Amber Heard postanowiła pozwać twórców filmu "London Fields" za to, iż dokręcili nagie sceny z pomocą dublerki.
Przed rozpoczęciem prac nad obrazem, aktorka miała pewne zastrzeżenia dotyczące nagości i scen seksu. Twórcy, producent Christopher Hanley i jego żona scenarzystka Roberta Hanley, przystali na warunki Heard, ale postanowili je w pewien sposób obejść. Okazało się, że gdy gwiazda zeszła z planu, dokręcili kilka nagich scen z pomocą dublerki. Były to - jak przekonuje gwiazda - pornograficzne sceny seksu, na które Amber nigdy by się nie zgodziła. Tymczasem nakręcono je tak, iż widz będzie przekonany, iż ogląda Heard. Ujęcia te mają być wykorzystane w producenckiej wersji filmu.Nie jest to pierwsza kontrowersja związana z "London Fields". Hanleyów wcześniej pozwał reżyser Mathew Cullen, co uniemożliwiło prezentację dzieła podczas festiwalu w Toronto w 2015 roku.
Bohaterką obrazu jest Nicola Six, jasnowidzka i femme fatale, która jest przekonana, iż wkrótce zostanie zabita. Kobieta wplątuje się w romans z trzema różnymi mężczyznami - jeden z nich ma być zabójcą.
Data premiery na razie nie została wyznaczona.
Amber Heard można było podziwiać w filmach "Magic Mike XXL" i "Dziewczyna z portretu". Ostatnio zajęta była na planie "Ligi Sprawiedliwości". Potwierdziła też udział w kryminalnym thrillerze "The Kind Worth Killing" Agnieszki Holland. Głośno było o rozwodzie aktorki i Johnny'ego Deppa.