Muzyka

Made in France

Francja tętni muzyką! Od zawsze! Na zawsze!

Od dawna uważałem siebie za przeciwnika jakichkolwiek muzycznych składanek, jednak ostatnio moje poglądy ulegają stopniowemu złagodzeniu. Rzeczywiście, płyty złożone z kompozycji wielu artystów mogą być wartościowymi antologiami. Jednak aby tak się stało trzeba mieć dobry pomysł i zadbać o jak najlepszy dobór artystów. Do takich wniosków doprowadziła mnie kompilacja "Made in France" wydana tuż przed świętami przez Luna Music. Jak nie trudno się domyśleć prezentuje ona najnowsze dokonania jednej z najciekawszych narodowych scen muzycznych. Francuzi od zawsze ubóstwiali swoich muzyków. Nie bez powodu doskonałe teksty i przemyślane aranżacje zawsze były wizytówką artystów z kraju win i serów. W XXI wieku nic się nie zmieniło. Kolejne fale francuskiej muzyki promieniują na Europę i świat. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Na coroczny Francophonic Festiwal przyjeżdżają gwiazdy największego formatu.

 

"Made in France" przedstawia właśnie tą współczesną scenę francuską. Nie znajdziemy na niej wspominkowych nagrań Edith Piaf, a same świeże ( nie starsze niż 2 lata) kompozycje. Szkicu francuskiej muzyki nie sposób zmieścić w standardowej długości CD, więc na "Made in France" składają się 2 płyty, a każda zawiera po 12 utworów. W przez półtorej godziny z głośników wypływa kolorowa fontanna francuskich dźwięków.

 

Na płycie znajdziemy pełen przekrój artystów. Od uznanych wokalistek jak Emilie Simon (gwiazdy Frankophonic Festival w 2007 roku) i Camille, poprzez latynosko-nowofalowe Nouvelle Vague, aż po dopiero wypływających panów z AaRON ( gwiazdy nadchodzącego festiwalu w Roskilde). "Made in France" już po zapoznaniu się z tracklistą rozwiało moje obawy. Na pewno nie jest kopią francuskiej listy przebojów, a przewodnikiem po ostatnich stylach i zachwycającej, francuskiej estetyce obecnej w każdej kompozycji.

 

Jak przystało na przeglądową kompilację "Made in France" wymyka się gatunkowej klasyfikacji. Francuskie teksty dopasowują się zarówno do fortepianowych ballad jak i elektronicznych szaleństw. Mimo to w każdej kompozycji słychać tego samego ducha, który towarzyszył takim gigantom jak Brassens czy Gainsbourg. Ta dziwna siła sprawia, że naprawdę łatwo zakochać się w francuskojęzycznych kompozycjach. Koniec końców to francuski, jako jedyny, jest uznawany za język miłości.

 

Na pewno w kraju, gdzie większość słuchaczy piosenkę francuską kojarzy jedynie z Kate Ryan, Ingrid i innymi popowymi gwiazdkami, "Made in France" jest przykładem świeżości i inteligentnego podejścia do tematu. Tym bardziej wartościowym, że zdobycie w Polsce nagrań AaRON czy Bénabar'a graniczy z cudem. Pozostaje słuchać, wybierać i czekać na kolejne francuskie wydawnictwa.

 

Tracklista:
CD1
1. Holden - Ce Que Je Suis
2. Padam - Les papilons
3. Emily Loizeau - L'autre bout du monde
4. Emile Simon - Fleur De Saison
5. Nouvelle vague - In a manner of speaking
6. Kaolin - Partons vite
7. Camille - La jeune fille aux cheveux blancs
8. Camille - Au Port
9. Soha - Tourbillon
10. Rachid Taha - Ecoute-Moi Camarade
11. Trio Soulaÿrès - Sleep
12. AaRON - Le Tunnel d'Or

 

CD2
1. Olivia Ruiz - J'Traine Des Pieds
2. Les Blerots de Ravel - Une Rue
3. Aron'C - A quoi ça sert
4. Amelie Les Crayons - La Maigrelette
5. Clarika - Joker
6. Bénabar - Quatre murs et un toit
7. Mayra Andrade - Comme s'il en pleuvait
8. Renan Luce - Les Voisines
9. La Mine De Rien - La Satire
10. Olivier Libaux - Le petit success
11. Flow - Faut pas Réver
12. Felipecha - Quelque part

 

Dominik

Dominik Meller Dominik premium

40 potrójne miasto na północy Polski
122 artykuły 577 komentarzy
Od zawsze sądzi, że przesłuchał o jedną płytę za mało. Uwielbia opowiadać, szczególnie o muzyce. Uzależniony od koncertów i żywej kultury. Jak sam mówi, ma słabość do pięknych rzeczy. Dużo słów o muzyce.
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
cześć, tu Glaniq .
cześć, tu Glaniq . 8 lutego 2009, 15:42
szkoda , że zabrakło Pauline Croze .
Dominik
Dominik 12 lutego 2009, 11:10
Można by wymienić jeszcze kilku artystów, ale trzy płytowa składanka pewnie była by przesadą. Jak wspomniałem już w tekście, może to będzie jakiś impuls to sprowadzenia większej ilości francuskich artystów na nasz rynek. Zawsze od czegoś trzeba zacząć:).
przysłano: 27 stycznia 2009 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca