Ewa Zarzycka SYTUACJA JEST DOSKONAŁA 6–26 czerwca 2023 |
Marcin Harlender | ŚRÓDMIEŚCIE SZCZĘŚCIE | notatki z późnego neandertalu 4–14 listopada 2022 |
Tomasz Dobiszewski TROPIĄC SŁOŃCE 16 grudnia 2022–10 stycznia 2023 |
Jan Mioduszewski DE-MONTAŻO-MEBLO-GRA Performatywny demontaż 10 grudnia 2022 |
Katarzyna Bogusz NOMEN OMEN / NIE MAM IMIENIA, BY POWIEDZIEĆ CI KIM JESTEM 9 września 2022–1 pazdziernika 2022 |
Malarstwo procesualne jest przede wszystkim przemijaniem. Trwanie w czasie jest nieoderwanym czynnikiem egzystencji, jednakże można trwać bardziej biernie (jak tradycyjne malarstwo) lub przemijać rzeczywiście unaoczniając, nie zapobiegając temu procesowi. W malarstwie procesualnym, które uprawiam od jakiegoś czasu stosuję różne techniki, które reagują między sobą, walczą czasem się unicestwiając, niejednokrotnie doprowadzając do dewastacji obiektu jakim jest obraz. Przesyłam pracę procesualną powstającą około czterech miesięcy na przełomie 2007 i 2008r. oraz trwająca nadal, ponieważ procesu pleśnienia oraz krystalizacji soli (których min użyłam w tym "obrazie") nie da się do końca zatrzymać. Załączam zdjęcia z kolejnych etapów przemijania/powstawania, oraz fragmenty na zbliżeniach. Technika której użyłam jest jednym wielkim eksperymentem. Sól i jej ekspansywna krystalizacja "walczą" z żyjącą biologicznym życiem pleśnią(hodowaną na roztworze kawy rozpuszczalnej). Czy proces ten doprowadzi za lat kilka do całkowitego unicestwienia "obiektu malarskiego" jakim poniekąd jest owy żyjący obiekt (powstający na płótnie nabitym na krosno)?
Autoportret sól, pleśń 90x140cm 2007/2008r.
Zofia
44 Wrocław
2 artykuły
4 komentarze
|