![]() | „SCENARIUSZ DLA TRZECH AKTORÓW” – SPEKTAKL 13 maja 2023 |
![]() | „LILY” – SPEKTAKL OCH-TEATRU 25 listopada 2023 |
![]() | „KOCHANE PIENIĄŻKI” – SPEKTAKL KOMEDIOWY 22 maja 2022 |
Sabina Baral
ZAPISKI Z WYGNANIA
REŻYSERIA: Magda Umer
Opracowanie i kierownictwo muzyczne: Janusz Bogacki
OBSADA:
Krystyna Janda
Janusz Bogacki z zespołem muzycznym w składzie:
Tomasz Bogacki (gitara),
Mateusz Dobosz/Paweł Pańta (kontrabas),
Bogdan Kulik (perkusja),
Marek Zebura (skrzypce)
Czas trwania: 100 minut, bez przer
„Zapiski z wygnania” to bardzo osobiste wspomnienia Sabiny Baral, dwudziestoletniej
emigrantki roku 1968, która wyjechała razem z rodzicami. „Ile cierpienia można
znieść, zanim się nie oszaleje? Powychodzili z lasów, z dziur w ziemi, z szaf, piwnic i
strychów, wyszli półżywi z obozów, wrócili z Syberii i Kazachstanu, do domu, do Polski.
A potem, przez następne dwadzieścia trzy lata nie wyjechali (...). Chcieli mieszkać
tutaj, tu, gdzie się urodzili ich rodzice i gdzie się urodziły ich dzieci – my. Po wojennej
gehennie, po latach cierpienia i strachu, mimo wszystko jeszcze raz zadecydowali, że
Polska to ich kraj. I tych ludzi po 1968 roku Polska wyrzuciła”.
Fragmenty recenzji:
„Na „Zapiskach z wygnania” płacze się właściwie od pierwszej sceny. A raczej najpierw
coś człowieka dławi, jakiś wstyd, żal, poczucie utraty. Potem już z górki: pęka coś w
sercu, rozlewa się zimno po piersiach, żołądek owija się wokół krzyża, mokre oczy,
nos, chusteczka, drżą ręce. Nawet stare chłopy ryczą. Janda też płacze w kilku scenach
i nie jest to zagrane, zaplanowane, wyliczone. Płacze się w teatrze, bo nie można zrobić
nic innego.
Żegnamy tym szlochem ludzi i przedmioty opisane przez Sabinę Baral, jedną z 12 927
wygnanych Żydów Polskich. Poznajemy ówczesne wypadki oczami młodej dziewczyny,
córki pary ocalałej z Zagłady, i jesteśmy świadkami, jak w kilkanaście tygodni traci
swojego chłopaka, z którym planowała wspólne życie, studia na uniwersytecie,
przyjaciół, miasto i dom. Baral nie żali się na niesprawiedliwość, nie oskarża na ślepo,
daje raczej metodyczny, choć nielinearny opis dni przed wyjazdem, podróży i
pierwszych miesięcy na emigracji w Wiedniu, Rzymie, Detroit. Baral pokazuje, że
owszem wyjazd był szansą dla zdeterminowanego i wykształconego młodego
pokolenia, ale cierpieniem dla ich rodziców, którzy nie mogli odnaleźć się w innym
świecie. Odebrano im kraj, w którym zostali po wojnie z własnej woli, zanegowano ich
dorobek zawodowy, rozszabrowano rzeczy osobiste i pamiątki. Los rodziny Binderów
przegląda się w losach innych wygnanych. Współczujemy ludziom, którzy jadą w
pustkę bez prawa powrotu, biorą za sobą trumny dzieci, koty, książki, rowery, prodiże
i inne absurdalne rzeczy. Ale najbardziej przeraża obraz społeczeństwa, które ich
najpierw zaszczuło, a teraz wygania. „Zapiski z wygnani” a to najważniejszy spektakl,
jaki kiedykolwiek firmowała Krystyna Janda. Zdarzenie o charakterze artystycznym,
edukacyjnym, empatycznym, obywatelskim. Nikt poza Jandą nie ma takiej siły
docierania do zwykłego widza.”
Łukasz Drewniak
„”Zapiski z wygnania” to nie jest żaden naukowy buch, żadne opracowanie, żaden
komentarz do "wydarzeń marcowych". To napisane znakomitą polszczyzną i gęstymi
emocjami refleksje młodej dziewczyny, której świat rozpada się na kawałki.
Dziewczyny z Wrocławia, którą wyrzuca własna ojczyzna. Wyrzuca ją, bo jej mama ma
na imię Estera, a dziadek - Zacharje. To są niedobre imiona w Polsce w 1968 roku.
Niedobre imiona i niedobry wygląd. Zresztą czy kiedykolwiek były dobre? Czy byłyby
dobre dzisiaj? Te pytania zdają się kołatać w głowach wszystkich widzów. I aktorki za
mikrofonem też. A w mnożeniu pytań jest bezlitosna, nie przestaje nawet na chwilę.
Tylko mówi i mówi, i mówi, i śpiewa, ale jakoś tak beznamiętnie, jakby siły nie miała,
jakby chciała zaraz zrezygnować. I tak przez prawie dwie godziny.
Choć opowieść Sabiny Baral sama w sobie jest niezwykle przejmująca i nieraz
wstrząsająca, wypowiedziana przez tę aktorkę nabiera takiej siły, jakiej nie dałaby tym
słowom żadna inna polska aktorka. Żadna. To jest także wielki, wręcz spektakularny
w swojej niespektakularności triumf słowa w teatrze. Żaden, nawet najbardziej
wymyślny pomysł inscenizacyjny nigdy, przenigdy nie dorówna tej aktorce, która
stojąc na gołych teatralnych deskach mówi proroczymi słowami Sabiny Baral: "Nas już
tu nie ma. A wy zostaniecie z tym waszym antysemityzmem". Widzowie wtedy
wstrzymują oddech i serca bić przestają. Przysięgam. Bo tą aktorką jest Krystyna
Janda.”
Mike Urbaniak
„Opowieść Baral jest wstrząsająca, pokazuje ogrom krzywdy i jest wezwaniem do
pamiętania i do przekazywania wiedzy kolejnym pokoleniom – chociaż tyle możemy
zrobić. Także dlatego spektakl z Polonii powinni zobaczyć dziś wszyscy. Janda jest
wspaniała – ogranicza ekspresję, mówi i śpiewa (m.in. fragmenty piosenek, których
twórcy starali się oddać ból Marca, gorzkich wierszy Szymborskiej czy Tuwima)
w sposób wyciszony, stojąc w głębi sceny, by także w taki sposób dać pierwszeństwo
opowieści. O Polakach, którym pewnego dnia polskość odebrano, wypędzono, ich
mieszkania i miejsca pracy zostały przejęte, ślady ich obecności zacierane. W 1968 r.
sąsiedzi dokończyli to, co w 1939 r. zaczęli niemieccy faszyści.”
Aneta Kyzioł