Mirek wziął auto w leasing, bo chciał szpanować. Teraz potrzebuje pilnej pożyczki.

Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski
Kategoria obyczaje · 2 marca 2025

Mirek zawsze powtarzał, że „jak jeździć, to tylko z klasą”. Problem w tym, że jego konto bankowe miało nieco inne zdanie na ten temat. Gdy zobaczył lśniące BMW na promocyjnych warunkach leasingu, nie zastanawiał się długo. „Miesięczna rata? Żaden problem, dam radę” – przekonywał sam siebie, podpisując umowę.

Pierwsze miesiące – życie na wysokim biegu

Przez pierwsze miesiące Mirek był królem osiedla. Podjeżdżał pod siłownię jak boss, znajomi zazdrościli, a dziewczyny chętniej wskakiwały na pasażera. Auto robiło robotę. Ale luksus kosztuje – leasing, paliwo, ubezpieczenie… szybko okazało się, że „drobna” rata zjadała połowę jego wypłaty. A to był dopiero początek problemów.

Rzeczywistość wjeżdża na pełnym gazie

Wszystko posypało się, gdy przyszła pierwsza faktura za ubezpieczenie – 6000 zł. Potem serwis, o którym zapomniał. Znikające oszczędności, telefon z banku o zaległą ratę i moment, gdy na koncie pojawił się piękny widok – saldo: 0 zł.

Mirek wpisał w Google pilna pożyczka, bo bez kasy auto miało zostać na parkingu leasingodawcy. Bank? Za długo. Znajomi? Nikt nie miał wolnej gotówki. Wtedy trafił na Pożyczkomat.

Ratunek w ostatniej chwili

Mirek wypełnił wniosek i w kilka minut miał decyzję. W porównywarce znalazł pożyczkę bez zbędnych formalności. Jeszcze tego samego dnia kasa wpadła na konto i leasing nie zabrał mu kluczyków. Uratowany!

Wnioski na przyszłość

Dziś Mirek już wie, że luksusowe auto to nie tylko rata, ale i koszty, które zaskakują szybciej niż fotoradar. I że czasem warto mieć plan B – na przykład pożyczkę na nagłe wydatki. Bo życie lubi wrzucać wyższy bieg, a wtedy dobrze mieć gdzie sięgnąć po gotówkę.

Masz nagłe wydatki? Pilna pożyczka może uratować sytuację – tak jak u Mirka. Sprawdź Pożyczkomat.pl i nie daj się finansowym zakrętom!