Muzyka

„Trzy unikaty i mnóstwo zabawy na scenie” – rozmowa ze składem Gadabit

Poznajcie Gadabita (konkurs)

 

W skład grupy Gadabit wchodzą: Ind - Mc, K-Oui - producent i Quban - freestyle, instrumenty perkusyjne. Jak mówią, „ich twórczość łączy w sobie elementy wspomnianego już hip-hopu, reggae, jazu i innych gatunków muzycznych, opiera się o stylistykę wybiegającą poza wszelkie ramy.” Od założenia składu, w roku 2007, Gadabit odnotował już sporo sukcesów, m.in. występ podczas międzynarodowego festiwalu Uprising Reggae Festival w Bratysławie czy pierwsza nagroda w turnieju Reggae Rap Liga. Do sklepów już niedługo trafia ich pierwsza płyta, do której właśnie skończyli kręcić trzeci promujący teledysk. Grają mnóstwo koncertów, supportują znanych polskiej sceny i czekają na swój czas.

 

Justyna: Jak oceniacie tegoroczną FAMĘ i jakie różnice zauważacie w porównaniu z zeszłoroczną edycją, którą wygraliście?
Ind: Zarówno w tym, jak i w poprzednim roku, klub LuluBelle był pełny podczas eliminacji i poziom był tak samo wysoki. Walczące składy pokazały, że profesjonalnie podchodzą do tworzenia muzyki.

 

Justyna: W związku z tym, czy lepiej jest obserwować festiwal z pozycji laureata, czy też wolicie współzawodniczyć? Jak zmienia się wasza perspektywa?
Ind:
W sumie to nie wiem. Jak obserwujesz to z pozycji laureata, nie denerwujesz się werdyktem itd. Wtedy na spokojnie można analizować poziom poszczególnych wykonawców. Gdy bierze się udział w konkursie, jest mały stresik. Z tego co pamiętam, to rok temu patrząc na konkurencję, która w większości wyposażona była w cały band muzyków, nie wierzyliśmy zbytnio w wygraną i spokojnie konsumowaliśmy wszelkie napoje, a tu nagle takie miłe zaskoczenie. Więc może lepiej współzawodniczyć (w przypadku gdy się wygrywa).
K-Oui: Dla mnie tak naprawdę to nie ma różnicy, czy jest to konkurs czy nie. Liczy się to, co chcę pokazać i zawsze staram się, aby wyszło jak najlepiej.

 

Justyna: Czy tryumf na FAMIE 2010 uważacie za jeden z Waszych największych sukcesów? Czy to tylko kamień milowy w drodze do prawdziwego sukcesu? Jak zespół Gadabit definiuje słowo „sukces”?
Ind:
Czesław Niemen o sukcesie śpiewał najlepiej. Wygrana na FAMIE to niewątpliwie jedno z naszych większych osiągnięć, jak do tej pory. Zarazem jest to kolejny etap drogi, która jeszcze w niejedno miejsce nas zaprowadzi. Wierzę, że niebawem uda nam się żyć z muzyki, a wierzę w to najmocniej, gdyż nie widzę się w innej roli. Podsumowując, moim największym sukcesem będzie możliwość u

trzymania się z pisania tekstów i grania koncertów - plus „bycie w jej ramionach”.

K-Oui: Wygrana wrocławskich eliminacji była dla mnie bardzo ważna. To fajne uczucie, gdy widząc poziom wykonawców z którymi rywalizujesz i wydaje ci się że nie masz z nimi szans, nagle dowiadujesz się że zostałeś zwycięzcą. To daje dodatkową energię do działania.

 

Justyna: Jak sami określicie swój styl muzyczny? Czy można Was wpasować w jakieś konkretny gatunek, czy też nazywacie to swoim unikalnym stylem?
Ind:
Nasz styl to Gadabit. Nie będę szufladkował się sam, wystarczy, że wszyscy w koło próbują to zrobić. Wciąż szukamy nowych rozwiązań, nowych brzmień i rytmik, to bardzo ważne. Niezmiernie istotne jest dla mnie, by każdy utwór miał odpowiednie unikalne flow, melodię i rzecz jasna, temat. K-Oui wciąż zaskakuje mnie produkcjami, więc wszystko ładnie składa się w Styl Gadabita.
K-Oui: Nie mieliśmy jeszcze zbyt dużej ilości wywiadów, ale w każdym padało to pytanie. Nasz styl to GADABIT.

 

Justyna: Co wyjątkowego jest w grupie Gadabit?
Ind: L
ogo.
K-Oui: Trzy unikaty i mnóstwo zabawy na scenie.

 

Justyna: Słuchając waszej muzyki, nie da się uciec od pozytywnych wibracji. Bez wątpienia, pełna jest energetycznego nastawienia do życia. Czy to jest Wasze przesłanie dla publiki?
Ind:
Pierwsza płyta jak najbardziej jest pozytywna i jest bardzo spójna, mimo różnorodnej zawartości. Wydaję mi się, że jest tak gdyż powstała w czystej zajawce, kawałki same wypływały. Każdy numer ma jakieś przesłanie, często mówię w utworach o swoich ciągłych wewnętrznych zmaganiach. Jak ktoś się wsłucha, jest szansa że wychwyci też tę nie do końca kolorową stronę Łukasza.
K-Oui: "Pozytywnie, bo negatywnie jest dziwnie" - często to sobie powtarzam.

 

Justyna: Hip-hop a wulgarność. Zawsze ciekawiło mnie podejście artystów pałających się rapem do kwestii użycia wulgaryzmów w swoich tekstach. Jaką pełnią rolę i czy bywają niezbędne?
Ind:
Moim zdaniem są niezbędne, bo czasem trzeba coś podkreślić, zaznaczyć. Ułatwia to podkreślić nastrój tekstu, emocje w nim ulokowane. Sam trochę przeklinam i pojawia się to w tekstach. Zabawa słowem należy do moich ulubionych gier i zabaw. Nie mówię tu jednak o ludziach rzucających mięsem na wszystko. Podejrzewam, że w ich tekstach zbyt wiele się nie znajdzie, bo pokazuje to ubogie słownictwo autora.

 

Justyna: Czy tworzycie muzykę dla konkretnego fana – miłośnika konkretnego, Waszego klimatu muzycznego, czy też uważacie, że waszych kawałków może słuchać każdy?
Ind:
Może słuchać każdy, kto ma łeb uważny. Parę razy zdarzyło nam się, że po koncercie podchodzili do nas ludzie dużo starsi i gratulowali. To bardzo budujące.
K-Oui: Nie tylko starsi, ale również tacy, których na pierwszy rzut oka nie podejrzewasz, że mogą być zainteresowani hip-hopem, a tu zaskoczenie.

 

Justyna: Co znaczy dla Was publiczność? Macie swoich wiernych fanów?
Ind:
Oczywiście, że mamy. Nawet mogę ich wymienić: to Bieniek, Romasz , Pałcia, oraz Faworyta, czyli nasi ludzie, których pozdrawiamy. A co do publiczności, to znaczy ona dla nas bardzo wiele. Lubię prezentować swoje dzieła, a lubię to robić najbardziej, gdy wiem, że podoba się to publice. Można sobie „polecieć na sucho” na dobrym koncercie.
K-Oui: Lubię produkować muzykę, tak jak lubię ją puszczać znajomym. Kocham moment, gdy te dźwięki powodują szał pod sceną.

 

Justyna: Jaki cel wiążecie z robieniem muzyki? Realizowanie pasji, sposób na życie, sprawdzenie umiejętności, poruszanie pewnych tematów, profity finansowe czy po prostu dobra zabawa? 

Ind: Wszystko, ale nie po trochę, ale „po” całości. Jak nie piszę jakąś chwilę, to jest mi źle. Musze pisać, a nie widzę innej stałej pracy, niż granie (może i dlatego, że jej nie ma). Wiem że to moja droga, moja droga.
K-oui: Robić coraz lepsze rzeczy, zaskakiwać siebie samego, powodować uśmiech na twarzach ludzi - to mój cel.

 

Justyna: Każdy przed zakupem płytki wiedzieć powinien...
Ind:
Gadabit to świetna płyta.
K-Oui: Hehe. Wręcz genialna!!!


Justyna: Płytka jest i/lub będzie „długogrająca”. Co to znaczy w praktyce? 

Ind: Długogrająca oznacza, że jest na niej więcej, niż przykładowo 6 trzyminutowych numerów. Gramy przeróżny materiał, mamy też dużo utworów, które nie weszły na płytę. Na nową mamy już połowę materiału. Sam robię dużo osobnych numerów, które także gramy. Jak mówiłem - muszę pisać, więc Gadabit 2 jest w drodze.
K-Oui: Długogrająca, czyli taka która nie chce opuścić naszego odtwarzacza i prosi "wciśnij repeat".


Justyna: Klipy do kawałków Gadadadaj oraz Uniesienie promują wasz album - zwiastują sporą różnorodność. Co na niej znajdziemy i dlaczego akurat to?
Ind:
Album jest bardzo zróżnicowany i to chcieliśmy pokazać singlami. A wybraliśmy je… Hmmm… Gdy napisałem Gadadadaj. wiedziałem, że to będzie singiel, a gdy napisałem Uniesienie (już ok. 6 lat temu), to nie wiedziałem. Jednak K-Oui przekonał mnie, że warto, no i po odbiorze ludzi stwierdzam, że to dobry wybór. Należy też wspomnieć o Make A Move, czyli ekipie robiącej nam owe wideoklipy. Kita (główny dowodzący) postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko i przeskoczył ją jak widać płynnie i bezproblemowo.
K-Oui: Na płycie są bardzo różne klimaty. Robiliśmy kawałki, jako pojedyncze utwory. Zebraliśmy wszystkie, kilka wyleciało z tracklisty i tak oto powstała pierwsza płyta Gadabita:)

 

Justyna: Klip Gadadadaj to dość świeży koncept. Kto jest pomysłodawcą klipu i skąd inspiracja?
Ind:
Pomysł i wykonanie to zasługa Kity z Make A Move, aktorzy to nasi znajomi lub też nieznajomi poznani na ulicy i zaproszeni do zabawy. To wszystko, mimo konkretnego konceptu, przebiegało dość spontanicznie, a i efekt moim zdaniem jest świetny.

 

Justyna: Gadadadaj czyli prowadź dialog? Mów co i jak chcesz mówić, czy mów tak, jak chcą cię słuchać?
Ind:
Gadadadaj czyli Gadadadaj. Mów co myślisz, zawsze.

 

Justyna: Obecnie przygotowujecie dla swoich sympatyków kolejny kąsek. Co możecie powiedzieć o nowym klipie do kawałka Fresh?
Ind:
Nowy klip już został nakręcony, nie uwierzycie, ale autorem obrazu będzie Kita z Make A Move, który zresztą rapuje w tym numerze (i to jak!). Co do klipu, to już wiem, że będzie świetny, bardzo świeży i bardzo hip-hopowy. Więcej zdradzać nie będę. Natomiast co do współpracy muzycznej z Kitą , to muszę powiedzieć, że szykujemy wspólny projekt o nazwie Flara. My udzielamy się tam wokalnie, a Pan M robi tłuste, chore biciska. Flara zaraz zjara Cię!
K-Oui: Jak powiedział Indo, będzie świeży a zarazem oldschoolowy.

 

Justyna: Czego możemy się spodziewać po Gadabicie w najbliższej przyszłości?
Ind :
Możecie spodziewać się wszystkiego co najlepsze, zamierzamy grać ile się da i promować nasz projekt, plus - już pracujemy nad drugą płytą. Co ciekawe, wiemy, że nowe tracki są mocne.
K-oui: Moc energii na koncertach. Zapraszamy i do zobaczenia :)

 

Z 2/3 Gadabita rozmawiała ©Justyna Białogłowicz

 

 

 

 

Uwaga, konkurs!
 

 

 

Gadabit i Wywrota.pl zapraszają do udziału w zabawie, w której główną nagrodą jest świeżutka płyta składu. Obejrzyjcie oba klipy zespołu, wybierzcie ten, który podoba Wam się bardziej i uzasadnijcie swój wybór w formie krótkiej wypowiedzi. Możecie ją zamieścić w komentarzu poniżej, na likepage’u Gadabita lub po prostu wysłać na e-maila: justyna@wywrota.pl

 

31 sierpnia wszystkie wypowiedzi zostaną zebrane i przekazane profesjonalnemu Jury – zespołowi Gadabit. Werdykt oraz zwycięska wypowiedź zostaną ogłoszone w ciągu kilku kolejnych dni. Organizatorzy (Gadabit i Wywrota.pl) zastrzegają sobie prawo do zmiany nagrody oraz podanych terminów.

 

 

 

Gotowi? 

 

Start!

 

 

 

 

 

 

 

Rozwiązanie konkursu:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zdjęcia


Dżastin

Justyna Białogłowicz Dżastin

37 Londyn
54 artykuły 8 tekstów 143 komentarze
Wywrotowiec z La Manchy
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
stefan 29 sierpnia 2011, 21:33
cóż, osobiście bardziej trafia do mnie "Gadadadaj" - i to nie tylko dlatego, że jest o całe dwie sekundy dłuższy.Ujął mnie głównie pogodny przekaz oraz zgrabnie skonstruowany słowotok. Właściwie odbiorca nie jest się nawet w stanie zorientować o co kaman, bowiem bezwiednie podąża za składnym tekstem, a pomysłowo skonstruowane kumulusy z progresywnie pojawiającym się przekazem dopełniają ciekawego dzieła. Nie wspominajac już o tym że kawałek ten niesie dużo więcej rymowanego dąsu niż jego konkubent (nota benek troche zbyt idealistyczny i zbyt czytelny w odbiorze) a w tle przewijaja sie z zawrotną (ale na szczęście dozwoloną) prędkością migawki ze słonecznego Krakowa! Musze powiedzieć że zawarty w 'Gadadadaj' ładunek mnie... rozbroił!
przysłano: 2 lutego 2011 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca