• Urodzony: 49 lat temu
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Przesłanie dla Świata: <br>
  • Kilka słów o sobie: Marcin Czerwiński<br> Prawdziwa historia Rity Baum. Tekst jako ciało i pożądanie [fragm.]<br><br> (?) Rita Baum już u swych początków zupełnie nieświadomie, intuicyjnie i niespodziewanie zbliżyła się i wkroczyła na tereny teoretycznoliterackich koncepcji feministycznych. To właśnie tam odnajdziemy równie dramatyczny obraz ?ja? kobiecego (Rita jest przecież kobietą) w tekście. Równocześnie to krytyka feministyczna prezentuje rozliczne koncepcje tekstualnej cielesności, począwszy od tekstu rozumianego jako figura ciała, poprzez proces tworzenia będący metaforą narodzin, dojrzewania i krystalizacji formy, aż po bardzo biologistyczne i skrajne utożsamianie pisania i seksualności, jak czyni to np. Jane Gallop. Po drugie, proces lektury feministycznej może być procesem całkowicie erotycznym, wyzwalającym energię seksualności poprzez serię utożsamień czytelnika / czytelniczki z postacią w tekście, z autorem, z pragnieniem autora / autorki, proces ten może być prowokowany chociażby przez formę okładki, która swoją fakturą na przykład przypomina ciepłą ludzką skórę. Takie działanie sytuuje się w pierwotnych projektach graficznych Rity Baum, zamierzających wnieść do pisma bogatą ikonografię ciała kobiecego. Nie miało to jednakże na celu czynienie z ciała kobiety jedynie męskiego fetysza albo też ?świerszczyka?, miało to także czy przede wszystkim symbolizować egzystencjalny charakter działania artystycznego, nawiązujący do tych działań, gdzie zmianie i modyfikacji poddawano ciało ludzkie (jak u francuskiej performerki i autorki instalacji Orlan). Miało to także zaświadczać, że ?ciała nie da się odłączyć od intelektu, że ponosi ono współodpowiedzialność za wszystko, co robimy i mówimy?. Rita miała więc od samego początku stanowić fantazmatyczną syntezę ciała, sztuki (jako intuicji) i intelektu. Jak mówi Jean-Luc Nancy: [cytuję:] ?Pomyślenie ciała, które jest samym tym ciałem, oraz myśl, którą chcemy pomyśleć w związku z ciałem. To ciało tutaj - moje, wasze; ciało, które stara się pomyśleć ciało.? Jednocześnie Rita mogła sobie pozwolić na zewnętrze wobec feminizmu, na brak przyporządkowania do jakiejkolwiek formacji intelektualnej, na pewną blagę czy humbug, na użycie dystansu o korzeniach dadaistycznych i spojrzenie na problemy erotyki tekstu z poziomu autoironii. Kryje się w formule: ?Rita to jedyna Polka, która swoje ciało przerobiła na pismo?. Owo samozaprzeczanie nie przeszkadzało wcale funkcjonowaniu warstwy właściwej, warstwy budującej pragnienie w tekście i pragnie nie tekstu. W wywiadzie z numeru trzeciego czasopisma Rita mówiła o erotycznym kontakcie z czytelnikami, wychodząc od wypowiedzi z filmu The Crash Cronenberga: kraksa może być faktem inspirującym, a nie destrukcyjnym. Wyzwoleniem energii seksualnej, połączeniem się z seksualnością ofiar śmiertelnych z intensywnością niedostępną w innej formie. Wystarczy jednak wymienić wyznaczniki: zamiast funkcji kraksy, która wyznacza ofiarę śmiertelną wypadku, należy podstawić funkcję ciała-pisma wyznaczającą czytelnika. W ten sposób uzyskujemy sublimację dwóch popędów: Erosa i Tanatosa. Oczywiście pismo i tekst nie wiążą się bezpośrednio z mrocznym obszarem śmierci. Mogą ją jedynie opisywać, brać w niej udział poprzez naśladowanie albo fikcjonalną kreację. Tak jak dzieje się to u markiza de Sade. Pisanie o zbrodni zastępuje jej popełnianie. Ale czy wyłomem nie pozostanie przypadek Jeana Geneta? Czyżby więc natura kompensacyjna literatury? Pozostaje powiedzieć, że także wobec miłości. Tzn. wobec braku miłości.