Dawid Podsiadło opublikował teledysk do singla "Trofea" z diamentowej płyty "Małomiasteczkowy".
Dawid Podsiadło dziś, w dniu swoich 26. urodzin ujawnił nowy teledysk z płyty "Małomiasteczkowy" zrealizowany do singla "Trofea".Producentem klipu jest Papaya Films, która zrealizowała teledysk w reżyserii Daniela Jaroszka, według pomysłu Dawida Podsiadło i Maćka Wocia, managera artysty.
- To największa produkcja teledyskowa jaką zrealizowaliśmy do tej pory. Ogromna ekipa, kilka dni zdjęciowych, horrendalna ilość pracy. Czuję się obłędnie wyróżniony tym, że tak wiele fantastycznych osób z produkcji, tylu znakomitych aktorów wzięło udział w tej przygodzie. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w projekt za całe serce oddane by teledysk do "Trofeów" mógł powstać - mówi Dawid Podsiadło. - Korzystając chciałbym w tym miejscu poprosić o głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Bo głosowanie to ważna sprawa, nie muszę przecież tłumaczyć dlaczego, bo Państwo doskonale wiecie. A teledysk też oczywiście oglądajcie. Śmiało.
- Chcieliśmy stworzyć coś więcej, niż kolejny klip - opowiada reżyser teledysku - bawiliśmy się formą, zmienialiśmy w kółko scenariusz, aż udało się wypracować finalny pomysł. Przyjęliśmy za punkt wyjścia surrealistyczny, wręcz bajkowy świat, w którym osadziliśmy naszą historię. Puszczamy w niej oko do odbiorcy, eksperymentując z animacją, symboliką i nawiązaniami do kina. To nasz hołd dla twórczości Wesa Andersona. Dla mnie punktem wyjścia zawsze jest obraz. Lubię dopieszczać każdy szczegół, każdy detal, ukrywać smaczki, które potem wyłapuje wprawne oko odbiorcy. Dlatego wraz z autorem zdjęć Wojtkiem Zielińskim, scenograf Anią Szczęsny i animatorką Marta Kasprzak, spędzaliśmy długie godziny na dyskusjach i omawianiu każdego kadru.
W teledysku wzięła udział plejada najznamienitszych polskich aktorów: Agata Buzek, Wiktor Zborowski, Magdalena Cielecka, Krzysztof Materna, Borys Szyc i Jerzy Stuhr. Nie było jeszcze takiej obsady w polskim klipie.
- Na początku samo założenie, że zbierzemy te wszystkie sławy w jednym czasie i miejscu wydawało się absurdalne - opowiada Daniel Jaroszek - A jednak udało się. Te 3 dni pracy na planie z aktorami, których podziwiam i szanuję, były naprawdę niezwykłym doświadczeniem.