Komentarze
liberię zastąpić siermięgą
uwierzyć w wodzę ............................. ciekawy wers
we własne dłonie"
"wodzę" to chyba palcem na wodzie, po mapie...
biorącpod uwagę jakiś "cwał" lub może galop.....................to raczej "wodze" - choć stajennym nigdy nie byłem...
a tekst dobry..............................................jako ćwiczenie na dykcję - li tylko...
wodza, to "pas rzemienny połączony z wędzidłem, którym jeździec lub woźnica kieruje koniem".
Dzięki.
Grzesiek z; Twoje szanuję, ale szczerego zdania zasadzonego na nieznajomości polszczyzny nie czuję się zobowiązany szanować. Pozdrawiam serdecznie.
jest ćwiczenie na kręgosłup więc i może być na dykcję:)
co do wodzy... jasne to i oczywiste że jest jedna jako jedna a jednak jedną nigdy nie bywa
ale ja tylko tak w przelocie tyle co wydumać może murarz zwyczajny
O wodzach pisywano często.
Może coś zbudujemy wspólnie - poza zawodami innymi jestem cieślą zwyczajnym.
Ośmielę się postawić pytanie:
Czy fachowcy (konstruktywni - wnioskując z uprawianych zawodów) powinni akceptować kolokwializmy, ćwiczenia na cokolwiek?
Jeżeli nie podzielasz mojego zdania, zaproponuj mi ćwiczenie na mózg.
.......................noooo obiegoświat !
" Czy naprawdę nie zetknęliście się z frazeologizmem 'trzymać nerwy na wodzy"? "
Zetknąłem się - jednak...
"uwierzyć w wodzę" - to znaczy, że wodzę nerwami po rękach - wodzę rękami nerwy..?
No wali mi to liptonem...
"uwierzyć w wodzę
we własne dłonie"
sam fragment zdaje się być pozbawiony sensu - nawet w całej strofie jako idiom jest od śmigła
napisałem tylko że ta wodza o której pisałes w definicji nigdy nie jest używana w pojedynkę jesli chodzi o trzymanie w ręku:(
PS miałem okazje kilka razy prowadzić wóz drabiniasty
rozumiem zamysł i nie do tego piłem a raczej do użytej definicji-wybacz więc
Nieporozumienie polega na tym, że utożsamiłeś konia zaprzęgowego z wierzchowym.
Przykre, że upór nie sprzyja rozwojowi intelektualnemu - zakorzenia w niewiedzy i prowadzi do regresji.
Wartość energetyczną możesz podnieść odżywiając się roślinami oleistymi, co zalecam z wiarą, że nie tylko erudyci czytali trylogię Sienkiewicza.