Muzyka

Wywiad z Kamilem Franczakiem

ZERO PROCENT. O atmosferze w zespole, telewizji, płycie, koncertach, planach na nowy rok,„neo-disco polo” i miejscu rocka na polskiej scenie muzycznej opowiada portalowi Wywrota.pl Kamil Franczak.

 

ZERO PROCENT to pięciu sympatycznych i zwariowanych chłopaków z poczuciem humoru i pasją do muzyki. Zespół tworzą (na zdjeciu od lewej): perkusista Maciej Magoch (Max), gitarzysta Daniel Urbaniak (Dada), wokalista Kamil Franczak (Franiu), basista Krzysztof Brzeziński (Chris) i gitarzysta Paweł Sierakowski (Pablo). Grają, jak sami określają, szeroko pojętego rocka. Ich energetyczne wersje znanych utworów pomogły wypracować oryginalny styl w programie TVP1 Śpiewaj i Walcz, a następnie zaprowadziły na konkurs Debiutów KFPP w Opolu, gdzie zdobyli pierwsze wyróżnienie. Ich kariera rozwija się w dynamicznym tempie i z pewnością niedługo będzie o nich bardzo głośno.


 

    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Krzysztof Cugowski chwalił Wasze nowatorskie aranżacje. Grażyna Łobaszewska stwierdziła, że nie widzi w ZERO PROCENT gwiazdorstwaale czuje energię i młodość. Jarek Janiszewski, lider grupy Czarno-Czarni, opisał Was jako energetyczny zespół Rock&Rollowy, o średniej wieku 22-23 lata, którym już niedługo będą śnić nastolatki. To jak to jest z tymi nastolatkami, Kamil? Jakie zmiany zaobserwowaliście w Waszym życiu po występie w Śpiewaj i Walcz i po sukcesie w Opolu?

 

Zmian trochę jest. Dużo się nauczyliśmy biorąc udział w tym programie i w festiwalu opolskim. Poznaliśmy dzięki temu ciekawych, doświadczonych w branży muzycznej ludzi, którzy nie szczędzili nam cennych rad. Korzystamy z nich do dziś, licząc, że poprzez dalszy rozwój nauczymy się jeszcze czegoś nowego. Dużym plusem jest to, że teraz na koncertach pojawia się coraz więcej ludzi i nie jesteśmy dla nich aż tak anonimowi.

 

 

Jak wspominasz udział w programie? Był to wasz pierwszy udział w mediach o takim zasięgu i szansa na pokazanie się całej Polsce. Jakie są wrażenia zespołu?

 

Tak, z Zero Procent pierwszy raz wzięliśmy udział w programie telewizyjnym. Ja, co prawda wcześniej byłem w kilku, ale to nie to samo. Kiedy byliśmy razem, ta siła pięciu ludzi pozwalała przetrwać nawet największy stres i przełamać granice w tworzeniu aranżacji. Co pięć głów to nie jedna, prawda? W dodatku pozostali uczestnicy Śpiewaj i Walcz oraz cała ekipa z produkcji programu to wspaniali ludzie, z którymi miło spędziliśmy czas pracując przy programie oraz przy festiwalu. Niezapomniane wspomnienia.

 

Wasz występ w koncercie Debiutów 2010 był dla wielu dużym zaskoczeniem. Chodzi tu o dobór i rockową aranżację znanego weselnego hitu Wolność zespołu Boys. Pomysł okazał się jednak strzałem w dziesiątkę i nowy gatunek muzyczny o nazwie DISC OPOLO porwał opolską publiczność. Jak się narodził?

 

Wspólnie z reżyserem wybieraliśmy repertuar do koncertu. My zaproponowaliśmy pięć pozycji i wśród nich właśnie była ta piosenka. Właściwie jako jedyna wyróżniała się z tej podanej przez nas listy więc wybór reżysera był jasny. Pomyśleliśmy, że tym razem spróbujemy zrobić coś kontrowersyjnego i innego. Ważne też było, by piosenka grana podczas koncertu nie była nikomu obca, właśnie po to, by porwać do wspólnego śpiewania publiczność zebraną pod sceną, no i chyba się udało.

 

Zespół istnieje od 1999 roku, gdy pierwszy skład miał po 14 lat. Dołączyłeś do nich w 2004 roku i wygląda na to, że zadomowiłeś się na dobrze. ZERO PROCENT sprawia wrażenie grupy dobrych kumpli, którym wspólne granie sprawia przede wszystkim ogromną frajdę.

 

Szczerze mówiąc, nawet nie chcesz wiedzieć, co my wyprawiamy czasami razem, gdy spotykamy się prywatnie (śmiech). Ja pochodzę z Nysy i stamtąd mam grono przyjaciół i znajomych. Jednak kiedy przyjeżdżam do Świdnicy, to tak jakbym był już w drugim domu. Każdy członek zespołu i ludzie zaprzyjaźnieni z nami to bardzo zgrana ekipa. Czujemy się razem co najmniej tak, jakbyśmy spędzili razem kupę lat w jednej szkolnej ławce. To w tym wszystkim jest najfajniejsze. Do tego samo tworzenie muzyki z chłopakami, właśnie z powodu naszej przyjaźni, wynika z nieprzymuszonej woli. Czujemy potrzebę, by coś razem stworzyć i  tworzymy.

 

Utwory zespołu są bardzo różnorodne: od zahaczających o pop polskich piosenek, po mocniejsze brzmienie i angielskie teksty. Jak przebiega praca nad utworami? Wiem, że jesteś twórcą tekstów, a kto czuwa nad ostatecznym brzmieniem?

 

Jeśli chodzi o samą aranżację utworu itd. zawsze robimy to razem. Nie ma wśród nas tej szczególnie wybranej osoby, która sama zadecyduje o ostatecznym brzmieniu kompozycji. To działa dzięki prostej metodzie kompromisów. Powtórzę - co pięć głów, to nie jedna.

 

Pierwsza płyta INEVITABLE pełna była mocnego, melodyjnego brzmienia opatrzonego angielskimi tekstami. Jaka będzie druga? I co najważniejsze, kiedy będzie druga? Nowy singiel, którego produkcja zajął się Marek Kościkiewicz Ona to wie zwiastuje trochę inny klimat.

 

Single nie zawsze oddają charakter całego materiału. Raczej dążymy do tego, żeby nasza płyta nie była taka do końca jednolita. Chcemy, by każdy mógł znaleźć na niej coś dla siebie. 

 

Z pewnością macie swoich idoli muzycznych. Skąd pochodzą Wasze inspiracje? 

 

Każdy z nas ma swój gust muzyczny. Nie da się jednoznacznie określić naszych inspiracji. Jeśli tworzymy utwór, to każdy daje coś od siebie.

 

Rok 2010 był dla Was przełomowy: przyniósł wiele sukcesów, które z pewnością przeniosły was na kolejny poziom kariery muzycznej. Przede wszystkim zyskaliście wierne grono fanów w całej Polsce. W związku z tym muszę zapytać o noworoczne postanowienia zespołu, bo wielu z nich z pewnością zastanawia się: What next, Mr. Franczak? Jakie plany i nadzieje wiąże zespół ZERO PROCENT z rokiem 2011?

 

Chcemy skończyć płytę i udostępnić słuchaczom w całej Polsce. To chyba najważniejszy cel.

 

Faktem jest, że muzyka zespołów, które sprzedają dziś najwięcej płyt nie reprezentuje zbyt wysokiego poziomu, a różne gatunki muzyczne są „przetapiane” w prosty i skoczny pop. Paweł Sierakowski w wywiadzie w programie Kawa czy Herbata powiedział, że zespół wierzy w to, że polski rock zacznie się przebijać i nastąpi odrodzenie młodego pokolenia. Czy zgadzasz się, że znajdzie się miejsce na świeży rockowy powiew w czołówce polskiego rynku muzycznego?

 

Dziś to wszystko zależy tak naprawdę od dobrych ruchów promocyjnych. Ja wychodzę z założenia, że wszystko jest w stanie sobie poradzić na rodzimym rynku. Tylko to jednak musi być jedyne w swoim rodzaju, ciekawiące większość.

 

Czy uważasz, że czasy panowania rocka na polskich salonach powrócą kiedyś na dobre? Wiele osób tęskni za czasami panowania na scenie muzycznej takich zespołów, jak m.in. IRA, O.N.A., Lady Punk, wykonawców, jak Edyta Bartosiewicz czy Kasia Kowalska. Obawiam się jednak, że postępujący proces homogenizacji i podążanie za niekoniecznie wartościowymi zagranicznymi wzorcami nadal będzie sprowadzać polską muzykę popularną w artystyczny nihilizm.

 

To tylko pozory stwarzane przez radio i telewizję. Dziś polscy artyści robią tak, że single, które są wypuszczane do mediów, spełniają pewien przyjęty standard. A reszta płyty to muzyka, charakterystyczna dla artysty od lat. Ja jestem wielkim fanem Kasi Kowalskiej od wielu lat i po jej wydawnictwach widać, że płyty są na wysokim, jak to u Kasi bywało zawsze, poziomie.

 

Z Twojej biografii zamieszczonej na stronie internetowej zespołu można wywnioskować, że jesteś bardzo wszechstronnym wokalistą. Próbowałeś swych sił w takich gatunkach jak, np. piosenka aktorska, czy poezja śpiewana. Czy to były tylko przystanki na ścieżce rozwoju wokalnego, czy też zostawiło Ci to jakiś ślad w sercu i usłyszymy Cię jeszcze kiedyś w spokojniejszych, poważniejszych klimatach?

 

Trudno powiedzieć. Rzeczywiście, te przystanki to po prostu przygody. Lubię słuchać różnej muzyki i dlatego czasem próbuję sam się inną zająć. Na razie tworzenie muzyki z Zerasami, jest na pierwszym planie. Ale kto wie, może niedługo będę konkurencją dla Grzegorza Turnau'a (śmiech).

 

Sporo koncertowaliście w 2010 roku, a i nowy rok zaczynacie pracowicie. Co zobaczymy i usłyszymy na najbliższych koncertach we Wrocławiu?

 

 

Zagramy swoje piosenki, które mamy nadzieję jeszcze w tym roku wydać na płycie oraz poszczególne piosenki, dzięki którym przebrnęliśmy przez etapy programu Śpiewaj i Walcz i zdobyliśmy wyróżnienie w Opolu. Krótko mówiąc, Chris nas przywiezie, ja zagram na Casio, Pablo zatańczy, Dada będzie brzdąkał na cytrze, a Maciek będzie stał i patrzył. ZAPRASZAM SERDECZNIE!

 

Dziękuję za rozmowę i powodzenia!

 

 

 

 

Z Kamilem Franczakiem rozmawiała ©Justyna Białogłowicz

 

 

 

 

ZERO PROCENT zagra 2 koncerty klubowe we Wrocławiu, na które serdecznie zapraszamy:
12.01.2011r. Wrocław - klub "Od zmierzchu do świtu" godz. 21.00
26.02.2011r Wrocław – klub "Alive"

 

 

 

Głodnych większej ilości informacji na temat zespołu i koncertów zapraszam na stronę internetową www.zeroprocent.pl oraz zachęcam do przeszukania YouTube’a, gdzie znajdziecie wiele filmików z koncertów, programów, jak i tych z życia zespołu, którymi chłopaki dzielą się ze swoimi fanami na bieżąco. Aktualne informacje znajdziecie również w profilu zespołu na Facebooku.

Zdjęcia


Dżastin

Justyna Białogłowicz Dżastin

37 Londyn
54 artykuły 8 tekstów 143 komentarze
Wywrotowiec z La Manchy
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 23 sierpnia 2010 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca