Kiedy patrzymy na malowidła z Lascaux widzimy jak sprawnie człowiek z epoki kamienia obserwował i odzwierciedlał zwierzęta. Jednocześnie kompletnie nie radził sobie z sylwetką człowieka. Parędziesiąt tysięcy lat po Lascaux czy Altamirze sztuka chętnie wykorzystuje prymitywizm jako swoją formę.
Możemy wziąć na przykład komiks WILQ. Jest on narysowany w sposób bardzo oszczędny, żeby nie rzec prymitywny, ale jednak, kiedy się już go czyta to treści w nim zawarte są zobrazowane w wystarczający sposób.
Jego autorzy bracia Minkiewiczowie studiowali na ASP. Wybrali jednak minimalistyczną formę w stylu „prymitywizmu”
Jednak, żeby dostać się na ASP musieli nauczyć się rysować. Trzeba też było zrobić teczkę.
Czyli wynika z tego, że tworząc znakomitą serię WILQ – odrzucili pewną pierwotną umiejętność.
Problemem może być też sama „Awangarda”. Kiedy rodziła się sztuka nowoczesna, załóżmy od Realizmu w połowie XIX wieku, nowe nurty wnosiły coś zupełnie nowego.
Gustave Courbet mawiał:
„Chcecie żebym malował anioły? – pokażcie mi jednego”
Potem nastąpił wybuch Impresjonizmu a zanim kolejnych izmów.
Wszystkie te nowe nurty był świeże. Miały unikalną i szczerą moc. Na początku XX wieku rewolucja w sztuce przyspieszyła. Awangarda zwalczała Akademizm – Akademie.
Ale już w latach 30 dwudziestego wieku Awangarda weszła na Akademie. Zaczęło powstawać nowe groźne zjawisko – zaczęto uczyć awangardy. Zaprzeczono temu co było na samym początku. Nowe nurty nie mogły zdzierżyć akademizmu. A od teraz Akademizm zaczął być tożsamy z Awangardą.
Kiedy teraz posłuchasz artystów zaczniesz wyczuwać inżynierię sztuki – więcej jest w niej opowieści niż mocy.
Dlatego to co nadchodzi to sztuka szczera! Czyli rób to co czujesz, że jest zgodne z Tobą, z Twoim profilem psychologicznym.
To usłyszycie z wielu ust.
W tym momencie konieczne jest obejrzenie Video grupy Azorro „Wszystko już było”
Nie będę tego opisywał – obejrzyj ten film a potem wróć do dalszej części artykułu.
I co?
Ale to już było.
W dziejach sztuki nowoczesnej mieliśmy już wszystko nawet najbardziej absurdalne działania. Była śmierć, samobójstwo, preparowanie zwłok, rzucanie gównem w publiczność czy też pakowanie go do puszek.
Nie podążaj nadmiernie w poszukiwaniach czegoś zupełnie nowego. Bo wszystko już było.
Po prostu gódź się na to, że będziesz podążał ścieżką już raz wydeptaną. Może być to ścieżka rzadka a może być tak szeroka jak portret rysowany ze zdjęcia ołówkiem.
Pamiętaj, że uprawianie sztuki sprawia przyjemność. Do tego stopnia, że artyści byli w stanie przymierać głodem a i tak tworzyli.
Przykładem niech będzie Paul Cezanne. Mógł odziedziczyć fortunę, gdyby tylko zamiast malarstwa skończył prawo. Jego ojciec tak mu kazał. Cezanne jednak na to nie przystał. Ojciec ograniczył mu więc dostęp do fortuny do minimum egzystencjonalnego. Paul jednak nie dał się złamać. Wolał malować dziesiątki razy swoją górę św. Wiktorii niż przesiadywać w głębokim mahoniowo skórzanym fotelu banku swojego ojca.
Ja jednak sugeruję jedno z poniższych rozwiązań.
Być czy mieć oto dwa pytania [H2]
Ciężko wytrzymać przy sztuce, kiedy nie ma się za co żyć. Są dwa sposoby, żeby pogodzić ze sobą twórczość i zabezpieczenie bytu:
Model 1: Sztuka – hobby pieniężne
Model 2. Hobby – Sztuka pieniężna
Jest tak że każdy z nas w życiu interesuje się więcej niż jedną rzeczą. Wiele z tych elementów jest cenione na rynku. Przykład Roberta:
„Robert interesował się malarstwem i programowaniem. Malarstwo sprawiało mu mega frajdę, ale nie przynosiło zbyt wiele kasy. Dlatego zatrudnił się jako specjalista w IT na 3/4 etatu. Przez pół tygodnia programował a przez pół tygodnia malował.”
Drugim rozwiązaniem jest sytuacja, kiedy rynek od razu „zażre” Twoją sztukę. I w zasadzie można by było poprzestać na tym, ale pamiętaj, że sztuka jest koniunkturalna. Jak przychodzi bessa na rynku to pierwsze co ludzie zaprzestają to kupowanie obrazów.
„Przykładem niech będzie Sylwia, która chodziła na kurs rysunku do Domina 20 lat temu. Najpierw była naszą asystentką i jednocześnie pracowała w architekturze. Uwielbiała rysować portrety. Ale na portretach nie da się zarobić jakoś wybitnie. Po pewnym czasie sama zaczęła prowadzić biuro architektoniczne a jeszcze później zajęła się mini deweloperką. Jako architektka umiała zaprojektować dom 120m2 który był bardzo oszczędny. Kupiła działkę pod miastem i z zarobionych wcześniej pieniędzy wybudowała ten dom. Sprzedała go z zyskiem w wysokości 150.000 zł co dało jej 10.000 zł dodatkowego dochodu miesięcznie. A portrety maluje nadal. Za taką cenę jaką Ona chce. Bo nie musi konkurować ceną.”
Tu posłużę się konkretnym przykładem
Pochodzi on z kursów rysunku które mam okazję prowadzić.
„Było to kilka lat temu. Na kurs przygotowujący do architektury chodził Piotrek. Zaczął w drugiej klasie LO. Uczył się przez trzy lata. Pierwsze podejście do egzaminu na architekturę nie było zbyt udane. Dostał się na architekturę płatną, ale nie stać go było.
Dopiero w kolejnym roku dostał się na Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej i to z bardzo dobrym wynikiem. Był w I dziesiątce najlepszych!
Rozmawiałem potem z jednym z moich asystentów. Spytał mnie czy wiem, że Piotrek zrezygnował ze studiowania architektury?
Nie wiedziałem. Byłem w szoku!
- Ale to co? … wywalili go ze studiów?
- Nie on sam zrezygnował.
Kilkanaście minut później czatowałem z nim na Menedżerze.
- Piotrek, ludzie powiadają, że zrezygnowałeś a architektury. Prawda to?
- Tak, odszedłem po I semestrze.
- Skąd taka decyzja?
- Widzisz, zaszczepiłeś mi miłość do rysunku. A na architekturze robi się budynki. Samego rysunku prawie nie ma. A ja dalej chciałem rysować. No i hajs musi się zgadzać.
- To czym artystycznym się teraz zajmujesz?
- Tatuażem. Nie mówiłem Ci, ale jeszcze przed pierwszym podejściem do egzaminu na architekturę, jeszcze przed maturą, zacząłem rysować projekty tatuaży. Kumple prosili to rysowałem. Potem zacząłem ćwiczyć już samo tatuowanie – wiesz, robi się to na świńskich nogach ;) Potem kolega poprosił o zrobienie na nim napisu. Potem ktoś chciał jaskółkę. I tak to poszło.
- A powiedziałeś, że hajs musi się zgadzać. Jak wychodzisz na tym?
- Znakomicie. Zarabiam kilka razy więcej niż zarobiłbym w architekturze.
- Weźmy na przykład zeszły miesiąc. Ile wyciągnąłeś?
- Akurat zeszły miesiąc był wybitny. Zarobiłem na czysto 35.000 zł.
- Co?!!!
- Wiesz, bardzo chcę sobie kupić mieszkanie i wyprowadzić się od rodziców. Dlatego dużo pracuję.
- No dobra ale dużo osób dużo pracuje.
- Kiedy byłem na I roku architektury już zarabiałem po parę tysięcy w studiu tatuatorskim. Tam poznałem wiele znakomitych technik i zasad. Ale nadal byłem tylko pracownikiem. Po 2 latach opuściłem to studio i zacząłem na własną rękę. Wziąłem udział też w targach tatuatorskich i tam wypatrzyli mnie goście z Amsterdamu. I teraz pół miesiąca tatuuję w Polsce a pół tam. Tam zarabiam dwa razy więcej a życie w Polsce jest dwa razy tańsze. Poza tym tu czuję się bezpieczniej. Jak wiesz pochodzę z Bydgoszczy i na kurs rysunku w Dominie dojeżdżałem. Bydgoszcz jest na tyle duża, że mam tam wystarczająco dużo pracy. No i nadal jeżdżę na gościnne tatuowanie po całej Europie.
- W zasadzie to nie mam już pytań :)
Jeżeli chcesz nauczyć się rysować i pójść taką samą ścieżką jak Piotrek zapisz się na ten sam kurs rysunku:
Na koniec jeszcze jeden „study case”. Tym razem opowieść będzie dotyczyła innego naszego absolwenta – Tytusa Brzozowskiego.
Tytus również poszedł na architekturę. Chodził do szkoły rysunku Domin na kurs dla kandydatów na architekturę. Dostał się z bardzo dobrym wynikiem. Potem był asystentem i prowadził u nas kursy malarstwa akwarelowego.
Tytus skończył architekturę i pracował w renomowanym biurze architektonicznym – JEMS. Równolegle cały czas rozwijał akwarelę.
Mamy w Dominie całą społeczność akwarelistów. A nawet naszą wewnętrzną platformę akwarela.eu – każdy kto zapisze się na kurs rysunku do dowolnej filii automatycznie dostaje kurs akwareli gratis. To jest taka wartość, której nie da Ci żaden inny kurs rysunku w Polsce.
W pewnym momencie Tytusowi praca w biurze architektonicznym zaczęła uwierać. Malował tylko weekendami, bo w ciągu dnia był bardzo zmęczony pracą i dojazdami.
Kiedy jego obrazy przekroczyły wartość 3000 zł stwierdził coś co w takim momencie jest oczywiste. „Skoro w biurze za cały miesiąc zarabiam 3.000 zł i za akwarele biorę również 3.000 zł to, jeżeli sprzedam o jedną więcej to mogę nie wracać na etat.”
Tak też uczynił.
Pamiętam jak szybko potem jego akwarele zaczęły być warte 6.000. Kiedy wpadłem do niego na pogaduchy to jedna sztuka kosztowała już powyżej 10.000 zł. Dodatkowo trzeba było czekać prawie rok aż zabierze się za Twoje zlecenie.
Ukoronowaniem tego wszystkiego był aukcja, na której Tytus sprzedał akwarelę pt. „Mosty” za 57.000 zł.
W następnym akapicie podam szczegóły co należy wdrożyć, żeby osiągnąć to samo.
To co tutaj napiszę jest copy-paste w życiu.
Jeżeli jesteś z Krakowa to polecamy zapisać się na: Kurs rysunku w Krakowie
Artykuł sponsorowany
Redakcja
25 z Internetu
7841 artykułów
1719 tekstów
66 komentarzy
Wywrota.pl to interdyscyplinarny serwis społecznościowy zajmujący się kulturą. Jest jednym z pierwszych portali kulturalnych w polskim Internecie – działa od 1998 roku. W tym czasie otrzymał wiele prestiżowych nagród, m.in.: Papierowy Ekran…
|