Komentarze
Ewa
DUPA
Anonimowa z 4 klasy
Anonimowa z 4 klasy
Twoja stara
Konewka
Igor Potyka
ktoś
Anonim*
Gawęda o miłości ojczystej
I z tą miłością miałem żyć,
Bo miałem serce niczym dzwon,
szeroką drogą szczęście szyć,
Nadzieje puste oddać grobom.
Nie z cudzej miary brać to wino,
W słonecznym blasku życie wić,
Od świtu za dnia trud rozgrywać,
Wieczornym czasem z życia pić.
I tej miłości żadnej nie ma,
oczodół okien, szkła jest brak,
strzaskany kryształ zapchaj bogiem,
z dymu dębiny został szlag.
I czasem muszę to powiedzieć,
raz jeszcze ku przestrodze wam,
i dąb wasz także traci knieję,
i już nie śpiewa w łanie traw.
Ach poetyko ziemi czystej,
nie stanę pośród waszych mgieł,
codziennie ogniem palą mgliściej,
nie ma z nich dumy, nie ma żęć.
Bo jestem już nadgniły snopek
smrodu waszego nie chcę brać,
Neguję pustkę waszej cnoty,
Można nie kochać - tylko trwać.
I ta historia - wasza sława,
ciągle ta sama wasza chwalba,
W poznanych pieśniach jest zabawa,
Gdy król jest nagi króla strzelba.
Ten dzban do wina nie wytrzymał,
i łuk mej tęczy pękł w zachodzie,
W Kannie zaczęli lać nie wino,
W nowe zasady nowej modzie.
Nie stąd przyszedłem, jeno z Piasta,
I byłem z roli, no i z soli,
Teraz zaś jestem tylko jeden,
Tylko zaś z tego, co mnie boli.
Jestem kamieniem na dnie Wisły,
sam zaś w jej nurcie położony,
Bo miałem być kamieniem czystym,
co w drodze siedmiu wyłożony.
Nie ma ojczyzna twarzy matki,
I nie ma jej dobroci serca,
Nie ma ojczyzny - to makatki,
Naród nie walczy o me szczęście.
Nie będzie pieśni o narodzie,
Bo to przeklęte psy i biesy,
Nie będzie szczeniak psuł mej drodze,
Niczym swym orłem mi nie spieprzy.
Andrzej Feret : Facebook - www.facebook.com/andrzej.feret.56/posts/1869086961…
-----------------------------