Teatr

„Mikrokosmos" - Fantazja a rzeczywistość

„Miała nie więcej niż cal wysokości i dlatego nazwano ją Calineczką. Pięknie polakierowana łupina włoskiego orzecha służyła jej za kołyskę, błękitne płatki fiołków zastępowały materace, a płatek róży kołdrę." H. Ch. Andersen

 

 

 

Mikrokosmos to spektakl Wrocławskiego Teatru Pantomimy, którego twórcy już w zapowiedziach obiecują zerwanie z utartym szablonem bohatera osadzanego w dziełach sztuki kierowanej do najmłodszych. Trudno im odmówić wyraźnych prób osiągnięcia tego celu, jednakże spektakl wydaje się być raczej modyfikacją istniejącego stereotypu, niż jego jawnym zaprzeczeniem. Niewątpliwie, mamy tu do czynienia z nowatorskim podejściem do sztuki skierowanej do dzieci, ujawniającej wiele nowych dróg rozwoju oraz sposobów na twórczą rozrywkę i edukację młodych umysłów. Otwiera nowe drzwi przed rodzicami i uświadamia im, jak przekaz teatralny odbiega wpływem na ich dzieci od telewizyjnych produkcji, czy popularnych filmów 3D.

 

 

Wrocławska trupa mimów zawsze zachwycała profesjonalnym ruchem artystycznym. Aktorzy i tym razem nie zawiedli publiczności, wcielając się w mieszkańców Mikrokosmosu – niemal mikroskopijnego świata stworzeń, do którego zawodne ludzkie oko dociera szczególnie rzadko. Płynność całości okraszona humorystycznymi momentami, nieoczekiwane zmiany scenerii, ogromna rola światła i koloru to doskonały sposób na oddanie dziecięcego punktu widzenia. Dzięki temu, spektakl ma dwóch protagonistów: postać Calineczki, oraz świata natury, świetnie oddanego przez zespolone ruchy pozostałych aktorów i tworzącego raczej integralną całość, która uczestniczy w interakcji, niż tło rozgrywanej akcji. Komunikacja ruchowa oparta została na elementach charakterystycznych dla zabaw dziecięcych, tańca baletowego oraz sztuk walki. Rekwizyty, takie jak ogromne piłki symulujące krople wody, czy kulki nawozu toczone przez żuki, wzbudziły ogromne zainteresowanie młodych widzów.

 

 

Monika Rostecka-Komorowska zarówno perfekcyjną grą ciała, jak i mimiką twarzy spełniła swoją rolę w spektaklu imponująco. Wcieliła się w postać Calineczki niewątpliwie odbiegającej od wyobrażeń najmłodszych. Skromny kostium w odcieniach brązu wyodrębniał ją z otaczającego mikrokosmosu, pełnego barw i fantastycznych kształtów. Dzięki temu główna bohaterka wyraźnie zaprzeczała wizualnie obrazom zaszczepionym w młodych główkach publiczności przez Andersena, przypominając bardziej włóczykija lub rozbitka na nieznanej wyspie. Sprawiało to wrażenie zderzenia rzeczywistości, z nietkniętym ręką cywilizacji światem natury, tworząc obraz bliski marzeniu sennemu. Efekt magnifikowały znakomite kostiumy projektu Marii Balcerek. Wywoływały zachwyt dzieci, szczególnie kreacja Biedronki, która wkroczyła na scenę w towarzystwie dźwięków poruszonej widowni.

 

 

Pantomimiczny spektakl znacznie różni się od bajki, cechującej się prostotą języka, dokładnością i konsekwencją. Zaprasza dzieci do innego świata, daje duże pole do popisu dla indywidualnej wyobraźni. W Mikrokosmosie, nic nie jest mu podane na tacy – wyjaśnione, bezpieczne, znane czy oczywiste. Porzucenie słowa na rzecz zaangażowania pozostałych zmysłów pełni znakomitą rolę przyciągnięcia całkowitej uwagi do tego, co rozgrywa się na scenie. Dziecko samo zagłębia się w opowieść w dowolnym stopniu, samo decyduje, co widzi i jak to określi słowami. Własnymi słowami. Wrocławski Teatr Pantomimy oferuje najmłodszym opowieść, która dociera do zmysłów i poprzez bogactwo ruchu, barw i kształtów pozwala dzieciom na wyzwolenie fantazji z wodzów codzienności przesyconej gotowymi obrazami, opowieściami i trendami, którymi „bombarduje” ich kultura popularna, a czego niemal wymagają procesy socjalizacyjne. 

 

 

Mimo próby oderwania od istniejących wzorców, charakteryzujących baśnie i bajki dla dzieci, scenariusz przemyca kilka znanych szablonów dydaktycznych. Niemniej jednak, opakowane są w zgrabną i oryginalną formę. Przekaz nie opiera się na przestrodze, zdefiniowaniu niewłaściwego postępowania, czy też wyrazistym wpajaniu różnicy miedzy dobrem a złem. Tak, jak w utworze Andersena opowieść o Calineczce jest przesiąknięta moralizatorskim punktem widzenia narratora, tak Konrad Dworakowski zdecydował się otworzyć przed publicznością świat postrzegany z punktu widzenia Calineczki – dziecka, które przecież nie ma jeszcze pojęcia o tych wszystkich mądrych rzeczach, które w tle przekazuje nam narrator, a wiec najczęściej rodzic czytający bajkę. Wartością priorytetową na scenie jest wolość, samodzielność osiągana przez empiryczne doświadczanie świata. Dziewczynka na początku sztuki powstaje, stawia pierwsze kroki w świecie, którego jest niezmiernie ciekawa, po to by w ostatniej scenie wznieść się w przestworza na skrzydłach. Subtelnie ukazany motyw można z pewnością traktować jako metaforę dorastania, poznawania świata metodą prób i błędów, szukania autorytetów, odnajdowania się w społeczeństwie czy samoidentyfikację - kształtujące dziecko i wyposażające w oręż doświadczeń, którą zabiorą ze sobą w dorosłość. Twórcom udało się doskonale wpleść to bogactwo przekazu w formę przyswajalną dla młodych widzów. Poszczególne, następujące po sobie sceny odkrywają przed młodym widzem nowe scenerie kolorów i postaci. Są z pozoru odrębne, jednak łączy je motyw dziecka, które przemierza „mikroświat" ujawniając swoje potrzeby, próbując dopasować się do nowego środowiska. Ten zabieg ma z pewnością na celu unikniecie nudy, której dzieci ulegają tak szybko, chociaż w niektórych momentach nie można oprzeć się wrażeniu, że odsłony są jednak zbyt długie.

 

Z pewnością największą zaletą spektaklu pantomimicznego dla dzieci jest znakomita gra narzędziami teatralnymi. Dzieci nie zastanawiają się nad sensem ukrytym, czy przekazem w oparciu o kontekst społeczny czy historyczny. One chłoną obrazy i ruch, które stymulują wyobraźnię oraz wpływają na ich dziecięce postrzeganie świata. Mikrokomos pokazuje im, że poza codziennością istnieje również inna przestrzeń – fantastyczna, niesamowita i dotąd napotykana tylko w snach. Przestrzeń ta odpowiada ich baśniowym fantazjom, co więcej, mają do nich dostęp i poczucie, że są częścią świata, który ich w nich otacza. Mogą utożsamiać się z Calineczką, która wędruje przez baśniową łąkę, czuć się bezpiecznie, a przede wszystkim – doskonale rozumieć. Rozglądałam się podczas spektaklu w poszukiwaniu znudzonych twarzyczek. Kilkakrotnie usłyszałam z sali pytanie w stylu „A gdzie ta Pani poszła?”, jednak ze zdziwieniem zauważyłam, że przez 90 minut trwania spektaklu większość dzieci przyglądała się z uśmiechem i zaciekawieniem scenom rozgrywanym przed nimi. I mimo, że z pewnością nie są w stanie zagłębić się w treść przedstawienia tak, jak zrobi to człowiek dorosły, to zyskują zupełnie nową perspektywę, a w ich główkach rodzi się kolejne tysiąc i jeden nowych pytań, których z pewnością nie omieszkają zadać rodzicom.

 

©Justyna Białogłowicz

 

 

 

Mikrokosmos

Wrocławski Teatr Pantomimy

 

PREMIERA: 2.09.2011, godz. 19.00

Scena im. Jerzego Grzegorzewskiego, Teatr Polski we Wrocławiu

 

scenariusz i reżyseria – Konrad Dworakowski
scenografia i kostiumy – Maria Balcerek
muzyka – Piotr Klimek
projekcje wideo – Michał Zielony
reżyseria światła – Bartek Dębski

obsada:
Artur Borkowski, Agnieszka Charkot, Izabela Cześniewicz, Agnieszka Dziewa*, Paulina Jóźwin, Mateusz Kowalski, Agnieszka Kulińska, Marek Oleksy, Aneta Piorun, Monika Rostecka-Komorowska, Mariusz Sikorski, Krzysztof Szczepańczyk*, Robert Wieczorek (gościnnie)
* - Studio Pantomimy

 

Patronat medialny:
Wywrota

Zdjęcia


Dżastin

Justyna Białogłowicz Dżastin

37 Londyn
54 artykuły 8 tekstów 143 komentarze
Wywrotowiec z La Manchy
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 22 lutego 2011 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca