Mel Gibson ewidentnie chce poszerzyć swe artystyczne horyzonty. Gwiazdor chce zająć się reżyserią sequela "Legionu samobójców".
Nominowany do Oscara za dramat "Przełęcz ocalonych", aktor i reżyser prowadzi właśnie rozmowy ze studiem Warner Bros.Gibson na razie przygląda się materiałom. Wytwórnia jednak ma też plan B i rozważa zaangażowanie innych twórców, np. Daniela Espinosę ("Safe House", "System: Child 44").
"Legion samobójców", jeden z hitów 2016 roku, przedstawia losy grupy czarnych charakterów zatrudnionych przez rząd do wykonania zadania zbyt niebezpiecznego dla superbohaterów. Złoczyńcy, którzy dotychczas działali samodzielnie, muszą połączyć siły, aby sprostać wyzwaniu. W filmie, który nie został dobrze oceniony przez krytyków, ale zarobił ponad 745 milionów dolarów (przy 175 milionach budżetu) grają Will Smith jako Deadshot, Jared Leto jako Joker, Margot Robbie jako Harley Quinn, Cara Delevingne jako Enchantress, Joel Kinnaman jako Rick Flagg, Jai Courtney jako Boomerang, Ike Barinholtz jako Dr. Hugo Strange, Adam Beach jako Ravan oraz Viola Davis w roli szefowej jednostki, Amandy Waller. W obsadzie znaleźli się również Scott Eastwood, Alex Meraz, Jim Parrack, Common i Raymond Olubowale.
Za scenariusz i reżyserię odpowiada David Ayer.
Gwiazdor obrazów z serii "Zabójcza broń" czy dramatu "Braveheart - Waleczne serce" ostatnio zagrał w "Dziedzictwie krwi", a także potwierdził udział w obrazie "The Professor and the Madman" oraz sequelu komedii "Tata kontra tata".