Muzyka

Redshift – „Last”

To co wychodzi spod palców członków zespołu jest daleko poza zasięgiem wielu innych muzyków z kręgu muzyki elektronicznej.

 

     Przy recenzji „Toll” pisałem, że większość płyt zespołu Redshift powstała dzięki koncertowym zapisom. Nie jest to jednak odcinanie kuponów od popularności jakby mogło się wydawać (z taką opinią spotkałem się w internecie) tylko coś co można nazwać prozą życia. Muzycy mają inne zajęcia zawodowe (twórczość muzyczna nie jest ich źródłem utrzymania). Przeważnie brakuje czasu aby zebrać się razem w studiu by stworzyć jakiś nowy materiał. Pozostają koncerty. Na szczęście artyści są bardzo doświadczeni. Występy publiczne nie sprawiają im większych kłopotów artystyczno-improwizacyjnych.
     „Last” to kolejna płyta koncertowa zespołu. Tytuł jest troszkę złowieszczy i... mylący, bo nie jest to ostatni krążek grupy (o tym jednak na zakończenie). Płyta wydana w 2007 roku zawiera ponad 65 minut muzyki zaprezentowanej na Hampshire Jam 5 Festival w Wielkiej Brytani w dniu 21 października 2006 roku. Zawartość raczej średnia jak na Redshift. Nie ma specjalnych porywów i zaskoczeń brzmieniowych, ale też nie ma jakiś szczególnych wpadek. Niemal przez całą płytę przewija się charakterystyczny bas systemu modularnego Moog'a, a sekwencer wprowadza słuchacza w hipnotyczne powtarzające się motywy. Pewien „oddech” wprowadza „Long Way Out”, ale to tylko chwila. Nie bardzo podoba mi się przerwa w postaci oklasków przed utworem ostatnim „Torn” (notabene moim zdaniem najlepszym). Czyżby bis? Być może. Jednak gdyby krążek kończył się utworem „Damage”, to niewiele by stracił. Wszystko utrzymane w ekspresyjnym stylu muzyki elektronicznej (rocka elektronicznego) lat 70-tych XX wieku.
     To co wychodzi spod palców członków zespołu jest daleko poza zasięgiem wielu innych muzyków z kręgu muzyki elektronicznej. Wprawdzie muzyka Redshift odkrywcza nie jest (a co jest odkrywczego w obecnej muzyce, nie tylko elektronicznej), ale ucztą dla ucha jest z pewnością. Miłośnicy zespołu i muzyki elektronicznej (szczególnie tej w wydaniu berlińsko-sekwencyjnym) powinni być zadowoleni.
     Dlaczego „Last” nie jest ostatnią płytą zespołu? Pierwsze litery tytułów (pisane małymi literami) tworzą nazwę grupy: „(r)edshift”, „(e)ther”, „(d)own time”, „(s)iren”, „(h)alo”, „(l)ast”, „(o)blivion”, „(f)aultline” i „(t)oll” („Last” i „Oblivion” tworzą literę „i”, „o” to kropka nad „i”). Wszystkie pozycje są sygnowane cyframi rzymskimi. „Last” jest ostatnią, dziewiątą płytą cyklu. Koniec projektu ale nie zespołu. Dowodem na to są płyty z serii „Wild” ("Wild 3" z 2009 roku) i studyjny krążek „Turning Towards Us” z 2008 roku.
Grzegorz Cezary Skwarliński

Grzegorz Cezary Skwarliński premium

54 3miasto
230 artykułów 20 tekstów 1484 komentarze
Recenzent muzyczny od 1995. "Generator News" (1995 - 2001), "Estrada i Studio" (dział "Moogazyn" - później też jako samodzielne pismo, 1998 - 2001). Założyciel i redaktor zinu (od 2001) "Astral Voyager".
Ministerstwo Sztuki
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 18 sierpnia 2010 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca