Film

Każdy mój film jest projektem miłości

Rozmowa z Veitem Helmerem, reżyserem filmu „Miłość z księżyca", który zdobył Nagrodę Publiczności na 3. Międzynarodowym Festiwalu Producentów Filmowych REGIOFUN.

 

Opis dystrybutora:

 

 

„Cokolwiek spadnie z nieba, możesz to zachować“. To niepisane prawo kazachstańskich stepów, które chciwie przestrzegane jest przez mieszkańców małej wioski. Na co dzień zbierają gruz kosmiczny pochodzący z pobliskiej stacji kosmicznej Bajkonur. Ostatnimi dwoma młodymi mieszkańcami wioski jest Iskander zwany Gagarin oraz szalona Nazira, która potajemnie kocha się w chłopaku. Ten jednak nie zwraca uwagi na jej dość niekonwencjonalne amory, ponieważ Iskander zafascynowany jest Bajkonurem, przestrzenią kosmiczną, a także piękną francuską astronautką, Julie Mahe, której podróż do gwiazd śledzi w telewizji. Kiedy Julie dosłownie „spada z nieba“ w niewielkiej kapsule kosmicznej, Iskander jest pierwszym, który ją odnajduje. Dziewczyna nie pamięta niczego. A zgodnie z prawem „cokolwiek spadnie z nieba, należy do ciebie“ Iskander przedstawia ją jako swoją przyszłą żonę.

 

Ale nawet najbardziej romantyczne kłamstwo nie może pozostać nieodkryte na zawsze. I wkrótce „Gagarin“ nie wie gdzie należy, a co ważniejsze do kogo.

 

 

 

___________________________________________________________________

 

 

Justyna Barańska: Skąd pomysł na Miłość z księżyca (tytuł oryg. Baikonur)? Kazachstańskie prawo: „cokolwiek spadnie z nieba, możesz to zachować” było inspiracją, a może pojawiło się już w trakcie tworzenia scenariusza?

 

Veit Helmer: Since many years Baikonur attracted me. It was a secret place for many years, where only military people were allowed to go. I am proud, that we got access to shoot a love story there.The Kazakh saying “whatever falls from the sky, you may keep” is an invention by my screenwriter, but has become quite popular in Kazakhstan, that even people there believe, it belongs to their own heritage

 

Od wielu lat Baikonur przyciągał moją uwagę. Był tajnym miejscem, do którego za pozwoleniem mogli udawać się tylko wojskowi. Jestem dumny, że umożliwiono nam do niego dostęp i właśnie tam mogliśmy nakręcić historię miłosną. Powiedzenie „cokolwiek spadnie z nieba, możesz to zatrzymać”, które jest pomysłem mojego scenarzysty, stało się na tyle popularne w Kazachstanie, że zaczęto uważać, że pochodzi właśnie stamtąd.

 

Film od początku zdaje się być piękną baśnią, która zakończy się happy endem. Tymczasem zakończenie jest całkowicie zaskakujące, kopciuszek, choć zgubił pantofelek, nie dotarł tam, dokąd zamierzał. Należy podobnie jak Gagarin weryfikować marzenia? Czy po prostu sami do końca nie wiemy, o czym marzymy i niespodziewanie odkrywamy swoje pragnienia po wielu latach?

 

We sometimes need to go far away, to understand, that happiness is not on the other side of our planet, or even far away in space! The main character realizes, that sometimes the source of happiness is within reach. It is a wisdom, which is very hard to archieve.

 

Czasami musimy udać się bardzo daleko, żeby zrozumieć, że szczęście nie leży ani po drugiej stronie naszej planety ani nawet w bardzo odległym kosmosie. Główny bohater uświadamia sobie, że czasami źródło szczęścia jest w zasięgu ręki. Jest to wiedza, którą bardzo trudno posiąść.

 

Tradycja a współczesność – są to zagadnienia, które przez cały film ścierają się ze sobą. Czy tradycja znajdzie jeszcze miejsce we współczesnym świecie? Czy stanie się sprawą marginalną, zepchniętą do wiosek i pustkowi?

 

To keep walking, we need to know, where we have come from. As long as respect for tradition is not connected to nationalism, it is something beautiful. It gives us a sense, where we belong to and why we are the way we are, even if we want to change!

 

Żeby ciągle iść do przodu, musimy zrozumieć skąd pochodzimy. Jak długo szacunek do tradycji nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem, jest czymś pięknym. Daje nam możliwość zrozumienia, dlaczego jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, dlaczego jesteśmy tym, kim jesteśmy, nawet w sytuacji, gdy próbujemy to zmienić.

 

Spora część przekazu nie została wyrażona słowami, ważniejszy zdaje się być obraz. Stawia Pan na samodzielność widza, pozwalając mu samemu odkrywać tajemnice? Czy może chodzi o to, że są to tajemnice, które wypowiedziane zostają całkowicie odarte z magii i stają się banałem?

 

My debut film Tuvalu did not use any dialogue at all. I like that a lot. It is pure cinema… Visual storytelling, dialogue is better for theatre or radioplays.

 

W moim debiutanckim filmie Tuvalu w ogóle nie zastosowałem dialogu. Lubię takie czyste kino. Opowiadanie historii za pomocą obrazów, dialogi mają lepsze zastosowanie w teatrze czy w audycjach radiowych.

 

Reżyser, scenarzysta, producent – każda z tych funkcji to inne zadania i obowiązki. Czy łatwo je ze sobą pogodzić? Dlaczego zdecydował się Pan wykonać je wszystkie?

 

I want to create my own cinematic handwriting. I need to control all aspects of the filmmaking process. It is a challenge, and I am doing fewer movies then my colleagues, but each film is a project of love.

 

Chcę tworzyć filmy całkowicie według swojego zamysłu oraz kontrolować cały proces ich powstawania. To duże wyzwanie i przez to tworzę mniej filmów niż koledzy z branży, ale każdy mój film jest projektem miłości.

 

Najpierw był scenariusz czy aktorzy? Jakimi kategoriami kieruje się Pan, dobierając aktorów do filmu? To przede wszystkim cechy zgodne z odgrywaną postacią, umiejętności aktorskie czy coś charakterystycznego, co zapada w pamięć?

 

I have finished the script before I started the casting. I have found amazing actors and chosen them by their performance during the audition. Later I found out, that the actors have a lot of similarities with the roles. Alexander Asochakov comes from a small village in Siberia, Marie de Villepin comes from a rich family and has traveled the world.

 

Skończyłem pisać scenariusz zanim rozpocząłem casting. Poznałem niezwykłych aktorów i wybrałem odtwórców głównych ról, kierując się ich wystąpieniami w trakcie audycji. Później zauważyłem, że wielu z nich posiada dużo wspólnego z odgrywanymi przez siebie rolami. Alexander Asochakov pochodzi z małej syberyjskiej wioski, Marie de Villepin natomiast z bogatej rodziny, może pochwalić się również wieloma podróżami.

 

Goran Bregović jest w Polsce dość dobrze znany – tworzył muzykę do polskich filmów, a także nagrał płytę z polską piosenkarką. Jego muzyka świetnie pasuje do kazachstańskich klimatów przedstawionych w filmie. Jednak dlaczego akurat on? Jest wielu innych muzyków tworzących w podobnych stylu, choć może nie na tyle znanych.

 

Goran is for me the best composer walking on this planet. When he accepted my offer to compose the music for “Baikonur” I was really happy.

 

Uważam, że Goran jest najlepszym muzykiem, który chodzi po planecie. Byłem niezwykle szczęśliwy, kiedy zgodził się skomponować muzykę do Baikonura.

 

Jakieś nowe pomysły na filmy? Czym nas Pan jeszcze zaskoczy?

 

My next film is a children film, which I will shoot near the German-Polish border in a small German village.

 

Mój następny film jest dla dzieci, będzie  kręcony w małej niemieckiej wiosce, niedaleko granicy polsko-niemieckiej.

 

Niedawno był Pan w Polsce na Festiwalu RegioFun. Czy potrzebne są wydarzenia skierowane przede wszystkim do producentów? Co mogą zaoferować producentom?

 

The film world is a peoples business. You need to meet people you trust and you can not rely on CVs or paper.

 

Świat filmu jest światem ludzi biznesu. Najważniejsze jest poznanie ludzi, aby im zaufać, w tej branży nie można polegać jedynie na CV czy na wiedzy wyczytanej z gazet.

 

Jak wspomina Pan kontakt z polską publicznością? Co szczególnie zapamięta Pan z wizyty w Polsce?

 

I love also to discuss my films with the audience. Especially in Poland the audience has been very generous so far! I remember showing my short film “Surprise!” 1996 in Krakow. The audience was screaming after the film and asked for a second screening!

 

Bardzo sobie cenię rozmowy o moich filmach z publicznością. Polska publiczność do tej pory była dla mnie bardzo szczodra! Pamiętam pokaz krótkiego filmu „Surprise!” w Krakowie w 1996 roku. Po wyświetleniu publiczność głośno prosiła o drugi seans!

 

 

Dziękuję za rozmowę

 

 

Rozmawiała Justyna Barańska

Tłum. Ewelina Dybowska

 

 

 

 

 

Justyna D. Barańska

Justyna D. Barańska premium

36 Ruda Śląska
120 artykułów 6 tekstów 7393 komentarze
Przez dwa lata (06/2011–07/2013) pełniła funkcję redaktor prowadzącej, wcześniej opiekunka sekcji poetyckiej i recenzentka literacka ,,Jest we mnie stare żelastwo, chrzęst zbroi, modły pogan, Są krainy, które znamy tylko z niedokładnych snów."…
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 14 listopada 2012 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca