poety, ale również dojrzewającego mężczyzny, który zderza się nagle z dorosłością w zaskakującym tu  i teraz (przywleczono granice i rejestry. i trzeba było zostać//obywatelem). Zdaje mu się, że w tej dorosłości coś nieodwołalnie traci (teraz kroki brzmią, jakbym już chodził sam// po drugiej stronie. pustka.) i raczej nie wyobraża jej sobie   w euforycznie kolorowych barwach (siedem do jednego, że znów będzie porażka).

 

 Jest w tym arkuszu i tęsknienie za utraconym rajem dzieciństwa, i paniczność w odbiorze świata, i niepokojące konstatacje nastania innego czasu. Jest szczera bezpośredniość w zderzeniu z aktualnością, która często jest nie do opisania, jak i w opisie zapamiętanego niegdyś przeżycia; jest poszukiwanie językowych możliwości na oddanie tychże doznań w naiwnie pierwotnym kształcie, lub wysublimowanej formie abstrakcyjnej analogii. Tak, jak to przemieszane i zaskakujące wszystko jawi się dziś w świadomości autora.

           

Młodzieńcze wiersze Witkowskiego zaskakują swoim zamyśleniem, zafiksowaniem, zapętleniem w snach, wspomnieniach szczegółów, niejasnych odczuciach, niuansach doznań oraz konstytuującej te procesy i ich rozumienie roli języka, który przekłada (a właściwie zmaga się z niemożliwością przekładu) narzucające się podmiotowi wszystko na nieznajomy  i obcy kanon ustalonych znaczeń. Język młodego poety poszukuje, porusza się po obrzeżach różnych pól semantycznych, próbuje nawarstwiać komunikacyjne rejestry, łączyć to, co trzeba pozostawić za sobą, z tym czemu koniecznie trzeba stawić czoła. Ta tendencja uniemożliwia jednak wytworzenie się jednej choćby narracyjnie czystej sytuacji, w której opis dawałby możność zaspokojenia poznawczych potrzeb podmiotu, ale i potrzeb czytelnika. Pozostawia niedosyt. Język przejawia tendencję do wymykania się autorowi, jest jeszcze nieokiełznany, autor nie boi się jednak tego pokazywać czytelnikowi poprzez mechanizm kwestionowania podmiotowej bazy wypowiedzi, zawieszania instancji pierwszoosobowego narratora.  Niedookreślony status podmiotu lirycznego zdaje się być świadectwem nieświadomego lęku i wrażliwości autora, oporu wobec konieczności konfrontacji ze światem, ale i sporego potencjału drzemiącego  w tym trudnym przecież  i ryzykownym przedsięwzięciu innego oglądania  i nazywania „świata Witkowskiego”.             

W arkuszu „Lekkie czasy ciężkich chorób” nie wiadomo jeszcze, co z tego pisania wyniknie. Bo to mógł być inny świat. Bogatszy, odważniej otwarty na ogrom intuicji  i pobudzeń, świat wolny od normatywnych ograniczeń, nieco może chaotyczny  i niedopowiedziany, ale inaczej mówiący, skomunikowany i z podmiotem, i z czytelnikiem, na mocy własnych zaskakujących połączeń i kodów. Mogła to być osobna dzielnica języka poety. Niestety, w moim odczuciu, ta możliwość została zaprzepaszczona w wydanym w tym roku tomie „Preparaty”.  To już jednak osobna historia…

 

Paweł Kaczorowski

 

 

 

Przemek Witkowski, Lekkie czasy ciężkich chorób

Wybór: Karol Maliszewski, korekta: Łukasz Plata

Fot.: Artur Burszta

Biuro Literackie, Wrocław 2008

Stron: 16.

I SBN 978-83 -60602-74- 4

Paweł Kaczorowski

Paweł Kaczorowski

Polska
77 artykułów 18 tekstów 492 komentarze
Paweł Kaczorowski (PiK), rocznik 1975; studiował filozofię na UWr. Absolwent coachingu i doradztwa filozoficznego UZ. Absolwent Studium Terapii Uzależnień w IPZ PTP. Pracuje jako terapeuta uzależnień. Mieszka w Reykjaviku. Redaktor prowadzący serwisu …
Współpraca
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 7 czerwca 2010, 15:49
Mądrześ to napisał:)
"tożsamość(...) jeszcze w fazie konstytuowania się' - a niektórzy mówią, że tożsamość jest zawsze w fazie konstytuowania się. Przerażające.
Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski 7 czerwca 2010, 20:20
Myślę, że ten proces trwa przez całe twórcze życie, ale na pewnym etapie możemy mówić o tożsamości, kośćcu, osobnym głosie, czy kręgosłupie artystycznym. Przemek w tym swoim arkuszu, raczej dojrzewa, jeszcze się nie wykształciła w nim ta tożsamość artystyczna, dzięki której możemy być czegoś w miarę pewni w odniesieniu do danego autora. To etap prób i eksperymentów; parafrazując Rafała Brasse - on dopiero "wypróbowuje swój kręgosłup".

Jeszcze w tym tygodniu wrzucę recenzję "Preparatów".
Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski 8 czerwca 2010, 00:40
Podaję link do dyskusji na Naszym forum:

Czy to są te "dobre wiersze" Przemka Witkowskiego?
www.wywrota.pl/forum/topic/16896

Czy to jest ta "dobra poezja"?
www.wywrota.pl/forum/topic/16833
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 8 czerwca 2010, 01:20
ja was tylko proszę, nie mówcie słowa na t, bo zaczynam mieć uczulenie :P

- świat jako jednoznacznie nieprzedstawialny - to bardzo ciekawe spostrzeżenie, zwłaszcza, gdy się zastanowić, że w życiu nie jest to żadne odkrycie, ale jak to się przekłada na literaturę? bo każdy tekst jest punktem widzenia autora, bez względu na to czy podmiot umarł, czy nie, przeważnie podany jest jeden świat, dany świat.

- a w kwestii formalnej, czy w wierszu może być narrator?
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 8 czerwca 2010, 15:59
Justyna, sama się zaczęłaś!
Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski 8 czerwca 2010, 17:42
Podobnie jak w poezji zmienia się język i zakres słownictwa, style, wersyfikacyjne układy, stosunek do interpunkcji itp.; tak i w krytyce warto sięgnąć, próbować sięgać po inne pojęcia. Jeśli "podmiot liryczny", "bohater", zupełnie nie pasuje, a wiersz jest w sumie mało liryczny, i przypomina zdystansowaną relację - to i kategorie stosowane w opisie prozy mogą się pojawić. Fortunnie lub mniej fortunnie. Nie mniej, dzięki za tę uwagę. Myślę nad zupełnie nowymi terminami. Szukam ich.
Są mi potrzebne dla wyrażenia moje t... z tekstem krytycznym. T... w Tekście.
przysłano: 7 czerwca 2010 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca