Literatura

Jakub Jacek Schönhof-Wilkans "Obcokrajowiec" – recenzja

Dostajemy Czarny Ląd w poetyckiej opowieści Polaka próbującego zamknąć świat w słowa, ale chyba przede wszystkim próbującego opowiedzieć o etapach poznawania tego, co niby znane, spotykane twarzą w twarz staje się czymś ciekawym, bo jednak bardziej skomplikowanym.

 

 

Pisanie recenzji tomików poetyckich zmusza do uogólnień, zmusza do zamykania w kilkumądrych zdaniach tego, co zostało rozpisane na wiersze. A wiersze są niepokorne. Każą się zatrzymać. Szczególnie wiersze dotykające ze swojej natury wielokulturowości, zaś za takie należy uznać teksty Jakuba Jacka Schönhof-Wilkansa.


Tomik pt. Obcokrajowiec stanowi wyzwanie dla czytelnika, który przesiewa otaczającą go rzeczywistość przez jeden język, język rodzimy. Uczymy się co prawda tych wszystkich innych systemów, zbioru znaków i zasad nimi rządzących na kursach i w szkołach. Zapominamy jednak, że język to także kultura. A właśnie ten aspekt ważny jest dla wierszy Jakuba Jacka Schönhof-Wilkansa.


Samej obcojęzyczności dostarcza nam ta poezja niewiele. Mamy otwierający całość tekst Ewa, ale funkcjonuje on przecież oprócz angielskiego i w polskim. Mamy jakieś pojedyncze  „yes”. Radzimy sobie nawet z całymi angielskojęzycznymi „On our way back home”, „...of humour” czy „The 'f-word' dilemma”.

 

Angielski? Przywykliśmy. Powie Europejczyk!


Ciekawie zaczyna jednak robić się tam, gdzie musimy zderzyć się z nieznaną przeciętnemu Polakowi kulturą i zwyczajami, gdy próbujemy zrozumieć, jak pachnie „pilau”, gdy próbujemy sobie wyobrazić wypełnioną po brzegi starą toyotę, stanowiącą swoisty autobus nazywany potocznie przez mieszkańców Afryki Wschodniej „dala-dala”. Oczywiście sprawdzamy na samych sobie, jak brzmią owe słowa, jak poetycko się sprawdzają. Próbujemy je zasiać na naszym fonetycznym gruncie, ale jednocześnie uświadamiamy sobie miałkość naszej wiedzy o tych odległych krajach.


Oczywiście Obcokrajowiec to nie wyprawa geograficzna, to nie statystyki. Właściwie to wręcz ich zaprzeczenie. To jednostkowa opowieść, wypowiedzi podmiotu lirycznego, który doświadcza świata na własnej skórze. Przechodzi malarię, która dla nas jest kolejnym słownikowym zjawiskiem, i zaprasza nas do nowego spojrzenia – spojrzenie inne niż przez wyszukiwarkę Google – na to zjawisko:

 

w kawałkach rozstrzelony
po najbardziej zajadłych zakątkach Afryki
skulony w kącie
odliczam tabletki
dr Google straszy że zabije
co chwila zmienia zdanie
statystyki
sadystyki

 

Już ten fragment Malarii pokazuje, kim jest podmiot liryczny Obcokrajowca, a może podkreśla, jak bardzo ów obcokrajowiec jest obcy i osadzony w swojej pierwotnej kulturze. Co więcej, wykorzystującym mechanizmy tkwiące w swoim intymnym języku i przy ich pomocy budującym – pozornie proste – jednak w tym kontekście ważne noelogizmy. Podobnie zresztą z aliteracją „gady gadają”.


Obcokrajowiec zabiera czytelnika w świat innych kultur widziany oczami kogoś, kto musiał przejść wszystkie etapy tego zderzenia. Kogoś, kto jednocześnie staje się świadomy, jak jesteśmy mali myśląc, że poznaliśmy już świat, bo mamy Internet i znamy język angielski. Kogoś, kto nam mówi:

 

suahili za plecami niezrozumiałe
angielski jeszcze bardziej
myślę językami
wybrakowane dary Babel
niezapakowane

 

Ale Obcokrajowiec nie jest opowieścią o zagubieniu. Raczej historią poznawania nowego, odmiennego spojrzenia na świat. Dopowiada nam resztę zdjęciami z różnymi podpisami.


Dostajemy więc Czarny Ląd w poetyckiej opowieści Polaka próbującego zamknąć świat w słowa, ale chyba przede wszystkim próbującego opowiedzieć o etapach poznawania tego, co niby znane, spotykane twarzą w twarz staje się czymś ciekawym, bo jednak bardziej skomplikowanym. Z recenzenckiego obowiązku wypada mi jeszcze zaznaczyć, czy warto sięgnąć po Obcokrajowca Jakuba Jacka Schönhof-Wilkansa.


Jeżeli lubisz różnorodność w poezji, to na pewno tak. Jeżeli oczekujesz powtórki z lubianej przez ciebie twórczości, to możesz długo zmagać się z kolejnymi wierszami.

 

 

 

© Michał Domagalski

 

 

 

Jakub Jacek Schönhof-Wilkans Obcokrajowiec
Wydawnictwo Cursiva
Rok wydania: 2011
Wydanie I
Liczba stron: 64

 

 

Pozostałe recenzje:

Popołudnie w obcym kraju, będę mówił do ciebie - Paweł Paszek

Jakub Jacek Schönhof-Wilkans ― „Obcokrajowiec” poszukujący językaMagda Czuczwara

 

Zdjęcia pochodzą z prywatnego zbioru autora.

 

 

Patronat medialny:
Wywrota

Zdjęcia


Michał Domagalski

Michał Domagalski premium

42 Poznań/Ostrzeszów
626 artykułów 70 tekstów 2127 komentarzy
Urodził się w Ostrzeszowie w 1982. Publicysta i krytyk. Redaktor prowadzący portalu Wywrota od kwietnia 2015 do października 2016. Jako poeta debiutował w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015. Mieszka w Poznaniu. Na stronach Biura Literackiego…
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 27 grudnia 2010 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca