Nick Carter z Backstreet Boys wystosował oficjalne oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów o gwałt. Wokalista wszystkiemu zaprzecza.
Napaść seksualną zarzuca wokaliście boysbandu była członkini nastoletniej popowej formacji Dream, Melissa Schuman.W 2002 roku Schuman i Nick Carter występowali razem w filmie "The Hollows". W przerwie między zdjęciami wokalista Backstreet Boys miał zaprosić koleżankę do swego apartamentu. Na miejscu rzekomo zaczął ją całować, a następnie zaciągnął do sypialni i zmusił do seksu oralnego a później, gdy stawiała opór, zgwałcił.
O szczegółach Melissa Schuman napisała na swym blogu. Artystka nie poszła wówczas na policję, gdyż powiedziano jej, że Nick Carter ma najlepszych prawników w mieście.
Nick Carter odpiera zarzuty. Muzyk przyznaje, że kobieta była w jego pokoju i doszło do seksu, ale za obopólną zgodą.
- Jestem zaszokowany i zasmucony oskarżeniami panny Schuman - czytamy w oświadczeniu Nicka Cartera. - Melissa nigdy nie powiedziała, ani wtedy, ani później, że to, co robiliśmy odbyło się bez jej zgody. Później nagraliśmy razem piosenkę, występowaliśmy wspólnie. Zawsze darzyłem ją szacunkiem, zarówno prywatnie jak i zawodowo. Nigdy wcześniej nie słyszałem tych oskarżeń. Pojawiły się nagle, 20 lat później. Takie zachowanie jest sprzeczne z moją naturą. Zawsze starałem się robić wszystko, by celowo nikogo nie skrzywdzić.
Nick Carter wydał trzy solowe płyty "Now or Never" (2002), "I'm Taking Off" (2011) i "All American" (2015).