Zwierzak nie ucierpiał na planie "Był sobie pies"

Megafon.pl
Megafon.pl
Kategoria kino · 6 lutego 2017

Afera dotycząca rzekomego znęcania się nad owczarkiem na planie filmu "Był sobie pies" ("A Dog's Purpose") okazała się ustawionym zabiegiem marketingowym.

Kilka tygodni temu do sieci trafił niepokojący materiał z planu, na którym widać było, jak trener zmusza przerażonego owczarka niemieckiego do wskoczenia do rwącej wody. W internecie zawrzało, odwołano uroczystą premierę, a o filmie... zrobiło się głośno. I o to właśnie chodziło, o rozgłos, bo jak głosi stare, marketingowe hasło - nie ma czegoś takiego jak zła prasa.

Organizacja American Humane przeprowadziła śledztwo, z którego wynika, iż całość była spreparowana i żadna zwierze nie ucierpiało na planie. - Osoba lub osoby, specjalnie nakręciły i zmontowały film, a następnie czekano aż 15 miesięcy na jego opublikowanie - można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu. - Zmanipulowane wideo ujrzało światło dzienne zaledwie kilka dni przed premierą filmu, co budzi wiele pytań dotyczących motywów i etyki.

Głównym bohaterem opowieści jest sympatyczny czworonóg, którzy odradza się w kolejnych psich wcieleniach. Wchodząc na drogę reinkarnacji, zaczyna zastanawiać się, jaki ma cel na tym padole. W obsadzie znaleźli się Dennis Quaid i Britt Robertson.

W polskiej wersji językowej w roli psiaka słyszymy Marcina Dorocińskiego. Zwiastun z udziałem polskiego gwiazdora można znaleźć na YouTube.

Do naszych kin familijna produkcja ma trafić 17 lutego. W USA obraz zarobił już 18 milionów dolarów.