Literatura

„Boli tylko, gdy się śmieję…” Listy i rozmowy Ewy Lipskiej ze Stanisławem i Tomaszem Lem

Dawno lektura książki nie przyniosła mi tak dużej i prostej przyjemności. Listy Stanisława Lema, Ewy Lipskiej i Tomasza Lema to nie tylko ważny i ciekawy przyczynek do biografii tych osób, ale także przykład dawnej sztuki epistolarnej.

 

Korespondencja Ewy Lipskiej i Stanisława Lema obejmuje lata 1983–1991. Wówczas Stanisław Lem znajdował się na emigracji. Mieszkał w Wiedniu, gdzie oddany był pod opiekę tamtejszych lekarzy. Nieustanne kłopoty ze zdrowiem dość mocno organizowały czas autora Solaris i były stale obecne w listach do poetki. Na szczęście stan zdrowia nie przeszkodził mu napisać swojej ostatniej powieści Fiasko, o której wspominał Ewie Lipskiej w listach.

Czytając korespondencję tych dwóch wielkich osobistości polskiej literatury można zauważyć rodzącą się w listach przyjaźń. „Drogi Panie Stanisławie”, „Droga Pani Ewo” powoli zastępuje „Nieustannie Kochani Basiu i Staszku”, „Kochana Ewo”. W listy wkrada się również więcej osobistych przemyśleń, żartu i autoironii, która zastępuje życzliwe życzenia powrotu do zdrowia. Listy Lipskiej to także doskonałe świadectwo zarówno życia codziennego, jak i sceny literackiej Krakowa w ostatnich latach PRL. Poetka szare, komunistyczne życia niejednokrotnie ubarwia żartem, a jej wyobraźnia i czujne oko na absurdy życia pozytywnie zmienia nawet wizje kolejek po papier toaletowy. To co dzieje się w listach Lipskiej to niesamowita i pełna wrażeń opowieść o czasach PRL-u, które dzięki niej nie wydają się tak depresyjne.

 

Trochę inaczej jest z listami Stanisława Lema. Tam nawet żart i autoironia nie dają rady przykryć złego stanu zdrowia i tęsknoty za swoim rodzinnym domem na krakowskich Klinach. Znajdziemy w nich już więcej powagi, trafnych i inteligentnych komentarzy odnoszących się zarówno do polityki światowej i krajowej, jak i polskiej literatury. Wiedeń w oczach Lema jest smutnym, nudnym miastem i nawet codzienne absurdy nie potrafią go wyrwać z tego marazmu.     

 

Na końcu zbioru znajdziemy także korespondencję Tomasza Lema z Ewą Lipską, który wówczas rozpoczął studia w Stanach Zjednoczonych. Pomimo utrudnionych warunków udało się przesłać kilka listów przez Atlantyk. Z listów Tomasza można wyczytać opowieść młodego człowieka zza żelaznej kurtyny o świecie całkowicie mu obcym, wolnym i różnorodnym. To prawdziwe zderzenie kulturowe rodzi również wiele ciekawych refleksji.

Na sam koniec możemy przeczytać trzy rozmowy Ewy Lipskiej ze Stanisławem Lemem. Autor Dzienników gwiazdowych okazuje się gadułą, ale dzięki temu możemy bliżej poznać zarówno jego osobę, jak i zainteresowania.

Boli tylko, gdy się śmieję…  to doskonały zbiór, który spotka się z uznaniem nie tylko fanów Stanisława Lema czy Ewy Lipskiej, ale także czytelników całkowicie niezaznajomionych z ich twórczością. Autorzy udowodnili, jak wiele możliwości drzemało w pozornie wówczas zwykłej czynności, jaką było pisanie listów. Pokazali jak bardzo pojemne mogą okazać się krótkie wiadomości i w jaki sposób można przydać im wartość literacką.

 

Stanisław Lem, Ewa Lipska, Tomasz Lem, Boli tylko, gdy się śmieję…

Wydawnictwo Literackie, 2018

 

Anna Bugajna

Anna Bugajna

35 Kraków
728 artykułów 10 komentarzy
kontakt: literatura@wywrota.pl
Współpraca
Ministerstwo Literatury


przysłano: 4 pazdziernika 2018 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca