Muzyka

Maria Peszek - Miasto Mania

Bardzo ciężko zrobić złą płytę zaprzęgając do pracy rodzinę Waglewskich. Zatem debiut córki Jana Peszka nie jest złą płytą.
Maria Peszek - Miasto Mania
Bardzo ciężko zrobić złą płytę zaprzęgając do pracy rodzinę Waglewskich. Zatem debiut córki Jana Peszka nie jest złą płytą. Przyznam się, że w wbrew obiegowej opinii po pierwszym przesłuchaniu wcale nie wydała mi się interesująca. Ot, po prostu płytka jakiejś tam pani z mniej lub bardziej znanej rodziny. Mimo to jakoś tak siedziała we mnie malutka iskierka, przeświadczenie, że jest tam coś więcej niż starannie zaaranżowane dźwięki i jedwabisty vocal. Intuicja mnie nie zawiodła. Niestety dla Marysi nie wszyscy wracają do „odrzuconych” płyt. Przez to może stracić naprawdę dużą publiczność.

Muzycznie płyta jest dobra. Ciekawie zaaranżowane instrumenty pomieszane z wielkomiejskim beatem. Gatunkowo bardzo różnorodna. Od swingowo jazzowych klimatów [”Mam Kota”] poprzez hip-hopowe historie opowiedziane gościnnie przez Fisza [„Ballada się nie lada”] do psychodeliczne szepty na dobranoc [„Lali Lali”]. Co prawda początek jednego utworu jest łudząco podobny do „Omalley’s Bar” Nicka Cave’a ale przy oryginalności całej płyty to negatywne wrażenie szybko się zaciera.

Warstwa tekstowa dotrzymuje kroku muzyce. Teksty są lekkie. Rymy nie banalne i zaskakujące. Maria Peszek doskonale radzi sobie jako wokalistka. No i wspomniani na początku Waglewscy jako goście samym swoim nazwiskiem podkreślają jakość całości. Płytę można rozpatrywać w kategoriach concept albumu. Wszystko ładnie poukładane i pasuje do siebie. Każda piosenka jest kolejnym rozdziałem historii życia głównego bohatera - miasta.

Prawda jest taka, że naprawdę dawno nie spotkałem się z tak dobrze zrealizowaną polską płytą. Chociaż inspirowana stolicą naszego pięknego kraju mówi o życiu w każdym dużym mieście, opowiada historie które mogą przydarzyć się każdemu. I tak samo jak w miejskim życiu zdarzają się miejsca lepsze o gorsze. W tym całe szczęście znalazło się więcej tych lepszych.

Dominik

Dominik Meller Dominik premium

40 potrójne miasto na północy Polski
122 artykuły 577 komentarzy
Od zawsze sądzi, że przesłuchał o jedną płytę za mało. Uwielbia opowiadać, szczególnie o muzyce. Uzależniony od koncertów i żywej kultury. Jak sam mówi, ma słabość do pięknych rzeczy. Dużo słów o muzyce.
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
midori
midori 21 września 2006, 11:47
jak na debiut bardzo dobra płyta. milusia...
nF
nF 5 pazdziernika 2006, 19:59
Płyta jest niezła, szczególnie początek. Początek którego utworu przypomina Cave'a?
Dominik
Dominik 22 pazdziernika 2006, 15:26
"Czarny worek" przypomina mi Cave'a. Szczególnie klawisze.
Mario
Mario 25 pazdziernika 2006, 18:48
Uwielbiam tę Maryśkę .......
Karolsky
Karolsky 23 listopada 2006, 11:13
" Teksty są lekkie. Rymy nie banalne i zaskakujące." - Szanowny?! Toz to 100% częstochowy!!! mój-stój, jawie-kawie itd itp... oprócz rzeczywiście ciekawie zaaranżowanego Mojego miasta i cave'owego Czarnego worka nie ma tam nic ciekawego. Mruczenie słabej wokalnie pani do mikrofonu, trochę częstochowskich rymów (az boli) i już. Wszystko.
Maria Komora
Maria Komora 6 stycznia 2007, 23:33
postarajcie się posłuchać peszek na żywo - aranżacje koncertowe tych utworów są świetne a i peszek śpiewa mocniej, inaczej i pozytywnie mnie rozczarowując - nie fałszuje. płyta mi się podoba. nie jest wybitna i powalająca ale na pewno gdzieś się we mnie wpisała.

lubię, lubię.
przysłano: 11 listopada 2007 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca