„Pochwała skromności” – Szkic o Twórczości Bogusława Kierca.

Redakcja
Redakcja
Kategoria konkurs literacki · 1 września 2010

„Aktorstwo mocno eksponuje ciało i moja poezja jest także osobliwą postacią ciała, płynnego, lotnego, ciekłego, wrażliwego na inną cielesność” B.Kierc

 

Redakcja Portalu Wywrota.pl ogłasza, że 


Laureatką Konkursu Krytycznoliterackiego na Szkic o Twórczości Bogusława Kierca została

 

Katarzyna Rutkowska z Legnicy

 

za tekst pt. „Pochwała skromności”.

 

 

 

Oprócz finezyjnie poprowadzonej interpretacji wiersza „Pasterka” z tomu „Plankton” Jury doceniło sprawność językową Autorki oraz umiejętne ujęcie w refleksji aspektów twórczości aktorskiej i poetyckiej Artysty,  w ich organicznym sprzężeniu.

 

Paweł Kaczorowski – sekretarz  Jury


 

Nagrodę zestaw  trzech tomów poezji Bogusława Kierca  z autografami Autora, ufundowało Wydawnictwo Biuro Literackie:

 

1.       Zaskroniec, BL, Wrocław 2004.

2.       Plankton, BL, Wrocław 2006.

3.       Cło, BL, Wrocław 2008.

 

Serdecznie Gratulujemy Laureatce !!!

 

 

 

 

 

„Pochwała skromności”

 

 

 

Siedzi na skraju sceny i po prostu patrzy. Dookoła niego wiruje cała galeria groteskowych, rozkrzyczanych postaci w krzykliwych makijażach, zmieniają się światy, upadają królestwa; spojrzenia, gesty,  grymasy otaczają go ciasnym kordonem, a on tylko siedzi, cała jego siła przeplatająca się z wrażliwością jest zaklęta gdzieś pod powiekami, pomiędzy strunami głosowymi. I chociaż podświadomie zdaję sobie sprawę, że to tylko wyimaginowana próżnia, od której odbijają się słowa, że właściwe poprowadzenie postaci, zgrany zespół, a także zamysł reżyserski, wyeksponowany umiejętnym doborem świateł, kostiumów   i scenografii,  to nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że człowiek, którego agonię obserwuję z milczącym przyzwoleniem to prawdziwy, szekspirowski Król Brytanii, opłakujący stary, lepszy porządek.

 

***

Odnoszę wrażenie, że z poezją Bogusława Kierca jest trochę tak, jak z jego aktorstwem – cały jej alchemiczny charakter drzemie głęboko w wirtuozerskim umiłowaniu umiaru;  Wszystkie elementy jego twórczości literackiej zdają się być naznaczone piętnem czystej kreacji,  stanowiącej centrum sztuki aktorskiej, współgrających integralnie umysłu i ciała, których to splatanie prowadzi  w konsekwencji do rozbudowania zasobów pamięci cielesnej. Intymność, swoista introwertyczność, połączona jednocześnie z wielką ekspresją, wybijającą się rozpaczliwie pomiędzy spokojnymi wersami, zdolną rozszarpać duszę czytelnika na strzępy, mocne obnażenie człowieczeństwa, ale także niespotykana łagodność,      z którą zostaje ono potraktowane, cielesność z jednej strony namacalna,    z drugiej niesłychanie odległa, nieprzebrane bogactwo zmysłów – sposób patrzenia aktora staje się sposobem na ubogacenie poezji w ogóle. 

 

***

Czytając  „Pasterkę”, czuję się zupełnie tak, jakbym była widzem jakiegoś osobliwego spektaklu – mimo, że dystans pomiędzy mną a lirycznym ja jest wręcz namacalny, to paradoksalnie, coś cudnie niewypowiedzianego gna mnie naprzód, nie pozwala pozostać obojętnym: poruszam się po omacku, jak w labiryncie cudzego wspomnienia, mając jednak świadomość własnego bezpieczeństwa.

 

 

 

To były schodki wiodące na chórek
i chyba było w kościele, choć mogło


być wszędzie, kiedy wyszedłem na górę

musnął mnie zaraz wibrujący pogłos


słowa, co bywa wciąż nadużywane

i może przez to przeciw przykazaniu


drugiemu grzechem być, ale nad ranem

nie było

 

Proponowana mi rzeczywistość to świat stworzony niezwykle misternie na podstawie sensualnych doświadczeń oraz silnych przeżyć wewnętrznych; zauważalne w całym dorobku poetyckim Kierca splatanie się umysłu i ciała, a także wyraźne wyeksponowanie dotyku może mieć integralny związek      z założeniami tzw. metody Stanisławskiego, zgodnie z którą tworzenie postaci przebiega całkowicie dwupłaszczyznowo, tj. na podstawie bodźców zewnętrznych oraz zapisu własnych odniesień. 

 

we śnie gapiłem się na nią

jakby na jawie, bo jakoś przecierał
się sen i jakby już po zmartwychwstaniu

sprawdzałem zgodność z przewidywaniami
życia wiecznego - wszystko się zgadzało

z tym, czego chciałem

 

Wspomnienia są wspomnieniami namacalnymi, niemalże można poczuć ich fakturę, kształt, specyficzny chłód pod palcami. Sen i jawa krążą wokół siebie niebezpiecznie, granice zacierają się, nie potrafię już dostrzec, gdzie jest prawdziwy podmiot liryczny, a gdzie tylko jego niedoskonałe ślady. Czuć też wyraźnie obecność Siły Wyższej, być może odrobinę odległej, ale jednak przyjaznej, skrupulatnie wypełniającej dane wcześniej obietnice, przynoszącej spokój, równowagę.

 

więc byliśmy sami
w jakby kościele i jej nagie ciało

miałem pod swoim snem, nawet widziałem
kawałek siebie; mogło być na jawie

to samo: śnione stawało się ciałem
obok mnie i ja także byłem prawie

że przebudzony; z kościoła zostały
jedynie schodki w półsennej pamięci

pod Drzewem nasze nagie ciała miały
wygląd ciał, które sen wieczny uświęcił.

 

Ulotna atmosfera sennej zmysłowości, sugestywność języka, niesamowita wrażliwość na słowo, a także ciągłe przenikanie się dwóch przestrzeni, ich nieustanny dualizm nie tylko budują nastrój całego wiersza, ale także wzmacniają wyraźnie jego puentę: rozpaczliwy taniec Erosa i Thanatosa nie tylko podkreśla nietrwałość empirycznego poznania, ale także ma moc rozgrzeszenia, a wręcz ostatecznego oczyszczenia.

 

***

„Aktorstwo mocno eksponuje ciało i moja poezja jest także osobliwą postacią ciała, płynnego, lotnego, ciekłego, wrażliwego na inną cielesność” – powiedział kiedyś na temat swojej twórczości sam Kierc i trudno nie przyznać mu  w tej kwestii racji. I, chociaż moja nabyta podejrzliwość dzikiego zwierzątka nie ginie, wciąż daję się nabrać na tę idealnie odwzorowaną, utkaną z wnikliwej obserwacji oraz życiowej mądrości rzeczywistość. A może tym razem to nie gra? Może Król Brytanii, który siedzi przede mną i po prostu na mnie patrzy naprawdę przed sekundą rozpaczał nad ciałem ukochanej córki?

 

 

Katarzyna Rutkowska