Walentynki pod lupą

Walentynkowe kartki

Kto pierwszy i do kogo wysłał tradycyjną kartkę walentynkową? Prawdopodobnie prekursorem okazyjnych Walentynek był sam biskup Walenty, który już po osadzeniu w więzieniu – zakochał się w córce strażnika i przed straceniem wysłał do niej kartkę z miłosnym wyznaniem. 14 lutego 1415 roku, z innego więzienia (Tower of London) orleański książę Karol wysłał swojej żonie miłosny wiersz. Najstarszą zachowaną walentynką wysłaną przez kobietę jest pochodzący z 1477 roku - list miłosny od Margery Brews do jej narzeczonego, Johna Pastona. W XIX wieku Esther Howland założyła w Worcester (stan Massachusetts) firmę, która zajęła się produkcją kartek na Walentynki – pierwsza maszynowo wykonana Walentynka powstała w 1848 roku. Współcześnie, w samych Stanach Zjednoczonych wysyła się ponad 150 milionów kartek Walentynkowych! Wzorów i rodzajów kartek jest bez liku, są produkowane masowo lub wytwarzane ręcznie, a ich ceny mieszczą się w przedziale od kilku do kilkudziesięciu złotych. Najdroższą jak dotąd Walentynkę dostała Maria Callas – „kartkę” wykonaną z litego złota, ozdobioną diamentami i szmaragdami, wycenioną na kwotę 250 tysięcy dolarów, wręczył jej grecki przedsiębiorca i milioner Arystoteles Onasis.

Kwiaty i podarki

Oprócz obowiązkowej kartki z miłosnym wyznaniem – mężczyźni wręczają kobietom kwiaty. 14 lutego kwiaciarnie (te stacjonarne i te internetowe) przeżywają prawdziwe oblężenie odnotowując obroty wielokrotnie większe niż w jakimkolwiek innym dniu – w Polsce porównywalne jedynie z 8 marca, czyli Dniem Kobiet. Walentynkowym kwiatem numer jeden jest oczywiście czerwona róża – np. zaradni Finlandczycy podnoszą tego dnia ceny wszystkich czerwonych kwiatów, a Hiszpanie poszli o krok dalej zmieniając ten dzień… w święto róży! Skąd ta miłość do czerwieni? Kolor czerwony jest uważany za symbol miłości, kojarzony z pozytywną energią i emocjami, a czerwona róża była ponoć ulubionym kwiatem bogini miłości, Wenus. Panowie wybierający kwiaty dla ukochanej powinni również zwrócić uwagę na symbolikę związaną z ich liczbą – pojedyncza róża oznacza miłość od pierwszego wejrzenia, bukiet z 33 kwiatów to już poważne wyznanie: „kocham cię”, a kwiatowa deklaracje: „zawsze będziemy razem” pochłonie małą fortunę wydaną na… 999 róż! Wedle badań przeprowadzonych w ubiegłym roku – około 1% ankietowanych zamierza uczcić Walentynki w absolutnie wyjątkowy sposób – oświadczając się swojej ukochanej. Do zaręczynowego pierścionka pasuje 108 czerwonych róż, które wesprą męskie starania o rękę dziewczyny. Oprócz kwiatów zakochani wręczają sobie mniejsze i większe upominki. Jednym z najsłynniejszych w historii podarkiem było jabłko w różowym lukrze, ułożone w wysadzanej perłami szkatułce z hebanu – dostała je Anna Boleyn od króla Henryka VIII. W Japonii zwyczaj wręczania walentynkowych upominków dotyczy… kobiet – to płeć piękna jest stroną obdarowującą, a czekoladki (najczęściej, choć nie tylko słodycze wchodzą w grę) powinni dostać wszyscy mężczyźni z otoczenia kobiety. Niesprawiedliwe? Spokojnie, dokładnie miesiąc później role się odwracają: 14 marca (tzw. Biały Dzień) każdy z obdarowanych Walentych odwdzięcza się kobiecie, a prezent dla dziewczyny  winien być minimum 2 – 3 krotnie bardziej wartościowym od tego, który sam otrzymał.

Osoby, które nadal nie mają pomysłu na prezent dla ukochanej osoby, zapraszamy do odwiedzenia strony katalogmarzen.pl/pl/k/prezent-na-walentynki. Podarunki tam oferowane z pewnością uświetnią 14 dzień lutego i sprawią, że bliska nam osoba poczuje się darzona wyjątkowym uczuciem.