W nadchodzącym filmie "Jason Bourne", odtwórca głównej roli, Matt Damon, wypowiada 25 wersów dialogu.
Agent Jason Bourne jest bardziej milczący niż dotychczas i bardziej milczący niż ostatnio Superman. Henry Cavill w superprodukcji "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" miał 40 linijek kwestii. Bourne w nadchodzącym obrazie ma ich zaledwie 25.Matt Damon miał tego pełną świadomość przyjmując rolę, co więcej całkiem mu się to podoba. - Robiłem to już trzy razy - opowiada aktor. - W pierwszym obrazie, gdy Marie Kreutz żyje, a Jason nie wie kim jest i jest bardziej gadatliwy, Kiedy jednak ona umiera, staje się bardzo samotny. Rozmawialiśmy o tym przy drugim filmie. Pamiętam, że scenarzysta, Tony Gilroy, napisał do mnie e-mail, upewniając się, że wiem, że to oznacza, że nie będę prawie rozmawiał. Odpowiedziałem, że dla mnie to świetnie.
W filmie "Jason Bourne" akcja rozgrywać się będzie we współczesnej, post-Snowdenowej Europie. CIA stworzyło nowy tajny program, który nazywa się Iron Hand.
Poza Damonem w obrazie grają Alicia Vikander, Vincent Cassel, Scott Shepherd, Julia Stiles, Tommy Lee Jones i Riz Ahmed.
Paul Greengrass ponownie zajął się reżyserią i jest także jest współautorem scenariusza z Christopherem Rouse'em.
Premiera (również w Polsce) zaplanowana została na 29 lipca.