Czasem mi po głowie chodzi czemu tylu młodych ludzi którzy piszą wiersze (czemu nie poetów patrz poprzedni tekst) ma talent większy niż chociażby marny mój pseudo-talencik , a nie potrafi napisać o niczym poza dewiacją przy zgaszonym świetle (o dewiantach dowolnej płci ) bądź opowieścią dosłownie o suficie (pewnie stamtąd wziętą ).Jak wiadomo ja pisać nie potrafię ,ale zdaje mi się że gdybym potrafił to strałbym się poznać życie, chociażby dlatego że człowiek piszący to człowiek z założenia inteligentny . Może to kwestia poglądowa bądź
różnicy życiorysów ,ale nie zauważyłem nigdy żeby życie było aż tak tajemniczo niewdzięczne jak się jawi przez pryzmat wierszy które są trochę jakby główno- nurtowe w młodym światku piszących .
Obiecałem że nie będę się pastwić więc kończę, nie moją jest przecież rzeczą oceniać . Któs kogo cenię powiedział jednak kiedyś że życie byłoby niczym gdybyśmy nie mogli tak sobie posiedzieć i pogawożyć o wszystkim i niczym . Więc może o pisaniu ?
Zaczynam rozumieć skąd się bierze to postrzeganie świata jakiego w wielu współczesnych wierszach nie pojmuję. Zaczynam też dzięki Świetlickiemu rozumieć czemu to takie modne i dzięki modzie rozumiem samego Świetlickiego . Nie powiem że go nie lubię ,bo bym skłamał, zwyczajnie jest dla mnie jak zeszłoroczny śnieg , a i zdarzyło mi się kiedyś wyć „teraz chcę być twoim psem „ (czy coś takiego ) co było piosenką Świetlików .
Świetlicki zaś nie lubi Turnaua bo jak mówi „do tej pory za poezję uchodzi pisanie o niczym , a nie o czymś” . Nie każdy musi Turnaua lubić ,fakt że ja akurat lubię . Ciekawi mnie tylko czemu Turnau śpiewa o niczym ? Czyżby K.K Baczyński pisał o niczym ? Może Brzechwa też ? Zdaje się że chyba nie w tym rzecz.Więc o co w końcu moim zdaniem chodzi ? Świetlicki ładnie mówi, opowiada , wymija i zawsze trzyma zalecony mi kiedyś luz . On jest zmęczony .On nie ma nadziei .On jest upadkiem . Jego nic nie obchodzi bo wie dokąd idziemy .
Poprę się jeszcze dla pełni obrazu wywiadem z Kubą Winiarskim, który powiedział że jeśli wiersz ma niedociągnięcia w kwestii formy on nawet go nie czyta( moim zdaniem to twierdzenie jest istotne dla utrzymania kursu konkluzji ). Więc o co mi właściwie chodzi ? Wbrew pozorom nie o Świetlickiego, Turnaua czy nawet Winiarskiego . Chodzi mi o model,o formę poety młodego pokolenia . Wzorzec na luzie tak jak i wykonanie .
Moim zdaniem trudniej jest pisać tak jak pisało się kiedyś . Napisać że się umiera, delektując się barszczem to tak jak wymyślić fabułę kolejnego odcinka nudnego serialu – jest to kwestia wyobraźni . To samo tyczy się ogłaszania swojej własnej moralnej upadłości, bycia na bakier, cierpienia itd.
Trudniej powiedzieć że wszystko jest jak było . Że może boli ale jak człowieka, czyli że może przejść .
Że kocham bo potrzebuję akceptacji czy czegokolwiek . Że życie jest życiem a ja siedzę i delektuje się barszczem .To wymaga odwagi. Wielki ból „seryjny” i popularny cynizm wydaje się być dosyć sztuczny.
Nie wierze że tylu jest ludzi ukrytych w mroku ,chociaż pewnie kilku jest , bo czasem bywa ciężko.
Może się mylę ale wiem jedno – model jest nie ważny, modeli nie ma . Są tylko ludzie którzy piszą i ten oto
Bardzo Subiektywny Koniec .
Ps. Barszcz można pominąć
Montou
41
2 artykuły
3 komentarze
jeszcze jestem i wciąz troche palę
|