Literatura

Ruiny wspomnień (Jacek Łukasiewicz, „Stojąca na...”)

Czytam wiersze Jacka Łukasiewicza i wydają mi się banalne. Pierwsze lektura niesie ze sobą świat prosty. Zbyt prosty. Podmiot liryczny prezentuje nam pozornie naiwne spojrzenie, ale...

Później zauważam, że przecież patrzymy na ten sam świat, że wiele obserwacji nam jest

wspólnych. W końcu ja też oglądam świat nieobecny. Czytając jednak kolejne wersy, muszę pamiętać, jak wiele dzieli mnie od autora wierszy zamieszonych w tomiku Stojąca na ruinie. Jacek Łukasiewicz urodził się w 1934 roku, więc spogląda na świat oczami starszego pana, który próbuje pamiętać, próbuje zawrzeć świat wspomnień i wrażeń w kolejnych wierszach. Podmiot liryczny to człowiek, który przeżył już lato i dotarł wreszcie do jesieni, późnej jesieni (a przed nami/ wieczór i ranek/ pierwszy śnieg i zima – wiersz Smak papierosa. Lub: Jesień trwała/ grudki czasu/ wędrowały w termometrach/ Liście butwiały/ i pachniały ostro  – wiersz Jesień). Charakterystyczne i konsekwentne wydaje się metaforyczne traktowanie jesieni w cały zbiorze.

 

Podmiot liryczny wierszy, choć sam żyje, to przecież w otaczającą go rzeczywistość wkracza coraz więcej śmierci. Nieistnienie, przemijanie, świat, którego (już?) nie ma stają się tematem tomiku. Otwierający całość wiersz (a konkretniej dwie pierwsze linijki – Co ja z tym życiem zrobiłem? Co?) nadaje ton dalszym rozważaniom. W końcu nie wszyscy mieli szanse zaistnieć, a czasami szybko dopadła ich śmierć, jak siostrę Winię z wiersza [incipit:] W 1935 roku urodziła się Winia. Ci, którzy żyją, żyją z świadomością, że powinni się starać skupiać na rzeczach ważnych. My jednak – żywi – Wykonujemy tyle/ mało potrzebnych czynności, zaniedbując ważniejsze (Pro memoria).


Ale przecież śmierć, to tylko jedno z imion przemijania. Adresat, a jednocześnie bohater liryczny, wiersza Pro memoria Teodor gubi wszystko. Wiedzę i umiejętności. Słowa w języku polskim i angielskim, Goethe w oryginale, dodawanie etc. Ginie wszystko, co jeszcze niedawno mogło wydawać się ważne, ciekawe, potrzebne. Myśli towarzyszące tym przemyśleniom trudno wyrazić. Tutaj pomaga poezja, tutaj pomaga poetyckie obrazowanie.


Chociaż wiersze Jacka Łukasiewicza nie roszczą sobie prawa do bycia Wielką Poezją. Sam poeta nie tworzy wzniosłych celów dla swojej twórczości.

 

A ja nadal w fotelu zapełniam zeszyty,
nie wiedzieć po co.

 

Znamienne (i chyba nie wymagające komentarza), że właśnie tutaj padają cytowane już przeze mnie słowa o wykonywaniu czynności mało potrzebnych. Komu potrzebne poezjowanie, skoro stanowi nie całość ale część, skoro został kawałek łodzi/ zanurzone wiosło/ skrawek czerwieni// kilka nóg pelikanów/na rozlewisku (Fragment malowidła)?


Czas trawi wszystko. Rzeczy materialne, dźwięki (jak w wierszu o charakterystycznym tytule Powstaje – zanika), ale także wspomnienia. Nawet smak papierosa zostaje w końcu (niemal) zapomniany. Młodość staje się niepełnym obrazem, fragmentem malowidła. Podmiot liryczny pamięta (wydaje mu się, że pamięta) skórę/ nasiąkniętą dymem w ciemnej zieleni, ale nie wie, czyja to była skóra. Użycie tutaj słowa czyjaś niesie ze sobą określone konotacje.


Najważniejsze w tym wierszu słowa padają w nawiasie, jakby miały stanowić nieistotną uwagę. Nawiasem [sic!] mówiąc, tak naprawdę są niezwykle ciężkie i rozrastają się na cały tomik:

 

(myśl ani pamięć
nie zmienia się w ciało

które mnie nigdy
nigdy już nie przyjmie)

 

Te wersy ze Smaku papierosa odbijają się echem w innych wierszach, w Chceniach, w Miała, w...

 

*

 

Czas. Śmierć. Przemijanie. Te trzy klucze budują Stojącą na ruinach. (Figura ruin też nie jest z tej perspektywy bez znaczenia. Z jednej strony ruiny są dowodem, że kiedyś coś istniało, potwierdzają bycie. Z drugiej – tak jak wspomnienia, tak jak wiersze – są tylko fragmentem malowidła, na którym nie widać najważniejszego.) Tworzą opowieść starszego człowieka, który coraz częściej żegna znajomych, rodzinę...


Co do mnie (młodszego o pięćdziesiąt lat) mówi Stary Poeta? Po lekturze zadaję sobie pytanie naiwne (jak ze Schyłku wieku Szymborskiej): Jak żyć? Lub (parafrazując pierwsze słowa z tomiku Stojąca na ruinie): Co zrobić ze swoim życiem? Co?


Naiwne?

 

Może tak, ale na pewno istotne!

 

 

 

© Michał Domagalski

 

 

 

 

Jacek Łukasiewicz, Stojąca na riunie

Wrocław 2011, Biuro Literackie

Liczba stron: 90 

Michał Domagalski

Michał Domagalski premium

42 Poznań/Ostrzeszów
626 artykułów 70 tekstów 2127 komentarzy
Urodził się w Ostrzeszowie w 1982. Publicysta i krytyk. Redaktor prowadzący portalu Wywrota od kwietnia 2015 do października 2016. Jako poeta debiutował w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015. Mieszka w Poznaniu. Na stronach Biura Literackiego…
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Marta
Marta 16 grudnia 2011, 15:54
naprawdę z przyjemnością i wzruszeniem przeczytałam ten tekst.. i zapragnęłam posiadać tomik poezji Pana Łukasiewicza ;))
Michał Domagalski
Michał Domagalski 16 grudnia 2011, 18:39
Dzięki.

Polecam!
przysłano: 26 kwietnia 2011 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca