Młodszy Strunowy
Karma: 100
  • Urodzony: 40 lat temu
  • Lokalizacja: potrójne miasto na północy Polski
  • Przesłanie dla Świata: "live fast and die fast too"
  • Kilka słów o sobie: Dużo słów o muzyce.
  • Notka Redakcyjna: Od zawsze sądzi, że przesłuchał o jedną płytę za mało. Uwielbia opowiadać, szczególnie o muzyce. Uzależniony od koncertów i żywej kultury. Jak sam mówi, ma słabość do pięknych rzeczy.
  • Funkcja w Redakcji: były redaktor działu muzycznego
Wyhodowana w ciemnościach polskiego undergroundu formacja George Dorn Screams wypłynęła albumem „Snow Lovers Are Dancing". Utrzymany w klimacie zimowej nocy nie pozwala zasnąć (chroniąc tym samym przed niechybną śmiercią). 16 lat temu
Bez wątpienia album Ultra Orange jest zdarzeniem na współczesnej scenie muzycznej. Wśród zespołów eksploatujących do granic możliwości jeden gatunek muzyczny są interesującą alternatywą na gorące letnie popołudnia. 16 lat temu
Gdyby tak zebrać swoje ulubione zabawki z dzieciństwa, wszystkie zasłyszane kołysanki nucone nad łóżeczkiem przez mniej lub bardziej znane „ciocie”. Do tego wszystkiego dodać niekończące się kocie spacery i odrobinę nocnej elektroniki otrzymalibyśmy płytę CocoRosie. 16 lat temu
Bałkańskie rytmy co pewien czas powracają w różnych wersjach i kombinacjach. Niektórzy artyści połykają je jako gotową formę, inny dodają wody i czekają na efekt. Jeszcze inni tak jak Zach Condon długo obrabiają w swojej muzycznej kuchni i tworzą zupełnie nową potrawę którą nie sposób się nie zachwycić. 17 lat temu
Najtrudniejszym problemem podczas pisania recenzji płyty Nory Jones jest zakwalifikowanie jej do któregoś z nurtów muzycznych. Zestawienie i aranżacja utworów pozwala jej na przeskakiwanie pomiędzy szufladkami styli. Nie są to dalekie skoki, jednak zgrabnym ruchem konika szachowego wymyka się jednoznacznej ocenie. 17 lat temu
Od „So afraid of what the people might say”, zaczyna się refren pierwszego utworu na nowej płycie Nelly Furtado. Po za „oryginalnym” kontekstem można go odnieść do całej płyty, ale… 17 lat temu
Debiutancka płyta Argentyńczyka urodzonego w Szwecji nie zaskakuje eklektycznością. Teoretycznie nie powinna też zaskakiwać oryginalnością, bo przecież było już milion albumów na samotna gitarę i wokal, ze sporadycznie pojawiającym się instrumentami perkusyjnymi. Mimo to płyta jest trochę inna. 17 lat temu
Są dwie możliwości rozwoju zespołu po wydaniu greatest hits. Raz: mega przerwa po której bardzo ciężko wrócić do formy wypluwając jakieś mniej lub bardziej udane albumy. Dwa: kompilacja kompilacją a praca trwa nadal. Całe szczęście, że piękni chłopcy z Placebo wybrali drugą opcję. 17 lat temu
Cave często odwołuję się do motywu wiary. Boskość jest doskonałym punktem obserwacyjnym słabości człowieka. Krzycząc „Hallelujah” opuszcza dom. Niestety zbawieniem nie jest wiara ani nadzieja. 17 lat temu
Bardzo ciężko zrobić złą płytę zaprzęgając do pracy rodzinę Waglewskich. Zatem debiut córki Jana Peszka nie jest złą płytą. 17 lat temu