Komentarze
ostatnio czytałam jakiś twój starszy wiersz (chyba 'sprzedaję czystego jezusa').
Poza tym często to po prostu intertekstylia. "Sprzedaję Jezusa" to tematycznie Nick Cave "And The Ass Show An Angel", powieść i Skunk Anansie - "Selling Jesus" - piosenka. Mogłem zrobić jakieś błędy w tytułach.
Idąc dalej za Ariadną ;) 2-a zwrotka może być uzupełniona lekturami: Lovecrafta, Biblią (sic!), dalej nawet nie ukryta "Zbrodnia i Kara", a w ostateczności biografia Cave'a, chyba pana Iana Watsona. To oczywiście dosyć bezpośrednie powiązania.
Najgorsze jest to, że przez ten "punkowy" klimacik, (pewnie znowu strzelam po ścianach :) ), który (z tym, że nie pod względem formy - samo ogólne wrażenie) kojarzy mi się trochę z "Pidżamą Porno", spodobał mi się, właśnie jako wiersz o paleniu trawy.
I pewnie dałbym mu b.dobry, gdybym nie przeczytał komentarzy.
Ale nie będę się dzisiaj drugi raz ośmieszał (mam nadzieję. że tylko drugi...) oceniając coś, czego nawet nie potrafię zrozumieć....
Taak, zdecydowanie.... czas do łóżka.
a poza tym, nie widzę związku między niepisaniem o Bogu i aniołach a krytykowaniem.
dopiero teraz patrzę na tem wiersz w zupełnie innym świetle.
może niech autor nas oświeci, o co chodziło tak naprawdę?
roozia - też nie widzę związku, nie wiem dlaczego miałbym go widzieć.
Pytaniem o "podparcie uczuciami" itp. moim zdaniem ośmieszasz się i ukazujesz swoją ignorancję. Myślałem długo jakiej odpowiedzi Ci udzielić i przyznam się, że po prostu się załamałem. Polecam podstawy interpretacji wierszy np. pana Marka Bernackiego "Jak interpretować wiersze poetów współczesnych", ja tutaj nic nie pomogę.
A o co mi chodziło? A czy istnieje Bóg?
odwołam się w tej kwestii do twoich słów - 'Czy istnieje Bóg'. jasne, że istnieje, bo inaczej wszystko nie miałoby sensu. a to z kolei potwierdza pewien fakt z mojego życia wzięty.
poczytam sobie oczywiście, ale trochę mnie to śmieszy, bo w tym stylu książki oczywiście są szalenie mądre (pewnie za mądre dla mnie), ale to trochę jakbym czytała 'podstawy zrozumienia dlaczego trawa jest zielona'. myślę, że to nie wpłynie na moją ignorancję.
poza tym - ośmieszam się... hm być może. w każdym razie otwieram się.
Uważasz, że erudycja i doświadczenie nie pozwalają opisać neiktórych rzeczy? A czymże jest przeżywanie, jeśli nie doświadczeniem właśnie?
No więc do swojej odpowiedzi na pytanie o istnienie Boga dodaj odpowiedź moją, to znaczy: "nie ma to absolutnie żadnego znaczenia", a to połączenie z kolei będzie odpowiedzią na pytanie o czym jest ten wiersz.
Ksiażka zawiera podstawy na poziomie szkoły podsawowej/średniej. A dlaczego trawa jest zielona? Tu nie ma podstaw, są chloroplasty. Myślę, że wiedza (jej nabywanie) wpływa naignorancję.
Otwierasz się na co?
Wieczna nadąsana, co robi jako kochanka i pan zmienno imienny co kocha przeżywać
W sumie niezła z nich niby parkanon -gustu i for-non
wspaniałe towarzystwo wzajemnej adoracji
zawsze nastawione-jeśli nie z nami to do bani
Są wiecznie przekonani że świat to oni
(wierszyk tandetny, ale adekwatny do miejsca swego połozenia :>) ciekawe o kim tu sie mowi...
'nie ma to absolutnie żadnego znacznia' - tylko potwierdza moje przekonanie.
otwieram się - nie na co, tylko raczej przed kim. po prostu walę to, co myślę wszystkim, którzy tu wchodzą i to czytają.
forever naprawdę striptizu od Ciebie nie oczekuję………….Jeśli mi dobrze wiadomo to jestem heteroseksualna, ale w sumie przeciwko homoseksualistom też nic nie mam.
PS Jeśli chodzi o tomik to nie mam o swoich umiejętnościach tak wysokiego mniemania jak niektórzy…Co do moich tekstów, to oboje jakiś czas temu oceniliście je ( Ty i nonfelix ) całkiem nieźle :P serdecznie dziękuję!!
PS To w sumie możemy zapomnieć o tym Twoim striptizie. Czasami tak jest, że na sam dźwięk imienia danej osoby psuje Ci się humor………czasami to jest silniejsze.
Ale dopiero Twoje słowa zwróciły mi na to uwagę. Zrozumiałem, że nie powinienem oczerniać ludzi i ich twórczości, przecież takie parę słów może mieć dla kogoś (a w szczególności dla autora) olbrzymią wagę, ładunek emocjonalny większy niż jestem to sobie w stanie wyobrazić. Masz rację, lepiej uszczęśliwiać niż krzywdzić ludzi powołując się na swój zdegenerowany system wartości i impuls chwili. Przepraszam zatem, jeśli kiedykolwiek uraziłem Cię jakimś swoim komentarzem. Przepraszam wszystkich, którzy mogli odnieść podobne wrażenie. Mam nadzieję, że zrzucicie to na karb mojej przeszłości i razem odbudujemy Wywrotę, aż stanie się lepsza niż była przed awarią, a wszystko to w przyjacielskiej komitywie. Po prostu wspólnie.
Ironia, cóż to za wspaniały środek artystyczny, którego stosowanie i manipulowanie niektórzy opanowali do perfekcji (brawa się należą).
Bardzo podniosły apel (?). Ciekawa jestem tylko ile z tego, co napisałeś ( z twojej strony) jest szczere. Niestety czasem uzależnienie od pewnych środków literackich – ironia( autoironia), aluzja i przerzutnie (oczywiście w negatywnym znaczeniu tych słów) sprawia, że trudno jest odróżnić, co dana osoba tak naprawdę chce powiedzieć.
Bez względu na prawdziwość powyższej proklamacji zgodzę się, że dla dobra wywroty powinien na niej panować jako taki pokój.
forever- rzeczywiście nie znam Twojego imienia, w tym wypadku miałam na myśli nick ( pragnę jednak zaznaczyć, że z tym imieniem to tak się tylko mówi ;> jednak zapamiętam sobie teraz, żeby precyzować moje wypowiedzi )
Niewątpliwie powinnam już zakończyć tą „dyskusję”, nie wynika z niej nic dobrego [ wątpię, żeby moje słowa wpłynęły zamierzenie ( choć przyznaję, że częściowo i owszem;> ) , raczej tylko pokazały nasze ludzkie przywary ].