Komentarze
Ale pora na kolejny wiersz. Oto przed wami "Kołobrzeg". I jego zagadkowy zapis, i jego sacrum, i jego profanum. Nasze małe codzienności.
"Stojąc nad przepaścią, można zamknąć oczy i widzieć co się chce albo nic
nie widzieć i stać sobie na brzegu, spokojnie obserwując odpływające
statki, chmury, jak ten stan umysłu, nie taki znowu ludzki."
Znów mi przykro, ale reszta jest w moim odczuciu przekombinowana.
Rozumiem, że zaczynacie tracić wiarę w Kwiatkowskiego - zatem "Wodne bryzgi" wkraczają do akcji. Nie uważacie, że nawiązanie do Karpowicza nie jest przypadkowe, także w kontekście wcześniejszych wierszy?