O, a Wrocław miał (ma?) sowy Theodore'a, które można było obserwować w najróżniejszych częściach miasta. Miłe są takie powtarzające się motywy; to przypomina mi nieco malarstwo jaskiniowe, rodzaj zaznaczania obecności.
Oprócz tego stwora ktoś okleja jeszcze miasto schematami budowy serca z jakiegoś podręcznika do anatomii. Sztuka uliczna to chyba najlepsze źródło do inspiracji, albo czerpania informacji co się dzieje na mieście i co myślą ludzie :)
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się