Na krążku napotkamy dziesięć utworów. Ponieważ to soundtrack (co nie jest żadną ujmą dla wydawnictwa), więc przez niemal wszystkie kompozycje przewija się charakterystyczny, lekko dynamiczny, sekwencyjny motyw. Trzeba przyznać, że dawno nie było okazji posłuchać nieco „berlińskich” brzmień w wykonaniu TD. To co płynie z głośników nie jest może aż tak zachwycające jak przeszłe dokonania, ale bez wątpienia to „berlin”. Taka stylistyka może wydać się trochę nużąca, ale wbrew pozorom tak nie jest, a postępujące po sobie utwory wydają się częściami jakiejś większej przemyślanej suity. Dopiero kompozycja przedostatnia wprowadza mały, bardziej dynamiczny (ale nieszkodliwy dla całości) dysonans (tak jakby papa Froese nieco popuścił smyczy swej latorośli, bo w pozostałych utworach słychać wyraźnie rękę ojca). Płytkę kończy miła dla ucha elektroniczna ballada utrzymana oczywiście w „starym” stylu TD.
Czy opisywany krążek to „wypadek przy pracy”, przypadek, działanie zamierzone, a może powrót do korzeni ? Słuchając tej płyty (jak i poprzednich) i mając na uwadze zapowiedzi („Dream Mixes 4” i „Bootleg Box”) miałem nieodparte wrażenie, że jest to tylko próba zatrzymania (w jakimś sensie dość perfidna) starych fanów przy zespole. W moim osobistym przypadku takie działanie okazało się w pewnej mierze skuteczne :-) Specjalnie nie namawiam do zapoznania się z tym krążkiem, ale też nie przestrzegam, bo można być mile zaskoczonym tym co proponuje zespół.
El-Skwarka
Grzegorz Cezary Skwarliński premium
53 3miasto
224 artykuły
20 tekstów
1484 komentarze
Recenzent muzyczny od 1995. "Generator News" (1995 - 2001), "Estrada i Studio" (dział "Moogazyn" - później też jako samodzielne pismo, 1998 - 2001). Założyciel i redaktor zinu (od 2001) "Astral Voyager".
Ministerstwo Sztuki Zasłużeni dla serwisu
|