Tomik poezji Patryka Zimnego zatytułowany „Uchoko” ma w sobie wiele charyzmy i ogromną siłę. Być może dlatego, że autor to młody twórca z tętniącym życiem zapałem do poezji.
Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to tylko kolejna nowość w polskiej poezji. Cóż – nowe, nie oznacza gorsze, a w tym przypadku może okazać się wręcz przeciwnie. W debiutanckim tomie „Uchoko” autor zapisał swoją przeszłość , opowiadając o wszystkim co dotychczas pozostawało w ukryciu. W wierszach umieścił historię stawania się sobą. Dlatego zgadzam się z Piotrem Wiktorem Lorkowskim, znanym krytykiem, który trafnie opisał związek Zimnego i jego poezji: Ukrywał się. W wierszu i z wierszem. (...) Aby nie pogubić się w rzeczywistości, której rozmiar, a przede wszystkim ciężar, stanowiłby poważne wyzwanie dla osoby dojrzalszej.
Już pierwszy wiersz zatytułowany „debiut” jest swego rodzaju wstępem do wstępu, takim „Od autora” zapisanym zwięźle, jednocześnie zawierającym podziękowanie i dedykację. Bezapelacyjnie zaczyna i kończy pewne etapy w życiu poety. Natomiast w czytelniku wzbudza chęć oderwania się od świata i skupienia na lekturze. Ukrywam się wierszem przed debiutem (...) Też ukrywają mnie przede mną. Przed wejściem – te dwie strofy oddzielają żywą mądrość od pospolitych uczuć. Odbiorca czuje niepewność i lęk poety przed konfrontacją ze światem. Forma nie przerasta treści, ani też odwrotnie. Panuje tu równowaga i harmonia, co jest charakterystyczne dla poezji Patryka Zimnego.
Wiersze z tomu „Uchoko” są w większości wierszami białymi, tworząc oryginalne konstrukcje formalne autor posługuje się własnym językiem i odrębnym stylem, który udaje mu się wytworzyć już na początku twórczej drogi. Konstrukcja i styl to jednak dopiero początek, pierwsze wrażenie w lekturze.
Najbardziej charakterystyczne w poezji Zimnego jest łączenie różnorodnych tematów, różnych warstw rzeczywistości, motywu pisania i wątków z życia samego poety. Wiąże się to z oddzieleniem dotychczasowego życia autora „Uchoka” od nadchodzącej samodzielności i od tego, co – być może – będzie dziać się po wydaniu debiutanckiego tomu. Są momenty, w których autor wzbudza w odbiorcy współczucie, porusza wrażliwość wyznaniem, jak na przykład w wierszu pt. „zmiana planów”:
jeszcze rok temu w maju miałem nadzieję: już nigdy nie
przegram
już nigdy nie wygram nigdy
W innych wierszach poeta nawiązuje do sytuacji jaka panowała w jego domu rodzinnym, oraz zwraca uwagę na więzi z najbliższymi; pisze o matce, o rodzeństwie i ojcu, ale i o opuszczeniu. Odzwierciedlają to często używane słowa-klucze: mama, my, dom, bidul, a także następujący fragment jednego z utworów:
* * *[bez tytułu]
Więcej zrobić nie mogę. Póki co przyjeżdżam
w soboty. W myślach składam ich jak puzzle.
(...) Gdy się widzimy –
Autor opisuje także swoje miejsce zamieszkania – miasto Lębork. Jak na studenta historii na Uniwersytecie Gdańskim przystało, bardzo dokładnie zapisał losy rodzinnego miasta w wierszu „chodzę po szczątkach niemieckich żołnierzy”:
codziennie w ramach porannego spaceru z psem
to tutaj w parku
chowano synów Wermachtu
(...)
Reksio już zrobił swoje – wracamy
A oni wołają auf wiedersehen
pewnie wołają auf wiedersechen
nadal w mundurze ciągle na służbie
Dość ironicznie i drwiąco podszedł tutaj do poważnego tematu, jednocześnie budząc refleksje i zdumienie przewrotnością tekstu. Jako była mieszkanka miasta, wiem, że jeden z najpiękniejszych parków w Lęborku jest cmentarzem niemieckich żołnierzy. Żaden turysta nie przypuszczałby, że to miejsce może wiązać się z najbardziej dramatycznymi wydarzeniami w dziejach miasta.
Zakończeniem debiutanckiego tomu Patryka Zimnego, tej dość niezwykłej dawki poezji, jest tytułowy wiersz „Uchoko”. Poeta zatacza koło, końcówka tomu zbiega się z wierszem początkowym. Znowu mamy tu ukazanie podejścia autora do swojego debiutu i wagi procesu pisania:
słyszałem i widziałem
więc mam zapisane
trochę kogoś czegoś
(...)
jeszcze bardziej
reaguje
moje zimne uchoko
Całość, jako debiut poetycki i ujawnienie talentu młodego autora jest zaskakująco refleksyjna a jednocześnie pobudza wyobraźnię i zmysły czytelnika działając jak dawka kofeiny. Autor niepostrzeżenie wywołuje burzę uczuć, przez to, że w tych wierszach stale coś się dzieje, co nie pozwala odbiorcy na znużenie. Proste, ale skutecznie poruszające odbiorcę środki stylistyczne tworzą obrazy zupełnie odbiegające od rzeczywistości, chociaż jednocześnie realizm panujący w każdym z wierszy, jest zaskakująco dojrzały. To połączenie stanowi o sile debiutanckiego tomu Patryka Zimnego.
Myślę, że miłośnicy poezji, mniej lub bardziej zainteresowani rozwojem najnowszej literatury, powinni zapoznać się z tą propozycją. Naprawdę warto.
Karolina Hajduk
Patryk Zimny, „Uchoko”
Wyd. Mamiko, Nowa Ruda 2010
stron: 54.
Nisza Krytycznoliteracka
14 Polska
116 artykułów
11 komentarzy
|
A szkoda. Bo Zimny nieźle pisze.
Karolino - całkiem niezgorszy debiut, ale:
1. ''Uchoko'' czy ''Uchooko''? Różnie tytułujesz tę pozycję, a błąd tego typu raczej nie jest plusem recenzji...
2. Wielokropek posiada trzy kropeczki, a nie dwie.
3. Dość dużo tu powtórzeń.
Tyle marudzenia. Następnym razem będzie lepiej.
Odnośnie Zimnego, to sądzę, że pisze nieźle, ale nie jakoś wybitnie. Nie znam całości (przeczytałam tylko jego bloga i kilka wierszy w Sieci) i wydaje mi się, że prezentuje podobny poziom co niektóre osoby z Wywroty. Biorę jednak poprawkę na to, że dopiero debiutuje i myślę, że będzie miał do pokazania jeszcze wiele dobrego.