Nowa odsłona "Halloween" zapowiada się coraz lepiej. Nie tylko na ekranie znów zobaczymy Jamie Lee Curtis, ale ponadto czeka nas niemal nowy początek całej opowieści.
- To coś w rodzaju alternatywnej rzeczywistości - wyjaśnia twórca oryginału z 1978 roku i producent wykonawczy nowej produkcji. - Ruszamy tam, gdzie skończył się pierwszy film. Udajemy, że żaden z sequeli nigdy nie powstał. Będzie niezła zabawa. Mamy utalentowanego reżysera, a scenariusz jest świetnie napisany.To właśnie od roli Laurie Strode w "Halloween" rozpoczęła się hollywoodzka kariera Jamie Lee Curtis. Wtedy też zyskała przydomek królowej krzyku. Po latach aktorka powróci do swojej bohaterki w filmie, którego reżyserią zajmie się David Gordon Green ("Wicedyrektorzy", "Kryzys to nasz pomysł", "Manglehorn"). Twórca - razem z Dannym McBride'em - napisał również scenariusz.
Strode ponownie będzie musiała stawić czoła Michaelowi Myersowi, zamaskowanemu psychopatycznemu zabójcy. Ze spotkania z nim cztery dekady temu ledwo uszła z życiem. Wcześniej Carpenter wyjawił, że akcja rozgrywać będzie się 38 lat po wydarzeniach z oryginalnej części.
Producentem filmu będzie Jason Blum, który ma w swoim dorobku takie hity, jak "Paranormal Activity" czy "Amityville: Przebudzenie". O rolę córki Laurie stara się Judy Greer.