Literatura

Banksy „Wojna na ściany” (recenzja)

Zgrywa, żart, młodzieńcza artystyczna wirtuozeria? Czy zmuszanie przechodniów do rozmyślań?

Banksy swoimi dziełami nie tyle śle w świat idee, przesłania czy traktaty moralne, co staje się przyczynkiem do ruchu myśli w głowie przypadkowego przechodnia, który spotyka jego dzieło na ulicy. Każdy jego kolejny artystyczny wybryk zamienia się w impuls w mózgu odbiorcy, każący zadać sobie pytania. Pytania niekiedy trudne, niekiedy błahe, ale sam fakt, że zadajemy je sobie pod wpływem oglądanego na ścianie (bramie, znaku, krowie, piasku etc.) malunku, powoduje, że twórczość  Banksy’ego warta jest uwagi.

 

Na początku możemy mieć wrażenie, że to wszystko zgrywa, żart, młodzieńcza artystyczna wirtuozeria. Może nawet niektórym taka recepcja wystarczy. Zaśmiać się i pójść dalej, odwrócić stronę. Wielu jednak pozwoli sobie na refleksję.

 

Prostota skojarzeń, uderzające połączenia. Jak na jednych ze stron omawianej książki (czerń na białym tle), na których troje nieodzianych ludzi, członków jakiegoś – niecywilizowanego chcielibyśmy powiedzieć – plemienia wymierza dzidy w wózki z supermarketów. Czy to my? Na co polujemy? Może ktoś poluje na coś, co paradoksalnie stało nam się bliskie?

 

Albo Słoneczniki Van Gogha, obeschnięte, pozbawione płatków. Symbol naszej kultury. W fazie rozpadu. A może coś więcej?

 

Samuel L. Jackson oraz John Travolta w znanej scenie z Pulp Fiction trzymający w rękach zamiast pistoletów banany. Protest przeciw propagowaniu przemocy w mediach? Podobny do tego z graffiti, na którym chłopak w chuście zasłaniającej twarz zamiast butelki z benzyną trzyma w dłoni bukiet kwiatów? A może ukazanie sztuczności i hipokryzji?

 

Etc., etc., etc.

 

Podobnym bodźcem do rozważań jak i same dzieła staje się również książka wydana przez Wydawnictwo Sine Qua Non, Wojna na ściany. Pozornie to album zawierający uwiecznione poprzez fotografowanie przeróżne graffiti, które tworzył Banksy. Przy okazji dostajemy jednak kilka interesujących uwag/komentarzy odnoszących się do samej istoty sprawy. Chociażby zaczynający wszystko Wyleję przed wami wszystko, co mam w głowie, więc długo to nie zajmie.

 

Niby niewiele ma(my) w głowie(ach). A proszę!

 

Wszystkie teksty mają – podobnie jak i same dzieła – burzyć porządek myślowy u odbiorcy. Kto jest odbiorcą? Każdy, w końcu graffiti jest tak naprawdę najbardziej uczciwą formą sztuki, do tego ogólnodostępną. Nie ma w niej hipokryzji ani nadęcia, jest wystawiana na najlepszych ścianach w mieście, nikogo nie zrazi cena biletu. To dzieła, które nie chcą zarabiać, które – jak grzmi napis w książce – krzyczą, że Copyright jest dla frajerów.

 

Banksy to książka nie tylko dla zainteresowanych sztuką graffiti, nie tylko dla zainteresowanych sztukami plastycznymi w ogóle. To pozycja ciekawa głównie jako zjawisko uniwersalne, które odebrać może każdy. Najlepiej będzie się jednak czuła przeglądana przez zatrzymujących się autorefleksyjnie nad frazą: Większość ludzi nigdy nie wykazuje inicjatywy, bo nikt nie każe im tego robić.

 

 

© Michał Domagalski

 

 

Tytuł: Wojna na ściany

Tytuł oryginalny: Wall and Piece

Autor: Banksy

Wydawca: Wydawnictwo Sine Qua Non

Numer wydania: I

Data premiery: 2012-11-07

Michał Domagalski

Michał Domagalski premium

42 Poznań/Ostrzeszów
626 artykułów 70 tekstów 2127 komentarzy
Urodził się w Ostrzeszowie w 1982. Publicysta i krytyk. Redaktor prowadzący portalu Wywrota od kwietnia 2015 do października 2016. Jako poeta debiutował w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015. Mieszka w Poznaniu. Na stronach Biura Literackiego…
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Katarzyna Stolarczuk
Katarzyna Stolarczuk 13 lutego 2013, 17:22
Odsyłam też do filmu "Wyjście przez sklep z pamiątkami". Banksy jest fenomenem w dziedzinie streetartu.
Ata
Ata 14 lutego 2013, 17:36
"Wyjście przez sklep z pamiątkami" - oglądałam, również polecam.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 15 lutego 2013, 11:46
To musi być świetna rzecz. Tylko pewnie obrzydliwie droga. Może chociaż pójdę do księgarni obejrzeć obrazki.
przysłano: 9 lutego 2013 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca