Po pierwsze: przez prawie całą płytę miałem wrażenie jakiegoś niezdecydowania artysty. Czy pójść w stronę ambientową, może nawet eksperymentalną czy skłonić się ku muzyce lżejszej, momentami wręcz rozrywkowo-tanecznej (zaznaczam, że nie mam tu na myśli techno). Nie był to dobry początek (czyli ‘-‘). Po drugie: po tych wykonawczych „rozterkach” muzyka ustabilizowała się gdzieś pomiędzy i nawet zaczęły się pojawiać był interesujące momenty (czyli ‘+’). Różne wtręty stylistyczne (np. jazzowe) wzbogaciły co niektóre kompozycje, ale moim zdaniem nie wniosło to na tyle istotnych zmian, aby krążek wybijał się ponad przeciętność (czyli kolejny ‘-‘). Trzeba jednak przyznać, że kilka utworów jest przyjemnych dla ucha (kolejny ‘+’ ?). Całość niestety wydała (i wydaje mi się nadal) jakaś niedopracowana. Tak jakby twórca miał pomysł, ale ograniczało go instrumentarium albo odwrotnie.
Mimo wielokrotnego słuchania, muzyka z „Moments of Illusion” jakoś mnie nie przekonuje. Niby romantycznie (ale na szczęście nie za słodko), niby w jakiś sposób ambitnie, ale jakoś bez weny, jakby komponowane na odczepnego. Może to tylko moje odczucia, ale dla mnie płytka jest całkowicie obojętna. Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podoba, ale też nie mogę powiedzieć, że się podoba. Słuchanie na własne ryzyko.
El-Skwarka
Grzegorz Cezary Skwarliński premium
53 3miasto
224 artykuły
20 tekstów
1484 komentarze
Recenzent muzyczny od 1995. "Generator News" (1995 - 2001), "Estrada i Studio" (dział "Moogazyn" - później też jako samodzielne pismo, 1998 - 2001). Założyciel i redaktor zinu (od 2001) "Astral Voyager".
Ministerstwo Sztuki Zasłużeni dla serwisu
|
Sorry that I don't speak polish