Rekrutacja w dobie oszczędności – gdzie publikować oferty pracy, by nie przepłacać?

Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski
Kategoria obyczaje · 28 maja 2025

Od ponad dwóch dekad obserwuję rynek rekrutacji w Polsce i jedno widzę dziś wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej: koszty pozyskania pracownika rosną szybciej niż wynagrodzenia. I choć technologie ułatwiają rekrutację, to dla wielu firm – zwłaszcza sektora MŚP – publikacja ogłoszenia o pracę na popularnych portalach wiąże się z niemałym wydatkiem.

Od ponad dwóch dekad obserwuję rynek rekrutacji w Polsce i jedno widzę dziś wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej: koszty pozyskania pracownika rosną szybciej niż wynagrodzenia. I choć technologie ułatwiają rekrutację, to dla wielu firm – zwłaszcza sektora MŚP – publikacja ogłoszenia o pracę na popularnych portalach wiąże się z niemałym wydatkiem.

Nie trzeba daleko szukać przykładów. Na jednym z największych portali pracy w Polsce, publikacja jednego ogłoszenia na 30 dni to koszt sięgający kilkuset złotych netto. A przecież skuteczna rekrutacja często wymaga powtórzeń, promowania ogłoszenia i publikacji na kilku kanałach jednocześnie. W efekcie koszt dotarcia do jednego wartościowego kandydata bywa trudny do zaakceptowania, zwłaszcza w branżach o dużej rotacji lub tam, gdzie marża nie pozwala na rozbuchane wydatki na HR.

Co więcej, w 2025 roku wiele firm zaczyna mocniej przyglądać się kosztom pracy jako całości – również w kontekście rosnących kosztów zatrudnienia na podstawie najniższej krajowej. Najniższa krajowa 2025 osiągnęła poziom, który znacząco wpływa na budżety mikro- i małych firm, zwłaszcza w regionach. To naturalnie zmusza pracodawców do szukania oszczędności w innych obszarach – m.in. właśnie w kosztach rekrutacji.

W tym kontekście coraz więcej firm zaczyna się rozglądać za alternatywami. I słusznie. Na rynku pojawiły się portale, które nie próbują konkurować z gigantami budżetem reklamowym, ale prostotą i ceną. Dobrym przykładem jest serwis eberto.pl, który oferuje publikację ogłoszeń za ułamek ceny, jaką trzeba zapłacić gdzie indziej. W zależności od wybranego pakietu, jedno ogłoszenie może kosztować nawet kilkanaście złotych – bez żadnych ukrytych kosztów i z pełną widocznością ogłoszenia.

Z mojego doświadczenia wynika, że w wielu przypadkach tanie ogłoszenie działa równie dobrze jak drogie, jeśli tylko trafi do odpowiednich kandydatów. A ci coraz częściej szukają pracy nie przez największe portale, ale właśnie przez mniejsze, wyspecjalizowane serwisy. Z badań Pracuj z 2023 roku wynika, że aż 37% kandydatów przegląda ogłoszenia na kilku portalach jednocześnie, a 22% korzysta wyłącznie z mniejszych, tematycznych lub lokalnych serwisów.

Dlatego strategia “wszędzie tam, gdzie tanio i skutecznie” zaczyna mieć realne uzasadnienie biznesowe. Nie chodzi o to, by całkowicie rezygnować z dużych graczy – ale by mądrze dywersyfikować budżet i nie przepalać pieniędzy tam, gdzie nie ma to przełożenia na jakość aplikacji.

Portal pracy eberto to przykład, który zrozumiał potrzeby współczesnych firm – prosty formularz dodawania ogłoszeń, niska cena i ogólnopolski zasięg. To może być szczególnie pomocne dla firm, które nie mają działów HR, ale same prowadzą rekrutacje – właścicieli małych biznesów, managerów regionalnych, kierowników oddziałów.

Na koniec warto podkreślić: rekrutacja w dobie oszczędności to nie tylko kwestia taniego ogłoszenia. To przede wszystkim efektywne zarządzanie budżetem rekrutacyjnym. A to oznacza testowanie nowych kanałów, analizę skuteczności i gotowość do zmiany przyzwyczajeń. Ci, którzy to zrozumieją, zyskają przewagę – bo nie tylko znajdą pracownika, ale zrobią to taniej i szybciej.